Wpis z mikrobloga

mi chodzi o to że jeśli pracodawca chce być fair, to liczy netto regularnie,


@xaro: no i #!$%@? niby jak pracodawca może wiedzieć ile mam netto? Skąd ma wiedzieć w jaki progi wchodzę, jak się rozliczam, z jakich ulg korzystam? Pracodawcę interesuje jedynie ile go kosztuje pracownik. A pracownik się godzi na jakąś kwotę brutto na umowie albo nie.
co to za powód do podwyżki? Tak samo absurdalny jak błaganie szefa o podwyżkę, bo rata kredytu urosła. Xd


@kimunyest95: założę się, że OP nie zarabiał więcej niż starsi pracownicy na podobnych stanowiskach - a powinien, właśnie o ten podatek
.
@Nieszkodnik Hmm no ja uważam że starsi a przed to bardziej doświadczeni powinni zarabiać więcej akurat.
@Yurakamisa: Bo to niepoważne i roszczeniowe szczeniackie podejście. „Należy mi się podwyżka bo kończę 26 lat o tracę przywilej dany mi przez państwo”
Hatfu na takie podejście.
Jeżeli przez te 3 lata nie miałeś podwyżki, mimo ze były ku temu powody to inna sprawa, jednak argument wieku jest inwalida.
Hmm no ja uważam że starsi a przed to bardziej doświadczeni powinni zarabiać więcej akurat.


@Variv: ale wiesz na czym polega zwolnienie z podatku dochodowego dla < 26? Jeśli 25-latek i 27-latek zarabiają tyle samo netto, to pracodawca płaci temu młodszemu mniej...
@DunningKruger: oczywiście, że jest to powód, ale nie jedyny, aby ubiegać się o podwyżkę. Moje koszty życia rosną, ale rosną też koszty prowadzenia działalności w przypadku przedsiębiorstwa, które mnie zatrudnia. Są to naczynia połączone, więc jeżeli mojej firmie rosną pozapłacowe koszty, to przy korekcie wynagrodzenia również wzrosną ceny świadczonych usług/produkowanych dóbr. Do czego to prowadzi? A no do tego, że kontrahenci będą musieli więcej zapłacić i ich pracownicy też będą chcieli
Jeżeli np. koszt zatrudnienia pracownika poniżej 26 roku życia kosztuje mnie 6k miesięcznie, to z mojego punktu widzenia przekroczenie 26 roku życia przez pracownika jest neutralne i ja nie zrobiłem nic jeśli chodzi o to, że dostaje on kilka stówek mniej - dla mnie w kosztach wciąż widnieje jako 6k.


@kimunyest95: ale jeśli zatrudnisz nowego pracownika na tym/podobnym stanowisku, w wieku 27 lat, też będzie miał 6k brutto? Czyli netto mniej
@maanius666: wzrost kompetencji, ponoszenie coraz większej odpowiedzialności, dokształcanie się we własnym zakresie i niewspółmierne twoim zdaniem wynagrodzenie, które masz obecnie.

Nigdy mi się nie zdarzyło iść rozmawiać o podwyżce ze względu na wzrost cen produktów spożywczych czy raty kredytu. Nie wykluczam, że można, ale galopujące ceny to nie powód do wzrostu wynagrodzenia sam w sobie.
@Nieszkodnik: jeżeli się zgodzi to dlaczego nie? XD Jak ktoś akceptuje 6k brutto, to mam mu na siłę płacić 8k? Oczywiście w przypadku specjalisty zapłaciłbym mu 8k żeby się zabezpieczyć przed jego wyparowaniem, gdy zorientuje się, że zarabia poniżej stawki rynkowej. To jest zawsze gra interesów.

Jak idę kupić rower, to przecież nie zapłacę w sklepie obok za ten sam produkt 30% więcej dla jaj. Jeżeli ktoś sprzedaje ten rower taniej,
@Nieszkodnik: co więcej, to jest interes pracownika negocjującego stawkę, że powinien mieć na uwadze utratę ulgi dla młodych po przekroczeniu 26 roku życia. Przecież przedsiębiorstwo nie będzie się zastanawiało nad tym ile ktoś ma lat. W budżecie nie liczy się kwota netto, którą pracownik dostaje na konto, a całkowity koszt zatrudnienia.
@DunningKruger: ale ty rozumiesz, że osoba zatrudniona jest jednocześnie konsumentem w szeroko pojętej gospodarce? Jeżeli podmiot prowadzący działalność gospodarczą mierzy się ze wzrostem cen półproduktów czy mediów, to jakoś będzie musiał podtrzymywać konkurencyjność i oczekiwaną rentowność działalności. W takiej sytuacji obcina się budżet na wzrost wynagrodzeń, premie etc., a i tak za wyższe koszty prowadzenia działalności zapłaci klient końcowy.
Jak nie ugrasz podwyżki to szukasz nowej pracy i jeśli nie znajdziesz za taką stawkę to znaczy, że to ty masz wysokie wymagania a nie firma skneruje. Dlaczego tak proste rzeczy dla wykopków są tak skomplikowane?


@ethics:

- kołchoz europy
- mentalność niewolnika
- rodzice całe życie zarabiali 2-3 brutto i bali się pisnąć
- "praca to przywilej" (lol? serio słyszałem taki tekst od poprzedniego pokolenia)