Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Cześć, w skrócie mam pytanie jak załatwić eutanazję za granicą z powodu depresji.

Od paru ładnych lat chorowałem na #depresja głównie z powodu zawodu życiem, głównie spowodowanym samotnością. Mam garstkę kolegów po studiach, 0 przyjaciółek i prawie 30 lat na karku. Do tego na koncie mam 0 (zero) związków oraz kilka przykrych znajomości z dziewczynami bez/po związkach/po gwałcie, co spowodowało że obecnie już brzydzę się poznać kogoś aby zabiegać o kogoś innego niż.dziewicę - chodzi mi tu o kogoś, kto nie ma jakichkolwiek doświadczeń związkowych jak ja. Wcześniej dopuszczałem dziewczynę, która nie była w związku, ale np. niestety padła ofiarą gwałtu, co było de facto potwierdzeniem że nie na durnej błonie mi zależy, mimo że bałem się konfrontacji z osobą co ma doświadczenie w #seks. Jednak ostatnia znajomość sprawiła, że teraz już nawet osoby po traumie gwałtu nie dopuszczę i to z innego powodu - mam dość bycia workiem emocjonalnym, tym bardziej że nie miałem w zamian jakichś oczekiwań, po prostu chciałem pomóc, a jeśli by coś może wyszło to by było fajnie. Zdałem sobie wrażenie, że swą empatią przyciągałem do siebie często ludzi w potrzebie, bo chciałem być pomocny i ten sposób zdobyć przyjaciela/przyjaciółkę/połówkę na dobre i na złe, a poza paroma znajomymi to tylko natrafiłem na osoby co mnie wykorzystywały.

Nie wiem jak i gdzie kogoś poznać, nie będę przecież pytał o takie sprawy związkowe, gdyż szybciej zostanę zignorowany, czy zablokowany zanim wyjaśniłbym w czym rzecz a nie chcę wyjść na dziwaka. Dodam, że nie jestem wierzący i pomysły z oazą to zły pomysł, tym bardziej że z dwóch źródeł wiem, że tam bywały akcje rodem z Ordo Iuris. I nie, nie będzie tak że jak "poznam kogoś odpowiedniego to przeszłość nie ma znaczenia". Bo już tak było. Przeszłość tu ma dla mnie istotne znaczenie a nie chcę się załamać jak się okaże że ta osoba kogoś miała. Nie będę też przecież szukał wśród nastolatek, bo różnica wieku zbyt duża. Po prostu wiem, że jestem Ostatni Mohikanin. Niemniej bardzo chciałem aby ktoś mnie zaakceptował za to kim jestem i mógł mnie przytulić, pobyć ze mną trochę czasu. Nie chcę nikogo na wyłączność, rozumiem potrzebę prywatności, czasu dla siebie... Po prostu teraz czuję się jak trędowaty do którego ktoś się odzywa tylko jak ktoś coś chce. I dlatego chciałbym zniknąć, bo nie pasuję do tego świata.

Mam za sobą psychoterapie, różnorakie leki psychotropowe, nawet byłem w szpitalu psychiatrycznym na zamkniętym oddziale, rozmaite myśli "s" i niemalże próba - w ostatnim momencie dość fartownie się rozmyśliłem. Do tego poprawa stanu zdrowia fizycznego, wyglądu, trochę sportu, trochę pomocy charytatywnej (nawet ostatnio w związku z wojną na Ukrainie charytatywnie wydałem praktycznie całą wypłatę na jedzenie, medykamenty czy sam transportowałem uchodźców). Jako tako sobie z typową deprechą poradziłem, czuję się inaczej niż np. 3 lata temu, niemniej już baaaaardzo długiego czasu nic nie sprawia mi radości i czuję wewnętrzną pustkę, anhedonię. Po prostu nie podoba mi się ten cały świat, jak to wszystko działa i kiedy mam czas wolny albo oglądam bzdety, albo śpię. Dużo.

Czuję się nic nie wartą osobą, na zewnątrz nie okazuję większości uczuć na zewnątrz (). Nie uśmiecham się, nic mnie nie cieszy.Tylko praca dawała mi jeszcze jakąś radość w życiu, bo czułem się jako tako tam doceniany (zarobkowo też, lepiej niż statystyczny Polak, ale daleko do programisty 15k). Poświęcałem się też pracy, chociaż nie uważam się za pracoholika. Obecnie i chęć do pracy zniknęła i została tylko chęć do przesypiania czasu wolnego.

-------------------
Dążąc do meritum - jak już wspomniałem marzę o tym aby umrzeć. I tak - biorę to naprawdę na poważnie. Wyszukuję informacje na temat eutanazji za granicą, gdyż chciałbym odejść z honorem jak człowiek, a nie wieszać się na drzewie czy coś. Samobój nie wchodzi w grę, gdyż mam dziwne poczucie honoru. Niestety ciężko uzyskać jakiekolwiek konkretne informacje na ten temat, gdyż większość źródeł odsyła do telefonów wsparcia albo do tekstów typu, że warto żyć. W moim przypadku już nie warto. Naprawdę. Nie w moim wieku i tego jestem pewien, że sam nie odnajdę radości. Przekonałem się o tym nie raz. Czytałem o organizacji Dignitas w Szwajcarii, czy ogólnie Holandii czy Belgii. W tej ostatniej ponoć najłatwiej załatwić eutanazję dla Europejczyka, niemniej... jak? Nie wiem do kogo się zgłosić, google nie pomaga. Do ministra? Losowego psychiatry z tamtego kraju? Dlatego też piszę z prośbą lub pytaniem (ostatnia wola czy życzenie?) - czy ktokolwiek próbował takie coś załatwić dla siebie, albo dla kogoś z rodziny z powodu jakichś chorób? Cena nie gra większej roli. Bardzo, ale to bardzo chciałbym już umrzeć...

#psychologia #tfwnogf #smierc #samotnosc #zdrowie #holandia #belgia #szwajcaria

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6238e4baaa6ba135ae4e16d3
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 9
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania eutanazja to też de facto samobójstwo. Po prostu rękami drugiej osoby.

Mirku, ciężko mi cokolwiek doradzić ale ode mnie słowa pociechy takie, że serio może być lepiej, tylko potrzeba ogromnego wysiłku żeby przede wszystkim w to uwierzyć. Nigdy nie jest za późno na zmianę, a takie rzeczy jak Ty opisałeś to trzeba niestety długo przerobić z psychologiem i nastawić się na to, że jeśli wejdziesz na 100% z chęcią poprawy to
  • Odpowiedz
OP: @m_ney - niestety, jak wspominałem walka w obcej armii to masa roboty. Zobacz ile warunków jest na stronie gov. Na razie będę załatwiał paszport. Może się przydać. Niemniej jakbym mógł to bym z chęcią pojechał, tym bardziej że wewnętrznie też czuję, że nie miałbym oporów przed odebraniem (komuś złemu co na to zasłużył) życia. Mam w tej kwestii bardzo pragmatyczny pogląd.

@lilitch123 - tak, byłem już w liceum -
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania ehh.. mirku. Współczuję. Sam jestem w dołku bo mam problemy na głowie (głównie natury zarobkowej) + kredyt na głowie i trochę długów.. i też myślę o wyjeździe do Holandii jednak w kwestii zarobków.
Samobójstwo to nie jest wyjście. Z jakiego województwa jesteś kumplu?
Można coś wiedzieć?
Jak chcesz to wal do mnie na priv. Możemy pogadać sobie normalnie. Sam kolegów nie mam bo odciąłem się od nich. Miałem przez ich wpływ
  • Odpowiedz
Świat nie jest cudownym miejscem (i często otoczenie nie ułatwia zmiany myślenia, że jest inaczej). Strasznie cię rozumiem. Lata temu również rozważałam pomysł eutanazji. Wydawało się, że rozwiąże to wszystkie moje problemy egzystencjalne. Tylko czy naprawdę tak jest? Obecnie skłaniam się ku myśleniu, że zniknięcie ze świata osoby twojego typu uczyni go gorszym. Dobrzy i wrażliwi ludzie umierają, chcą się zabić... to cholernie niesprawiedliwe.
Proszę, przemyśl tę decyzję. Tak naprawdę młody z
  • Odpowiedz
OP: @rastowy: Śląskie.
ZZ kredytem faktycznie trochę kłopotów, koledze dźwignęli ratę na +250zł (przeliczenie stóp). Jeszcze jakiś czas temu miałem luźne przemyślenia a propos kredytu na mieszkanie, z drugiej strony w pojedynkę pomieszkiwanie mocno mocno mi się nie podoba. Samotność by dopiero mocno doskwierała. Nie mówiąc właśnie o ratach, czy takich a nie innych moich planach... Dlatego czuję, że to wyjście. A nie chce mi się wyjeżdżać tak jak Tobie.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: pojedź lepiej do ciepłego kraju , poopalaj się wypij drinka i skocz do burdelu, co do związków to mój kolega ze studiów ma 3 dzieci , wyłysiał jest zapracowany odszedłby od żony gdyby nie dzieci , pije jedną butelkę whisky co tydzień i zazdrości mi tego że jestem singlem. Jeżeli myślisz że związki są takie cudowne to pogadaj z żonkosiami . Niewiele straciłeś , a do seksu to związki są
  • Odpowiedz