Wpis z mikrobloga

Czy podzielacie moja opinię, że najlepiej byłoby się urodzić w Polsce w roku +- 1990?

Czasy postkomunistyczne- komuny nie pamiętacie, skok cywilizacyjny dostrzegacie jako dzieci gołym okiem, w wieku 10 lat wchodzicie w rok 2000, najlepszy czas kreskówek, MTV, spotykasz się z rówieśnikami, zero smartfonów, tik toków, INTERNET mocno ograniczony, ale być może masz już jakąś nokie żeby dzwonić do kolegów, umawiać się z nimi na koszykówkę, podwórko, maczugi zjeść w przerwie, tazosami się wymienić itd. Zmiany kulturowe wynikające z wchodzenia zachodniej kultury do nas tak widoczne, że nawet ślepy zauważy, najlepsze subkultury.

Ludzie jeszcze nie tak ogłupieni jak dziś przez media, seriale paradokumentalne, brak pandemii, brak wojen, większy spokój polityczny itd. Wkrótce premierę będzie miała konsola PLEJSTEJSZYN 2- mama mówi że ci kupi po zakończeniu roku szkolnym. Już wiesz, że będziecie między kolegami wymieniać się z płytkami z grami. Instytucje nie tak upolityczniona jak dzisiaj, szkoła publiczna lepsza niż dzisiaj, więcej czasu na odpoczynek.

Rok 2010- jesteś studentem, jeszcze pamiętasz szkołę średnią, ludzie jeszcze nie są tak przesiąknięci światem cyfrowym co dzisiaj, żadnych tinderów, influencerów jeszcze jako takich nie ma aczkolwiek co druga osoba ma już jakiś telefon z dostępem do internetu. Rzadsze są problemy z depresją wśród młodzieży i dorosłych, niższy pułap wejścia na rynek pracy niż dzisiaj, mocniejsze więzi rodzinne itd.

Rok 2020- masz 30 lat, pierwsza młodość już za tobą, dziewczyna/żona znaleziona już przed erą ogromnej koncentracji wobec portali randkowych, dzieciństwo swoje wspominasz dobrze, jako osoba w pełni ukształtowana patrzysz z większym dystansem na to co dzieje się w Polsce i na świecie.

Zgadzacie się ze mną? Próbowałem zbalansować odpowiednie aspekty takie jak ogłupienie ludzi, zły wpływ świata cyfrowego w nadmiarze, uniknąć pandemii, wojen, a jednocześnie żeby dostęp do internetu jakiś tam był i żeby zasmakować dobrodziejstw zza Odry. Proszę o głos 30 latków.

#niebieskiepaski #niepopularnaopinia #rozowepaski #przegryw #blackpill #polska #dzieci #pracbaza
Glimpse0fTheFuture - Czy podzielacie moja opinię, że najlepiej byłoby się urodzić w P...

źródło: comment_16460553120Wd5mVoYy5VrllvKZeoUoT.jpg

Pobierz
  • 30
@Glimpse0fTheFuture: no nie wiem, ja jestem z roku '95 i lata 2000-2008 pamiętam tylko jako przepotężną biedę, dwa lata później miałem już pierwszego smartfona z internetem, ale rzeczywiście relacje ludzkie wyglądały wtedy nieco inaczej, chociaż facebook wszedł z grubej rury do Polski w 2011 i w zasadzie mniej więcej od tego czasu siedzę już z nosem w telefonie.
A to, że teraz nie spotykam się z ziomeczkami to chyba nie wina
@Glimpse0fTheFuture: Bardzo niskie zarobki w tamtym czasie,lepiej bylo sie urodzic pozniej w 1998-2002 tak by od razu po szkole byc juz objetym placa minimalna na najpopularniejszy rodzaj umow-umowy zlecenia a teraz tez brak PITu i ZUSu dla uczniow do 26 roku zycia
@Glimpse0fTheFuture: Trochę się zgadzam. Ja jestem 92 i to prawda, że jesteśmy ostatnimi ludźmi, którym dane było przeżyć dzieciństwo we względnym spokoju i czystym powietrzu. Jednak beznadziejne szkolnictwo, masa różnych stereotypów, chorych tradycji, #!$%@? bieda odcisnęły na nas swoje piętno.

Mam siostrę dużo młodszą, często rozmawiam z nią o swoich czasach i im dalej brnę, tym gorzej zaczynają wyglądać. Mnóstwo żuli, cyganów, dzieciaków stojących w bramach napiętnowanych przez społeczeństwo jako ci
@Glimpse0fTheFuture: Wprawdzie urodziłem się w 1996 i ogólnie dobrze wspominam lata dzieciństwa, tak nie wiem, czy gdybym urodził się wcześniej to byłoby tak znacznie lepiej.
Pierwsza kwestia to czasy. Jako dzieciak w latach 2000 widziałem ciągle sporo biedy i mnóstwo patusów szwedajacych się po ulicach. Przyznaję, relacje pomiędzy ludźmi były normalniejsze, różowe miały znacznie mniej atencji (bo kiedy za SMSa się płaci to mało kto będzie pisał ich setki -gimnazjaliscie czy
@Zordon_:

Te patologie wynikające z biedy bardziej są przerzucone w kierunki rodziców właśnie, bo to oni w tamtych latach często pracowali za bardzo niskie stawki, ale rodzice zazwyczaj starają się tej biedy czy innych nieszczęść nie pokazywać/ukrywać przed dziećmi.

Wiadomo, że było dużo przekupstwa, korupcji, kolesiostwa, ale dzieci raczej takich rzeczy nie widzą. Lata 2000 gdy miało się 10 lat to lata gdzie było biednie, ale to był wyższy poziom życia
@Glimpse0fTheFuture: Bo to znów wina rodziców. Zafundowaliśmy dzieciom swoje rozrywki, zamiast pokazywać im ich cały wachlarz. Mój syn lvl 4 nie chwyta za telefon czy tablet, zupełnie go to nie obchodzi, a gdy kuzyn przychodzi i gra, mój młody po 5 minutach przychodzi do mnie i skarży, że się nudzi. Za to jak wyjdzie na dwór, to trzeba go siłą do domu taszczyć i wystarczy tylko, że mu to pokazałem, że
@Glimpse0fTheFuture: 28 lat i zdecydowanie wolałbym urodzić się w 2000 albo 2010. To co opisałeś to bieda, zacofanie, wschodnia mentalność. Wystarczy spójrzec na obecnych 30 latków, większość to już janusze z zakutymi lbami. Większość już dawno ma bardziej zamknięte głowy od mojej 90 letniej babci - ps to 100% prawda.
Moja różowa ma 21, większość moich znajomych 20-25 i różnica w myśleniu jest ogromna.
@Glimpse0fTheFuture: są tego plusy i minusy. Niby na stare czasy, przed erą smartfonów patrzę z sentymentem, ale pamiętam również jaki to były ciężki moment finansowo dla naszych rodziców. My tych problemów na własnej skórze często nie uświadczyliśmy, jedynie pośrednio co najwyżej bo chronili nas przed nimi rodzice. Do dziś pamiętam jak rodzice się głowili za co kupią mi komputer.