Wpis z mikrobloga

#anime #animedyskusja

https://myanimelist.net/anime/35851/Sayonara_no_Asa_ni_Yakusoku_no_Hana_wo_Kazarou

Maquia: When the Promised Flower Blooms

Nie jest to zdecydowanie zły film. Sceny przedstawiające relacje matki z synem, szczególnie te które pokazują, że życie to nie jest tylko sielanka, wypadają dobrze. Mamy również próbę wciśnięcia łez, na którą nie dałem się złapać, ale jednak sama tematyka przemijania, odmienności czy miłości rodzicielskiej, już powoduje że gardło się nieco ściska.

Szybki opis jak ktoś nie oglądał filmu - żyją sobie elfy, nagle jest najazd, najstarszy z nich zostaje porwany, większość ginie. 15-letnia dziewczynka cudem ucieka, znajduje dziecko w jakiejś opuszczonej chacie (XD) i postanawia je wychować. Trafia do jakieś domu z samotną matką dwójki dzieci, która pomaga jej wychować to dziecko.
Dalej film opowiada po prostu historię dorastania syna, co się stało dalej ze starszyzną elfów (jedna osoba, nie wiem jaka jest liczba pojedyncza), która została porwana, jakie są dalsze losy elfów oraz dostajemy różne spojrzenia na rodzicielstwo. Koniec opisu.

W każdym z nas (a przynajmniej we mnie) są dwa wilki - jeden chce żeby Mari Okada jednak przeszła redemption arc, drugi chce żeby po raz kolejny zaliczyła wtopę i żeby było się na kim wyżywać. Oba te wilki towarzyszyły mi podczas oglądania filmu, ponieważ jak powiedziałem na początku ma on swoje momenty, ale…
Film się niemiłosiernie dłuży chwilami, gdy na ekranie wprawdzie się coś dzieje, ale tak naprawdę ani historia, ani relacje między postaciami się nie zmieniają. Dostajemy jakąś wojnę z dupy, która trwa 1/3 filmu. W czasie końcowego najazdu niektórzy bohaterowie swobodnie się teleportują między różnymi miejscami, gdy wokół toczy się walka, jakby urwali się z Naruto. Naprawdę, ta końcówka była tak abstrakcyjna i nic nie wniosła do filmu, że jest to wręcz przykre.

I oczywiście, pod koniec reżyser będzie nas próbował zmusić do płaczu, ale moim zdaniem… nie zasłużyła na to. Ostatnia 1/3 już nawet pomijając poprzednie wydarzenia, to popis bylejakości i próba stworzenia wielkiego zakończenia bez odpowiedniej podbudowy. Niemal przypomina mi to Hosodę, który nic nie robi przez większość filmu, przypomina sobie, że trzeba go jakąś skończyć, więc rzuca jakieś spektakularną walkę na koniec i “cyk, pora na CSa”.

W pełni rozumiem, dlaczego ktoś chciałby dać temu filmowi 5/10. Osobiście pokusiłem się jednak na oczko wyżej ze względu na niektóre dobre momenty, szczególnie gdy główna bohaterka wybucha na swojego kilkuletniego syna, bo brakuje im środków na życie, a on przypadkiem zniszczył jej pracę bo chciał pomóc. I jest to ciekawe przedstawienie sytuacji realnego życia, gdzie dziecko nie zdaje sobie sprawy z problemów, a rodzic bez wsparcia nie jest w stanie ich udźwignąć. No i jak wspomniałem - zakończenie łapię trochę za gardło.

Podsumowując - Mari Okada nie ocaliła anime. Nadal jedyne warte uwagi serie spod jej ręki to WIXOSS oraz Araburu, a to co zrobiła Kiznaiverowi nadal nie zostało przebaczone.
Średni debiut reżyserski. Ale kolejny film ma spoko trailer i będzie robiony pod studiem MAPPA, więc może tym razem Pani Okada odnajdzie swoją drogę.
youngfifi - #anime #animedyskusja

https://myanimelist.net/anime/35851/SayonaranoAs...

źródło: comment_1652023504kKjaMOSsSQ8HqhHVbg0tSL.jpg

Pobierz
  • 4
@young_fifi: imo ten film to byl zbiór sztampowych motywów, które nie mają ze sobą sensu. Tak jakby ktoś się naoglądał za dużo popularnych dzieł i wybrał najbardziej typowe możliwości pod daną tematyke. Jak na koncu byla scena ze skokiem to juz mnie tak sciskalo ze myslalem ze nie dam rady ale pozniej zostalem zaskoczony scena z powrotem na "starosc" i wtedy zdechłem od cringe XDD
@young_fifi: no bo teoretycznie pasowała do motywu długowiecznosci i przezywania swoich dzieci ale widzialem to tyle razy ze juz nie mialem ohoty na to patrzec, a bylem dobity naiwnoscia calego dziela.


To po prostu za duzo, tak jakby ktos chcial przeleciec po kazdym prostym motywie. Ale zapomnial ze to powinno byc spojne, a tutaj wyraznie "cel" motywuje dzialanie, jesli ma wyjsc zamieszanie to nagle assasynowi sie cos tam udaje, pomimo ze