Wpis z mikrobloga

Czyste złoto zapostował niedawno CNN, mianowicie artykuł na temat młodych mężczyzn, tzw. „przegrywów”. Autorem jest profesor... marketingu. Artykuł dobrze oddaje stan debaty o problemach mężczyzn, ale również stan obecnego dziennikarstwa ogółem. Polecam dla pośmiania się i rozrywki, autor często zaprzecza sam sobie, ale zdecydowanym zwycięzcą jest groteskowo redpillowa końcówka. Szczyt libkowo-boomerskiego oderwania od rzeczywistości.

Opinia: Najniebezpieczniejsza osoba na świecie: Młody mężczyzna, który jest zrujnowany i samotny


Czymś trzeba tłuszczę postraszyć, a znudziło się już straszenie nazistami i białymi suprematystami. Druga strona wysmaruje jeszcze o marksistach, trans-lobby i Żydach i będziemy mieli komplet.

Męskość: Jest to konstrukt społeczny oparty na normach i zachowaniach, których oczekujemy od chłopców i mężczyzn. Jednak niesłusznie myli się ją z toksycznością. Myślę, że interesujące jest zdefiniowanie na samym początku, co to znaczy być mężczyzną.


Można pomyśleć, że zaskakująco rigczowo jak na CNN, ale autor kilka akapitów niżej zaprzeczy sam sobie.

Czym w moich oczach jest męskość? To wybór umiejętności, które pozwalają zgromadzić siłę, władzę i wpływy, dzięki którym można chronić innych i być ich rzecznikiem.

Jednak w pojęciu męskości upchnięto pewne bardzo niefortunne rzeczy. Na przykład, brak otwartości i ekspresji emocji. Albo przekonanie, że nie jest się mężczyzną, jeśli „da się sobie dmuchać w kaszę”. To może i nadaje się do świetnych filmów akcji, ale skutkuje całkowitym brakiem gracji.


Choć prawdą jest, że konstrukt społeczny męskości polega na poświęcaniu się dla innych (bezinteresowna obrona kraju, opieka finansowa nad żoną) to nie zgadzam się z autorem, że jest to zawsze coś pozytywnego. Mężczyzna powinien stawiać na pierwszym miejscu siebie, a nie kobietę, czy kogokolwiek innego. Cały ten akapit śmierdzi mi trochę pochwalaniem feministów, zwłaszcza ten „rzecznik” (brzmi trochę jak słynny „sojusznik”). Co do braku otwartości i ekspresji emocji - jest to mechanizm obronny dla mężczyzn, którzy na własnej skórze (nie z filmów akcji) przekonali się z jaką reakcją spotyka się okazywanie przez nich emocji.

Widzę wielu młodych mężczyzn, którzy nie radzą sobie z wieloma istotnymi czynnikami, takimi jak bezpieczeństwo ekonomiczne, socjalizacja i edukacja.

Jako gatunek, ludzie potrzebują kontaktu fizycznego i społecznego. Rozwijamy się dzięki głębokim, znaczącym więziom. Mężczyźni, którym nie udaje się z związywać z partnerkami, czy społecznościami, często stają się zgorzkniali i dążą do niestabilności i niepokoju. Są bardziej podatni na skrajne teorie i nadmiernie udzielają się na forach internetowych wypełnionych teoriami spiskowymi, mizoginistycznymi treściami i dezinformacją.


Np. Wykop.pl xD

To, co wydaje się niebezpieczne - i to naprawdę wiąże się z pojęciem toksycznej męskości - to przekonanie, że jeśli jest się mężczyzną, to nigdy nie można pozwolić, by ktokolwiek był lepszy od nas, że zawsze należy bronić swojego zdania.


Kurde, a wydawało mi się, że kilka akapitów wyżej autor nie chciał mieszania toksyczności z męskością. Moim zdaniem obrona własnego zdania to cnota, a nie coś negatywnego.

Jedno, czego się nauczyłem, to to, że jeśli ktoś na ciebie zatrąbi lub zajedzie ci drogę, nic ci się nie stanie. Nie zawsze jest to gra o sumie zerowej. Nie musisz być na równi z innymi lub wyprzedzać ich w każdej interakcji.


Autor pisze jak do małych dzieci i spłyca problemy mężczyzn do jakichś pierdół, podczas gdy można mnożyć przykłady dyskryminacji mężczyzn w prawie i w kulturze.

Każdy potrzebuje „przewodnika”. Jako społeczeństwo, naszym „przewodnikiem” była kiedyś religia lub zbiór zachowań, które przekazali nam rodzice. Ale nie ma już pod co poczepić. Ludzie nie chodzą już tak często do kościoła i nie ufają już swojemu rządowi. Młodzi mężczyźni, którzy nie mają zajęcia - nie są przywiązani do pracy, do szkoły, do kumpli - znacznie częściej sięgają po mizoginiczne treści.


Tutaj zgadzam się, oprócz ostatniego zdania, którego autor nie podparł żadnymi danymi.

Zacznijmy od edukacji. Mężczyźni stanowią obecnie 41% osób zapisujących się na studia, co stanowi spadek z prawie 60% w 1970 roku. Jeśli chodzi o wskaźniki ukończenia studiów, jest jeszcze gorzej: ponieważ mężczyźni porzucają studia szybciej niż kobiety, w ciągu najbliższych pięciu lat na jednego mężczyznę mogą przypadać dwie kobiety kończące studia.

Mniejsza liczba mężczyzn podejmujących studia oznacza mniejszą liczbę mężczyzn na drodze do dobrobytu ekonomicznego. Mężczyźni z wyższym wykształceniem zarabiają w ciągu swojego życia średnio o 900 000 dolarów więcej niż ci, którzy ukończyli tylko szkołę średnią. Ma to wpływ na ich perspektywy tworzenia znaczących związków.

Chłopcy stają również w obliczu wyjątkowych zagrożeń, które w ostatnich latach stają się coraz bardziej przerażajace - są do nich źle przygotowani przez kulturę, która kojarzy męskość z toksycznością, a agresję z siłą.

Mężczyźni dwa razy częściej przedawkowują narkotyki, trzy i pół razy częściej popełniają samobójstwa i ponad dziewięć razy częściej przebywają w więzieniu.

Najnowsze badania wykazały, że ponad dziewięć na dziesięć osób dokonujących masowych ataków z użyciem przemocy to mężczyźni, a ponad dwie trzecie z nich miało mniej niż 35 lat. Najbardziej niebezpieczną osobą na świecie jest zrujnowany i samotny młody mężczyzna.


Tutaj jest mój główny zarzut do tego artykułu i wielu podobnych w liberalnych mediach: autor bierze na tapet problemy mężczyzn, jednak nie dlatego, że im współczuje i chce żeby większej liczbie ludzi dobrze się żyło, a dlatego, że uważa mężczyzn za nieokrzesane zwierzęta, które będą rewanżować się na niewinnych osobach. Mówienie, że przyczyną wyższej przestępczości mężczyzn jest „kultura, która kojarzy męskość z toksycznością, a agresję z siłą” to płytkie spojrzenie. Prawdziwą przyczyną jest empathy gap. Ktoś kto regularnie doznawał przemocy lub braku empatii sam potem wchodzi w buty oprawcy, a rozwiązaniem nigdy nie jest eskalacja przemocy, tylko potraktowanie takiej osoby jak człowieka - wiedzą o tym ludzie pracujący z podopiecznymi w domach poprawczych. 18-letni Ukraińcy, którzy zobaczyli brutalne obrazy na wojnie już zawsze będą „toksyczni”, ale nie dlatego, że źli prawacy im tak wmówili.

Ograniczenie ścieżek ekonomicznych dla młodych ludzi jest nie mniej poważne w przypadku kobiet, ale wydaje się mniej niebezpieczne: Kiedy młode kobiety czują wstyd i wściekłość, nie chwytają za AR-15.


Po co osoba, która gra w życie na easy mode i nie grozi jej zejście do szklanej piwnicy ma chwytać za AR-15?

Moja rada dla młodych ludzi? Poświęć 4-6 godzin z czasu, który spędzasz na telefonie - albo Twitterze lub Coinbase, i przeznacz go na kilka rzeczy:


Uwaga, teraz najlepszy fragment, który dostarczył mi solidnej beki. Autor ni stąd, ni zowąd, jak w filmie z niespodziewanym zakończeniem, zaczyna walić jakieś redpillowe i kołczowe wysrywy.

1) Zacznij zarabiać pieniądze. Żyjemy w społeczeństwie kapitalistycznym. Sposobem na zarobienie dużych pieniędzy jest po prostu zacząć je zarabiać.


JUST BE RICH BRO. Facet zapomniał, że kobiety raczej nie kupują zdjęć spierdoksów w majteczkach na OnlyFans.

2) Stań się super silny. Chcesz być sprawny fizycznie, chcesz podnosić duże ciężary i biegać na długie dystanse zarówno w myślach, jak i na siłowni. Powinieneś być w stanie wejść do każdego pomieszczenia i wierzyć, że możesz prześcignąć każdego.


A to nie jest ta słynna „toksyczna męskość”?

3) Wreszcie, wyjdź z domu: grupy kościelne, liga softballu, zajęcia z jazdy konnej, cokolwiek. Postaraj się poznać ludzi i szczerze mówiąc, spróbuj uprawiać seks.


xDDD

Wyjdź z domu, idź pobiegać i szczerze mówiąc, spróbuj kupić sobie mieszkanie za gotówkę. Szczerze mówiąc, spróbuj polecieć w kosmos bro. Boomerzy żyją w innym świecie. Chodzenie na grupy kościelne, by zasrać - to jest jednak chyba artykuł satyryczny.

Co jest podstawowym fundamentem każdego społeczeństwa? Relacje. Znajdź relacje. Wyjdź na zewnątrz. Zmężniej.


Czyli winę ostatecznie ponoszą „przegrywy” - za mało zarabiają, za małe ciężary dźwigają, za mało męscy są, jeszcze złośliwie poruchać nie chcą, a potem robią te zamachy terrorystyczne, gdzie muszę drżeć o żonę i jej chłopaka. Paradoks przegrywa - boi się własnego cienia, ale ma wystarczająco siły, by tłamsić wszystkie kobiety i mordować masowo ludzi.

Czy dla mężczyzn są tylko dwie drogi - napakowany i bogaty „rzecznik”/„sojusznik” feministek albo przegryw i incel, piszący mizoginistyczne komentarze w internecie? Czy istnieje trzecia droga? Jeśli nie, to nie dziwota że wielu mężczyzn wybiera mniejsze zło.

#przegryw #mgtow #redpill #blackpill #pieklomezczyzn
źródło: comment_1650621151USEUDBBEtKn7n2Qct9JvZd.jpg
  • 14
@Fracture: Zawsze bawi mnie argument o studiach. Skończyłem dobre studia na których średni "poślizg" to jakieś 2-3 lata. Studia mocno sfeminizowane do tego większy % facetów odpadał niż kobiet. Można by powiedzieć, że w takim razie faceci byli głupsi? No nie do końca. Po prostu facet który nie dawał rady i oblał raz, drugi czy trzeci, czując, że nie daje rady i nie chcąc być obciążeniem finansowym dla rodziny, szedł na
@Fracture: Kobiety i ich suporterzy stawiają mężczyznom ultimatum: "macie zacząć spełniać kobiece wymagania i być przydatnym dla kobiecego świata, wasze problemy będą dostrzegane i rozwiązywane tylko wtedy kiedy stanowią dla kobiet zagrożenie, a ich rozwiązanie da im korzyść". Jeśli się nie podporządkujecie to zostaniecie uznani za zagrożenie. (problem polega na tym, że zagłuszyć można kilka procent społeczeństwa, nie blisko połowę)

Normiki i bumerzy musieli by zakwestionować dogmaty o "sprawiedliwym świecie, równych
Zresztą wisienką na torcie jest fakt, że ludzie jacy odnoszą sukces uczuciowy, zawodowy, finansowy i takie tam, są statystycznie bardziej przekonani o tym, że świat jest sprawiedliwy. xD Jak ja nienawidzę solipsyzmu mój Boże...


A kto Ci powiedział że świat jest sprawiedliwy? Chyba tylko jacyś coachowie rozwoju osobistego bo na pewno nie ludzie prawdziwego sukcesu xD
czemu mnie nie dziwi, że spec od marketingu chce utrzymania mężczyzn jako wołów robiczych dalej #!$%@?ących na społeczeństwo, z którego gówno mają.


@77023: Jeśli facet nie będzie pracował i wypracowywał PKB to też w jakiś sposób będzie pasożytem takim samym jak niepracujące madki biorące 500+