Wpis z mikrobloga

Cześć.
Zacznę standardowo - na pewno to zniknie wśród innych wpisów i wiadomości o wojnie. Jeśli ktoś to czyta - dziękuję.
Mój psychiatra stwierdził, że mam depresję w schizofrenii. Kulka w kulce.
Radzę sobie jakoś, ale rzadko czuję, że żyję pełnią życia.
Byłem kiedyś szczęśliwszy, ale teraz jestem po rozwodzie i samotność w borykaniu się z problemami natury psychicznej nie raz doskwiera.
Miałem sporo znajomych, jednak podzieliły nas narkotyki. Zaczynając pół roku temu detox pod okiem psychiatry - zerwałem kontakty.
Znajomych została garstka, ale za to normalniejszych, szczerych i wyrozumiałych.
Co do brania narkotyków - robiłem to wiele lat. Głównie amfetamina, mdma, pigulki, trochę koks, m-cat, raz zapaliłem crack i raz tego samego wieczoru zapaliłem heroinę. Żeby nadać dramaturgii to ta ostatnią poczęstował mnie przyjaciel, który koniec końców przedawkował i umarł ze ściągniętymi spodniami leżąc 'na allacha' przed muszla klozetową.
Tym wpisem chciałem przekazać komukolwiek kto to czyta i ma w życiu ciężko, że trzymam za tę osobę kciuki i mówię słynne 'dasz radę człowieku'.
Mimo paskudnych doświadczeń radze sobie. Mam pracę. Mam mieszkanie. Dobry kontakt z rodziną. Taka głupia, mała rzecz - założyłem sobie akwarium. Nie umiem odczuwać radości, a na pewno nie takiej dlugoterminowej, ale czasem cieszą mnie te ryby i śmieszą ślimaki.
Dziś byłem spotkać się ze znajomym. Pojechaliśmy nad jezioro. Pogoda była jak na wiosnę i wiesz co człowieku? Stwierdziłem, mimo swojego stanu, że ten pieprzony świat jest piękny.
Biorę całkiem dobrze dobrane leki i uczulam każdego lub każdą czytającą to osobę - nie bójcie się szukać pomocy. Nie zrażajcie się jeśli nie przypasuje Wam lekarz, bo możecie go zmienić i próbować dalej.
Do skutku. Jeszcze raz.
Tym wpisem chcę okazać wsparcie wszystkim, którzy myślą, że są sami w tym cierpieniu - nie jesteście.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Cześć.

#depresja #schizofrenia #czujedobrzeczlowiek
  • 8