Wpis z mikrobloga

@kamolek: najwięcej ma do gadania baba, która w razie konfliktu zostaje ewakuowana pierwsza, a wszystko zostanie załatwione za nią. Jeszcze tylko ustawi sobie status na fb "Mój kraj never surrender xD" i jest gotowa, żeby #!$%@?ć

XXI to jakieś nieporozumienie. W 2 wojnie światowej baby też dostawały powołanie i służyły jako pielęgniarki itp.

Facet pójdzie walczyć, urwie mu nogi, ale niech zdycha bez żadnej pomocy medycznej, bo wszystkie baby wyjechały i
  • Odpowiedz
@kamolek: ale tak jest ze wszystkim, #!$%@? drze morde:

-budowa domu (nawet jak nie dolozyla zlotowki)
-naprawa auta
-zakup auta
-poslanie dziecka do szkoly
-wyjazd na wakacej za ktore nie placi

Współczuje tym, którzy pod płaszczykiem machania reką, bo jakoś to będzie -stowrzyli sobie piekło w domu. A potem ich wysrywy czytamy.
  • Odpowiedz
  • 7
@kamolek a czemu niby wszyscy mieliby chęć wracać i walczyć na Ukrainie? Xd mają szczęście, że byli za granicą jak wojna się rozpoczęła. I jestem też pewna, że masa z nich wróciła by walczyć. Wszystko zależy od człowieka co zrobi w taki w sytuacji, nie nam chyba jest to oceniać jak siedzimy sobie w spokoju w domu i nic nam nie grozi.
  • Odpowiedz
  • 20
@kamolek jak się nie patrzy to nie widać.
Znajomy wynajmuje kwatery robotnikom, 3 pokoje, do każdego przyjechały rodziny, goście pojechali walczyć.
W robocie cała brygada u podwykonawcy zeszła z budowy i pojechała walczyć, nikt się nawet nie zająknął żeby zostali.

No ale jak się siedzi z bombelkiem i ogląda seriale przy pazurkach to rzeczywiście nie widać co się dzieje za oknem.
  • Odpowiedz
@chwila: bo tak uwaza ta pani i tyle. Za jakis czas najwiekszy kwik na temat uchodzcow beda robily lafiryndy siedzace z bombelkami na chacie i pasozytujace na socjalu. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@kamolek: na dodatek nie mają pojęcia o czym mówią. 1/3 kierowców zawodowych pracujących w Polsce ogólnie "zniknęła". Szacuje się, że są to obywatele Ukrainy na stałe mieszkający w Polsce, którzy odpowiedzieli na wezwanie i wrócili do kraju "zaciągnąć się".
  • Odpowiedz
@eloar: Nie można też zapominać o tych, którzy w pierwszych dniach wojny pojechali bez namysłu na Ukrainę, żeby wywieźć rodzinę a w drodze powrotnej zatrzymała ich ukraińska straż graniczna puszczając rodzinę samopas do Polski. Ci "ochotnicy" wbrew woli też są liczeni do statystyk.
  • Odpowiedz
@motilal: nie bardzo widzę sens w tym rozróżnieniu. Pojechali, zasilili szeregi frontowe, obrony terytorialnej i jednostek wsparcia. Czy zrobili to z powodu romantycznego porywu serca do etosu bohatera broniącego ojczyzny, czy z konieczności spełniania warunku powszechnej mobilizacji różnicy nie robi.
  • Odpowiedz
@eloar: Przecież większość mężczyzn na Ukrainie nie jest zmobilizowana, nadal jest więcej ochotników niż broni. Ci, zatrzymani siłą w kraju czekają jako ewentualne mięso armatnie.
  • Odpowiedz