Wpis z mikrobloga

Czy ktoś ma jakieś tipy jak bez problemu wrócić na szosę po konkretnej wywrotce?
W zeszłym sezonie późną jesienią dosłownie zagapiłem/zamyśliłem się na chwilę przede mną pojawił się dość spory krawężnik (na delikatnym zakręcie, ścieżka rowerowa dwupasmowa, asfaltowa oddzielona od jezdni), wjechałem prosto w niego, razem z rowerem wywaliło mnie na środek jezdni, dwupasmowej, gdzie zazwyczaj jest spory ruch, szczęście ze akurat nic nie jechało. Poza obtarciami na nogach, barku i rękach obyło się bez większych szkód, pech chciał ze akurat tego dnia jechałem bez kasku, miała być krótka przejażdżka i głowa uderzyłem w jezdnię, uchroniła mnie chyba tylko czapka i dość gruby kaptur które zamortyzowały uderzenie, ale jednak gdzieś z tylu głowy pojawia się blokada, myśli że mogło to sie skończyć inaczej, i że może się to powtórzyć.
Ktoś miał podobna sytuacje? Jak sobie z tym poradził? Jakieś tipy?
#szosa #rower
  • 14
@Marchello95 "konkretna wywrotka" to jest gdy cię karetka ściąga z jezdni. Niestety miałem taką nieprzyjemność (2 razy). Kask mi prawdopodobnie uratował życie a na pewno dalszą sprawność (kaski roztrzaskane w obu przypadkach), więc jak pisał @krabozwierz zacznij od kupna kasku! A jak wrócić do jazdy? Tu trzeba wewnętrznej motywacji. Ja jeszcze na SORze, gdy mnie składali mówiłem lekarzom aby zrobili to porządnie bo chcę jak najszybciej wrócić na rower. Potem sporo rehabilitacji
@tomcat14: To prawda, chociaż bardziej na myśli mialem samą wywrotkę niż to co faktycznie mi się po niej stało, bo to że wstałem i nic mi nie było to sam w szoku byłem, bo sprawdzałem głowę przez następne 5min. Kask jest, ale głupi byłem, że na „krótsze” trasy zdarzało mi się go nie brać, teraz już wiem ze nie bylo to najmądrzejsze.
Ale chyba faktycznie rozwiązaniem tutaj bedzie po prostu wejście
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Marchello95:
Mi jak przeleciałem przez kierownicę i przywaliłem głową w asfalt, samo przeszło po kilku miesiącach.
A z jezdni wstałem sam i poszedłem dalej, ale prowadząc rower (byłem zbyt obolały aby jechać). Do tego stwierdziłem, że nie ma co wzywać karetki, niedaleko jest przychodnia, to się przejdę. Tam lekarz, popatrzył, poświęcił w oczy i kazał pielęgniarce wezwać karetkę. Tydzień w szpitalu.
Kasku nadal nie noszę, ale jeżdżę wolniej i uważniej.
@Marchello95: jak to i szwy miałem i szynę na zębach, i z rozbitym ryjem do domu nie raz wracałem wracałem i chyba nigdy nie miałem z tego powodu jakiś szczególnych blokad by dalej jeździć.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Ogau:
Jeżdżę w tempie raczej spacerowym, a o czasu tego "wypadku" minęło bodajże siedem lat (w ciągu ostatnich 22 lat, tylko raz przywaliłem głową w asfalt). Więcej razy zrzuciło mnie z siodełka czy #!$%@?łem się o krzywy chodnik idąc chodnikiem.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@kasiknocheinmal:
Co nie zmienia faktu, że w przypadku każdej innej wywrotki, kask nic by mi nie dał. U mnie akurat przydała by się osłona na inną cześć ciała.
Pewnie jakbym miał jeździć po trasach typowo MTB czy na szosie, to kupiłbym kask.
@pcela: żebyś się nie zdziwił. Znam kilku takich "kask mi niepotrzebny, ale kupię, bo...". Po dość spaktakularnych glebach w miejscach, w których było zupełnie bezpiecznie, wychodziło, że gdyby nie kask, to mogliby już nie wstać.