Wpis z mikrobloga

@Pepe_Roni: znajomy dzisiaj leciał z Poznania rano, im się udało, trafili w okienko pogodowe. Ale lot trwał półtorej godziny zamiast pół, bez chwili przerwy bujało na prawo i lewo, góra dół, kilka kółek koło Płocka i kilka kółek koło Modlina. Połowa pasażerów rzygała do torebek (zapomnij o dojściu do toalety). Nawet piloci, którzy dolatywali do pracy siedzieli skuleni ze schowaną głową. Ogólnie masakra, wszyscy psychicznie wymęczeni, teraz pewnie myślą o
  • Odpowiedz
@mariecziek możliwe że duży tankering na kilka odcinków policzony wcześniej żeby nie tankować co sektor-dwa tylko kilka. To się opłaca (tańsze paliwo). No i zapewne samo paliwo na lotnisko zapadowe mieli policzone duże (Budapeszt) jeśli dział operacyjny/komputer uznał, że inne lotniska w pl i Bratysława są na granicy/poniżej minimów.
  • Odpowiedz
Nie wiedziałem, że samoloty mają aż tai wielki zapas paliwa, żeby w razie niepowodzeniw lądowaniu, przelecieć dodatkowe 600km. Zwłaszcza, że lot Bydgosz-Wawa, to mniej niż 300km.


@mariecziek: przez wichure tam poleciały, czyli je zniósł wiatr
  • Odpowiedz