Jak widzę osobę 30+ bez własnego mieszkania, to od razu wiem, że coś z nią nie tak.
Albo nieporadna życiowo. Albo niewykształcona. Albo z problemami w chacie. Albo aspołeczna. Albo z guwnopracą.
Brak własnego mieszkania w sytuacji w której to właściwie jedyne zabezpieczenie majątku na stare lata (bo emerytury nie będzie) to oznaka totalnego przegrywu.
Pół biedy jeżeli ktoś wynajmuje jakiś fajny standard, bo często zmienia miejsce pracy.
Ale jakbym miał odwiedzić kogoś kto żyje w kawalerce w stylu PRL, Albo- co gorsza - z rodzicami, wolałbym uciąć kontakt, bo wiadomo ze wyjdzie że na końcu że taka osoba ma jakiś klopot.
@biesy: Podpisać kredyt na 30 lat na zmiennej, jak widzieliśmy, potrafi byle debil bez szkoły. Tak samo zrobić dziecko. To nie jest jakieś szczególne osiągnięcie.
@biesy: trollujesz czy tylko ignorant? W wielu rozwiniętych krajach większość ludzi wynajmuje zamiast brać kredyt na własne mieszkanie. Bo niby dlaczego musisz mieć mieszkanie na własność?
Brak własnego mieszkania w sytuacji w której to właściwie jedyne zabezpieczenie majątku na stare lata (bo emerytury nie będzie) to oznaka totalnego przegrywu.
@biesy: spłacanie kredytu całe życie tylko po to, żeby pomieszkać w klitce przez max 5-7 lat?
Kto ma własne mieszkanie w wieku 30+ ten musiał dostać je od rodziców.
@biesy: kiedys byl brak szacunku dla ludzi bez domow wlasnosciowych, potem do ludzi bez mieszkan (jeszcze 10 lat temu bylabym w stanie to zrozumiec), teraz ludzie sie ciesza jak uda in sie cos wynajac w rozsadnej cenie, nie chce mi sie patrzec w przyszlosc
@biesy: Masz trochę racji. Ja nie mam mieszkanie i kwalifikuję się co najmniej pod dwa Twoje punkty: - Jestem aspołeczny, czyli nie dość, że nie mam znajomych, to nie mam (i nie będę mieć) dziewczyny, więc nigdy nie będę miał presji "drugiej połówki" by kupić swoje lokum i założyć pełną rodzinę. - Mam pracę, za 3k netto, bez wizji na lepszą. Mi to wystarcza, ale jakbym miał wynajmować, albo co
Trochę racji tu jest, już widziałbym siebie za 35 lat wynajmującego mieszkanie ze swojej emerytury (a szacuje sie, ze my bedziemy miec emeryture na poziomie 1/4 zarobkow). To tak jakbyś dziś chciał aby twoja babcia 63l wynajeła sobie mieszkanie w Warszawie za 2,5/3k - jakoś mi się to nie spina, mimo ze dzisiejsi emeryci mają całkiem "niezle" emerytury w stosunku do naszych przyszłych.
Co kogo obchodzi, jak ktoś mieszka? Dobrze, że nie mam takich zje***** znajomych, którzy uznaliby mnie za nienormalną, bo mieszkam z rodzicami i odkładam 90% pensji na mieszkanie. Zanim op sie czepi: jestem wykształcona, mam dobrą pracę i doświadczenie, ambicje i chęci rozwoju. Pewnie, przegryw :)
@biesy: Ja właśnie jestem mocno po 30tce i mieszkam z rodzicami. Dom mamy duży, więc są same plusy. Po pierwsze mam blisko do pracy (10minut). Po drugie mam komfort za który musiałbym płacić ciężka kasę (całe piętro dla siebie). Po trzecie zawsze ktoś jest w domu co przydaje sie zwłaszcza w trudnych chwilach (np. gdy przez tydzień byłem chory na covid i nie miałem siły więcej niż a dojście do
Albo nieporadna życiowo.
Albo niewykształcona.
Albo z problemami w chacie.
Albo aspołeczna.
Albo z guwnopracą.
Brak własnego mieszkania w sytuacji w której to właściwie jedyne zabezpieczenie majątku na stare lata (bo emerytury nie będzie) to oznaka totalnego przegrywu.
Pół biedy jeżeli ktoś wynajmuje jakiś fajny standard, bo często zmienia miejsce pracy.
Ale jakbym miał odwiedzić kogoś kto żyje w kawalerce w stylu PRL, Albo- co gorsza - z rodzicami, wolałbym uciąć kontakt, bo wiadomo ze wyjdzie że na końcu że taka osoba ma jakiś klopot.
#nieruchomosci #pieniadze #pracbaza
To nie jest jakieś szczególne osiągnięcie.
Komentarz usunięty przez autora
@biesy: I nie mają teraz miniratki ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@biesy: spłacanie kredytu całe życie tylko po to, żeby pomieszkać w klitce przez max 5-7 lat?
Kto ma własne mieszkanie w wieku 30+ ten musiał dostać je od rodziców.
Jak ktoś nie ma mieszkania, a ma milion na koncie to przegryw?
- Jestem aspołeczny, czyli nie dość, że nie mam znajomych, to nie mam (i nie będę mieć) dziewczyny, więc nigdy nie będę miał presji "drugiej połówki" by kupić swoje lokum i założyć pełną rodzinę.
- Mam pracę, za 3k netto, bez wizji na lepszą. Mi to wystarcza, ale jakbym miał wynajmować, albo co
Po pierwsze mam blisko do pracy (10minut).
Po drugie mam komfort za który musiałbym płacić ciężka kasę (całe piętro dla siebie).
Po trzecie zawsze ktoś jest w domu co przydaje sie zwłaszcza w trudnych chwilach (np. gdy przez tydzień byłem chory na covid i nie miałem siły więcej niż a dojście do
Pewnie na zainteresowanie płcią przeciwna nie narzekasz? Każda kobieta marzy o facecie żyjącym z rodzicami xD