Wpis z mikrobloga

@Soso- Jedzcie mnie! No ale co. Może i mam cipe ale na tym kończą się moje zalety. Jestem nikim, zestarzeje się sama z #!$%@? kotami. Nie mam fajnej rozwijającej pracy. Wydaje mi się że wszystko co dobre już przeżyłam. Wiem wiem wykopki mają gorzej bo mają zakola, a ja i moja #!$%@? mogą mieć każdego. Tylko że tu nie chodzi o bezwiedne ruchy frykcyjne tylko o coś więcej. Chciałabym #!$%@? coś znaczyć
@bunnyboy: wiesz co chodzę do psychiatry po leki na "depresję" plus chodziłam przez chwilę na terapie u psychologa ale diagnozy jako diagnozy nigdy nie usłyszałam. Oni po prostu mnie leczą na życie chyba xD
Bez leków nie da się ze mną wytrzymać bo złość to jedyne co odczuwam. Plus ta przejmująca beznadziejność no coś strasznego. Wieczny #!$%@? na cały świat #!$%@? od środka tak że mam ochotę #!$%@? z impetem głową
@malypajak: nie, to były fajne chwile, ale było za dużo samodestrukcji, bałem się o siebie i o nią (dragi, byliśmy idiotami). Teraz jakoś boję się relacji, bo nie chciałbym kogoś skrzywdzić tak jak pamiętam zerwanie. Skrzywiło mnie to wszystko, może kiedyś się to zmieni
@malypajak: przykro sie takie cos czyta :(
Ja mialem tak, ze tym "glosem" byl moj ojciec, ktory non stop powtarzal, ze jestem nikim i śmiał sie z kazdej mojej porażki. Ty odczuwasz złość, a ja czułem tylko pustke, smutek, bezradnosc i brak perspektyw na lepsze jutro. Odreagowywalem płaczem, ryczałem prawie codziennie i tak prawie do 20 roku zycia sie to ciągnęło.