Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Rodzina ma do mnie pretensje o to, że ich zdaniem źle podjąłem decyzję o kupnie mieszkania. W skrócie chodzi o to, że kupiłem nową kawalerkę 35m2 w małej miejscowości nieopodal dużego miasta. Kupiłem za gotówkę, miałem odłożone pieniądze plus spadek po ojcu. Dlaczego taki wybór? Miejscowość leży około 20 km od dużego miasta, około 30 km od jego centrum, ale za to obok dużego zbiornika wodnego, w ładnej okolicy (łąki, las, tereny spacerowe). Ja pracuję 90% zdalnie - 4 dni w domu, 1 dzień w biurze, więc dojazd do centrum raz w tygodniu nie stanowi dla mnie problemu. A poza tym mam to, co lubię, czyli ciszę, spokój, brak kredytów, piękne okolice, blisko nad wodę czy do lasu. Rodzina jednak uważa, że "zmarnowałem" pieniądze po ojcu, bo powinienem kupić coś na kredyt w mieście, blisko centrum, tylko wtedy ma to sens. Nie proszę o żadne rady, po prostu chciałem tylko opowiedzieć jaką mam durną rodzinę :(


Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #625d8d7b77ac277f47a7134d
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Wesprzyj projekt
  • 43
@AnonimoweMirkoWyznania: widzę, że po prostu szukasz pocieszenia i potwierdzenia własnej decyzji i... u mnie je masz, a przynajmniej w dużej mierze. Minus jedynie za metraż - jak dla mnie te mieszkania typu 35m2 to kurniki i trochę odzierają z godności w przypadku jeśli mieszka tam więcej niż jedna osoba (jedna osoba - super). Mi ciężko to sobie wyobrazić, bo jestem w związku od wielu lat i raczej nie chciałbym mieszkać sam.