Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Dziś porozmawiamy o tym dlaczego nienawiść do inceli i przegrywów jest przez #normictwo społecznie akceptowalna.

Nawet jeśli nie używają wprost określenia "incel" czy #przegryw to i tak pojawia się wiele lekceważących uwag na temat niebieskich pasków o niskim statusie społecznym, którzy nie mają powodzenia u różowych. Te przegrywy o który piszę nawet nie muszą być „uświadomieni” w to jak działają #zwiazki w sensie #blackpill #redpill, mogą być nawet nieświadomymi niebieskimi pigułkami, jeśli nie wygrywasz w życie to światopogląd nie ma znaczenia. Wydaje się to być co najmniej dziwne, ponieważ są z drugiej strony ostrożni, aby nie urazić ludzi takich jak mniejszości etniczne, różowe, ludzie nieheteronormatywni, niepełnosprawni itd. W tym wpisie postaram się wyjaśnić, dlaczego zwyklaki, którzy zazwyczaj starają się udawać świętych (virtue signalling) i robić show z pomagania różowym pozbawionym smaku życia jednocześnie przy tym tolerując a nawet zachęcając do nienawiści wobec pozbawionych smaku życia anonów z tagu.

Łatwo jest zrozumieć reakcję na zjawisko mimowolnego nieruchania, gdy spojrzy się na nią w kontekście historycznym, w którym ludzie władzy starają się utrzymać swoją pozycję i chronić system, który zapewnia im znacznie uprzywilejowaną pozycję. Pierwszą rzeczą, która przychodzi mi do głowy, gdy o tym myślę, są związki zawodowe w czasach rewolucji przemysłowej. Kiedy pracownicy, zmęczeni pracą w fabrykach w gównianych warunkach za psie pieniądze, domagali się bardziej sprawiedliwego i równego systemu, kapitaliści sprzeciwiali się zmianom bo to by oznaczało poświęcenie części swoich zysków dla zdrowia szeregowych roboli. Nieważne, że związki zawodowe miały pewną wygraną w walce o swoje prawa człowieka – właściciele fabryk i tak się opierali dla samego faktu trzymania oporu i próbowali to argumentować w jakiś bzdurny sposób, że jeśli tylko będą pracować nad sobą i się starać, przyjmą styl życia sigmy, każdy może stać się bogaty tak jak oni. (ten cały amerykański sen i w ogóle) Ludzie to kupowali, bo nie rozumieli, że w rzeczywistości nie mają dostępu do kapitału, aby rozpocząć działalność gospodarczą. Aby poprzeć swoje twierdzenie, kapitaliści wybierali przykłady historii "od zera do bohatera", nazywając ludzi, którzy chcieli podwyżek leniwymi socjaluchami. Ponadto, aby zniechęcić pracowników do przyłączania się do nich, wykorzystywano przypadki, kiedy grupy robotnicze posługiwały się przemocą w celu osiągnięcia swoich celów.

Potem kwestia walki o prawa obywatelskie w Ameryce. Po zniesieniu niewolnictwa murzyni w zasadzie nie byli chronieni przed następnym problemem - rasizmem, więc nie mieli takich samych szans jak biali na zdobycie pracy i awans w hierarchii społecznej do równego statusu. Nadal musieli pracować na plantacjach, ponieważ obowiązywała zasada połownictwa. Kiedy domagali się równouprawnienia i końca dyskryminacji, biali odpowiadali, że jeśli chcą lepszego standardu życia, to niech sami je sobie zapewnią. Mieli przecież instytucje "oddzielne, ale równe". Co więcej, okoliczności, w jakich znajdowali się czarni, były wykorzystywane przeciwko nim, by usprawiedliwić dyskryminację (victim blaming) Mieli być rzekomo nieinteligentni, agresywni i należeć do gorszej rasy. Ludzie w to wierzyli, nie wiedząc, że były to zachowania wyuczone, wynikające z okoliczności, w jakich znaleźli się biali ludzie, takich jak bieda i zła edukacja. Przy niedostatkach wykształcenia intuicja nie działa prawidłowo i powstają uprzedzenia. Co więcej, aktywiści tacy jak Booker T Washington pomijali prawdziwy problem, wzywając czarnych, by mimo dyskryminacji sami podciągnęli się za sznurki, zamiast wzywać do zaprzestania dyskryminacyjnej polityki.
Widzicie tu podobieństwa? To wszystko ta sama retoryka. Normictwo nigdy tak naprawdę nie obchodziło, czy to, co mówimy, jest prawdą o związkach. Ich przekonania wynikają wyłącznie z chęci utrzymania status quo, który jest dla nich korzystny. Grupy pozbawione podstawowych praw albo dyskryminowane zawsze stanowiły zagrożenie dla status quo, ponieważ to właśnie one chcą wprowadzić zmiany, które zniszczyłyby władzę grupy uprzywilejowanej. Jeśli system przynosi ci korzyści, nie masz powodu, by chcieć zmian. Wykopowe zabawy w umawianie lasek z fejkowymi kontami chadów i wystawianie ich albo umawianie typiar ze sobą nawzajem przy jednym stoliku przez #tinder to jedna z form tego rodzaju ataków na status quo. Kilka takich różowych się natnie ze 2-3 razy i zniechęcą się do używania medium najbardziej nastawionego na ocenianie po wyglądzie do znajdywania sobie partnerów. Więcej będzie chętniej nastawiona na spotykanie niebieskich IRL a w ten sposób dojdą jeszcze czynniki, które mogą osłabić hegemonię chadów psychopatów na rynku matrymonialnym. Wtedy average miras da radę zaimponować gadką, pewnością siebie, elokwencją i innymi niewyglądowymi cechami. Możliwe, że tendencja różowych do szukania sobie #ons zmieni się i zaczną w końcu szukać kogoś do długiego związku. Wykop będzie za tinderowe eksperymenty demonizowany bez końca ale robi to w wyższej sprawie naprawienia demografii. Dodam, że demonizowany nie tylko przez różowe ale też przez chłopów, którzy mają z Tindera kran z darmowym ruchaniem. Tinderprojekty takie jak #klaudiusz to może nie będzie jakaś forma idealnego modelowania rynku matrymonialnego bo tego nie da rady zrobić kilku mirków z nadmiarem wolnego czasu. Bardziej coś w stylu rozbujania na boki rozpędzonego wagonika do takiego stopnia, że się w końcu wykolei i będzie można żurawiem postawić go na właściwy tor. Coś co zrobił The Orange Man z Ameryką podczas swojej prezydentury ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#tinder #blackpill #redpill #przegryw #zwiazki #klaudiusz #badoo

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #625c3094ed0d2e55b1eb28bb
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

po prostu "incel" nigdy nie może się dowiedzieć jaką role w społeczeństwie pełni bo jeszcze by chciał w nim uczestniczyć a nie być koniem pociągowym
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Zrównywanie niewolniczej pracy czy uciemiężenia czarnoskórych Amerykanów do tego, że ktoś nie może sobie znaleźć partnerki. Incele to nie jest grupa pozbawiona podstawowych praw, bo posiadanie partnerki to nie jest podstawowe prawo człowieka.

Rewolucje to właśnie robili antykapitaliści podczas rewolucji przemysłowej albo bojownicy o równość rasową.

Wy nie robicie żadnej rewolucji, po prostu się ośmieszacie. Tag #przegryw to rzadko kiedy źródło jakichś ciekawych obserwacji, bo najczęściej jest
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Serio? Porównujesz walkę o prawa pracownicze oraz o prawa dyskryminowanych czarnoskórych amerykanów do praw inceli? Odkleiłeś się mocno widzę xD

Nie istnieje żadne prawo do posiadania partnerki ani spłodzenia dziecka - nikt Ci tego nie zabrania przecież. Oczywiście panuje coś takiego jak hipergamia której incele są ofiarą ale ona nie ma nic wspólnego z podstawowymi prawami człowieka i pozbawieniem inceli ich.

W którymś momencie oczywiście hipergamia #!$%@? bo po
  • Odpowiedz