Wpis z mikrobloga

Sam jestem #childfree (a własciwie byłem bo o tym dalej) ale od czasu do czasu zajrzę na #antynatalizm

Super że są tu ludzie którzy przychodzą nawracać na właściwa ścieżkę tych sfrustrowanych antynatalistów.

Ja zmieniłem swoje podejście o 180 stopni dzięki jednej wyjątkowo ostatnio aktywnej użytkowniczce, koronne argumenty które mnie przekonały do posiadania potomstwa to:

1. Sukcesem jest zrzucenie ciążowego kałduna
2. Spanie ze stopa kaszojada w mordzie jest wspaniałe
3. Mąż nie bawi się cyckami własnej żony jedynie 28 miesięcy
4. Obalanie wina przed karmieniem piersią to nie grzech
5. Wyhodowanie trzech marnych tulipanów w kojcu to równie dobra i pozwalająca się spełnić pasja co podróżowanie, górskie wycieczki itp.
6. Dzieci to wcale nie jest duży problem, przez 4 miesiące wystarczy wziąć tylko 30 dni wolnych na opiekę nad chorym dzieckiem

A wy niedojrzali przejrzyjcie w końcu na oczy i bierzcie się za rozmnażanie, bo nic wam tyle nie da co spłodzenie potomstwa
  • 245
i to nie jest ze sobą sprzeczne w żaden sposób


@Zielony_Ogr: Przypomnę:

Ja: Nieistniejąca istota nie posiada żadnych pragnień. Nie zależy jej na lodach i kiełbaskach. Więc co niby jest dobrego w daniu jej szansy na ich zjedzenie?

Ty: Dla nieistniejącej osoby to nie ma żadnego znaczenia

Też ty: dając im życie dałem im też okazję na poznanie tego jak fascynujący świat nas otacza (...) Odkrywanie i poznawanie tego jest czymś
@KomosaBiala:

No i tu nie ma sprzeczności. W momencie mojej decyzji, że chce mieć dzieci sprawiłem, że dałem komuś kto wcześniej nie istniał szanse na poznanie tego świata. Pierwszy cytat dotyczy kogoś kto nie istnieje, drugi cytat dotyczy już podjętej przeze mnie decyzji i mówi o kimś kto się urodzi, bo decyzja o jego poczęciu już została podjęta.

Wszystko się zgadza.
Pierwszy cytat dotyczy kogoś kto nie istnieje, drugi cytat dotyczy już podjętej przeze mnie decyzji i mówi o kimś kto się urodzi, bo decyzja o jego poczęciu już została podjęta.


@Zielony_Ogr: Ktoś, kto się dopiero urodzi, już istnieje? Człowiek powstaje w momencie podjęcia decyzji o poczęciu?
Ktoś, kto się dopiero urodzi, już istnieje?


Nie, ale z racji że podjąłem działania w kierunku by się urodził to mogę już o nim mówić jak o kimś istniejącym tylko, że w przyszłości, a to już ma realne przełożenie na moje decyzje. Jak się para stara o dziecko to kobieta np. podejmuje decyzje, że nie będzie pić alkoholu mimo że dziecko jeszcze fizycznie nie istnieje.

Człowiek powstaje w momencie podjęcia decyzji o
Nie, ale z racji że podjąłem działania w kierunku by się urodził to mogę już o nim mówić jak o kimś istniejącym tylko, że w przyszłości, a to już ma realne przełożenie na moje decyzje. Jak się para stara o dziecko to kobieta np. podejmuje decyzje, że nie będzie pić alkoholu mimo że dziecko jeszcze fizycznie nie istnieje.


@Zielony_Ogr: Tak, decyzja o dziecku ma wpływ na wasze decyzje. Ale nie ma
Tak, decyzja o dziecku ma wpływ na wasze decyzje. Ale nie ma wpływu na nic, co to dziecko czuje i czego pragnie. Dziecko wyobrażone i dziecko niewyobrażone to nadal dziecko nieistniejące.


Zgadza się.

A więc takie, dla którego nic nie ma znaczenia, włącznie z twoją ofertą "poznawania świata".


Tu się już nie zgadza. Przecież tłumaczyłem, że nawet jeśli się nie urodziło to moje decyzje będą miały na niego wpływ, bo ono jest
Tu się już nie zgadza. Przecież tłumaczyłem, że nawet jeśli się nie urodziło to moje decyzje będą miały na niego wpływ, bo ono jest już w planach i od moich decyzji zależy co go spotka jak już się pojawi.


@Zielony_Ogr: Tak, jak się pojawi. Dopiero wtedy cokolwiek będzie miało dla niego znaczenie. Teraz nie ma. A więc wracamy do "Nieistniejąca istota nie posiada żadnych pragnień. Nie zależy jej na lodach i
Tak, jak się pojawi. Dopiero wtedy cokolwiek będzie miało dla niego znaczenie. Teraz nie ma.


Nie. Bo jak nawet jeszcze jest tylko w planach to już mogę podejmować decyzje, rozumiesz? decyduje o jego losie mimo, że go jeszcze fizycznie nie ma. Mogę zdecydować, że dokonamy aborcji, mogę zdecydować, że tego nie zrobię. Nie ma go, ale jego los już zaczyna się wypełniać.

@KomosaBiala:
Nie. Bo jak nawet jeszcze jest tylko w planach to już mogę podejmować decyzje, rozumiesz? decyduje o jego losie mimo, że go jeszcze fizycznie nie ma. Mogę zdecydować, że dokonamy aborcji, mogę zdecydować, że tego nie zrobię. Nie ma go, ale jego los już zaczyna się wypełniać.


@Zielony_Ogr: Przez "mieć znaczenie" nie mam na myśli "mieć wpływ", mam na myśli "mieć wartość". Żeby móc cokolwiek wartościować, trzeba istnieć. Żadne nieistniejące dziecko
Więc co jest takiego dobrego we wciskaniu mu jej?


Wiesz, że nasza planeta ma termin ważności nawet jeśli będziemy na nią chuchali i dmuchali? Wiesz, że okienko kiedy może na niej istnieć życie to w skali kosmologicznej niezauważalny okres? Wiesz, że żeby pojawiło się tu życie to musiało się wydarzyć całkiem sporo zbiegów okoliczności? Wiesz, że życie w takiej formie jak nasze może być unikatem?

Danie komuś szansy na urodzenie się, na
Wiesz, że nasza planeta ma termin ważności nawet jeśli będziemy na nią chuchali i dmuchali? Wiesz, że okienko kiedy może na niej istnieć życie to w skali kosmologicznej niezauważalny okres? Wiesz, że żeby pojawiło się tu życie to musiało się wydarzyć całkiem sporo zbiegów okoliczności? Wiesz, że życie w takiej formie jak nasze może być unikatem?


@Zielony_Ogr: No i? To wszystko nie ma kompletnie znaczenia dla kogoś, kto nie istnieje.

Danie