Wpis z mikrobloga

Wraz z nadejściem nowej ery, głośnio mówi się o tym że nikt nie chcę powtórki z Brawn GP i nagłego wyskoku formy jednej ekipy z powodu znalezienia czegoś ekstra. Ale czy z drugiej strony przez historię Brawna sezon 2009 nie był na swój sposób wyjątkowy i jest jednym z najbardziej niedocenianych sezonów w historii? Nikt nie wymienia tego sezonu wśród klasyków. Dodatkowo Polskim kibicom ten sezon kojarzy się źle z powodu tragicznej formy BMW.

Ale spójrzmy na ten sezon z trochę innej strony. Początek sezonu to niemal odwrócenie stawki o 180 stopni, względem 2008. Czołowe zespoły z 2008 Ferrari, Mclaren, BMW sezon 2009 zaczęły od spadku prawie że na koniec stawki. Ferrari nie zdobyło punktów w żadnym z pierwszych 3 wyścigów sezonu. Za to słabsze zespoły z 2008 takie jak Brawn(Honda), RBR, Toyota nagle zaczęły walczyć w czołówce o wygrane. Wyobraźcie sobie co by było gdyby teraz RBR i Mercedes walczyły o wyjście z Q1 w kwalifikacjach a na podium zaczęły stawać Alfy, Astony czy Alpine.

Cała historia Brawn GP to temat na osobny wpis, ale historia tego zespołu jest niczym scenariusz z filmu. Zespół który miał nie istnieć, powstał na podwalinach słabej Hondy. Dołącza do stawki 3 tygodnie przed startem sezonu, jadąc jedynie w ostatnich testach, nagle zaczyna dominować stawkę wygrywając obie klasyfikacje. Wbrew pozorom, dominacja Brawna nie była jakaś wielka, przewagi z podwójnego dyfuzora wystarczyło im jedynie gdzieś do czerwca, później tytuł wyjeździli regularnością i dojeżdżaniem w okolicach 3-6 miejsca. Przypominam że Button ostatni wyścig wygrał w Turcji na początku czerwca a potem do końca sezonu tylko 2 razy jeszcze stanął na podium. Brawn w trakcie sezonu przez brak kasy prawie nie rozwijał samochodu Red Bull w końcówce roku był już wyraźnie szybszy.

W 2009 RBR dzięki, dużym zmianą w aerodynamice przestał być jedynie jeżdżącą reklamą i wszedł na obecnie znany nam poziom. Na początku sezonu stracili strasznie dużo punktów przez awarię i kolizję. Im dalej w sezon i bardziej doganiali Brawna na końcu nich prześcignęli, przegrywając jednak tytuł przez straty punktowe z początku sezonu. Gdyby ten sezon liczył 20 wyścigów, tak jak zakładał pierwotny prowizoryczny kalendarz to Vettel miałby dzisiaj 5 tytułów.

Swoje chwili w tym roku świętowały także teoretycznie słabsze zespoły, nawet te które miały tzw taczki. Renault, będące cały sezon w głębokiej dupie potrafiło na Węgrzech zdobyć PP, oraz podium w Singapurze. Force India wydawało się najgorszy zespół w stawce, na Spa dzięki przewadze w prędkościach maksymalnych obstawiła całą stawkę, i to w suchych kwalifikacjach. BMW mimo że było taczką to miało świetne tempo w Australii, na Spa i Brazylii. Toyota na początku sezonu też miała szansę coś wygrać, najbardziej w Bahrajnie lecz spiepszyli te szansę japońskim odpowiednikiem Grande Strategii. Mclaren po fatalnym starcie sezonu, z wyścigu na wyścig robił regularny postęp, kończąc sezon ostatecznie na 3 miejscu, wygrywając 2 wyścigi po drodze. Prawie każdy doczekał się swojej szansy w tym sezonie.

W tym sezonie aż 8 z 10 zespołów, oraz 13 różnych kierowców, przynajmniej raz stanęło na podium. Pod koniec roku stawka była na tyle wyrównana że bywały kwalifikacje w których podczas Q1 wszystkie 20 samochodów mieściło się w 1 sekundzie. Punkty zdobyły wszystkie zespoły i to wciąż obowiązującej starej punktacji.

Oprócz zespołów, także kierowcy, którzy wydawało się że zostali już skreśleni doczekali się sukcesów w 2009. Button po wycofaniu się Hondy, wydawało się że w ogóle nie znajdzie się na starcie sezonu, został mistrzem świata. Gość w grudniu 2008 był tak zdesperowany że szukał miejsca w Toro Rosso. Webber, który wydawało się że nie wygra nigdy wyścigu doczekał się wygranej po prawie 8 latach startów w F1. Barichello przed emeryturką niespodziewanie powrócił do czołówki i wygrał sobie jeszcze 2 wyścigi pod koniec kariery.

Oprócz wydarzeń na torze, ciekawie było także po za nim. W tle rozgrywała się wojna FIA - FOTA, która prawie doprowadziła do rozłamu w F1. Na jaw wychodziła afera crash gate sprzed roku. A z przyjemniejszych rzeczy to odbywał się przetarg na nowe zespoły od sezonu 2010. A także odbył się ciekawy sezon transferowy, któremu towarzyszyły rozmaite plotki.

Dużym minusem sezonu był brak walki o tytuł do ostatniego wyścigu, Button zapewnił go sobie już w Brazylii.

Także podsumowując, pewnie większość chciała by powtórki sezonu 2008 czy 2012, ciekawej walki o tytuł do końca i zwycięstw różnych zespołów. Ja jednak nie obraziłbym się gdyby doszło do powtórki z 2009. Tylko dobrze by było gdyby jakąś lukę znalazł ktoś teoretycznie słabszy, a top3 źle zaczęło sezon, goniąc czołówkę, co spowodowałoby spore wymieszanie się stawki.

Sezon 2009 to jeden z najbardziej niedocenianych sezonów w historii, change my mind ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#f1
Pobierz tumialemdaclogin - Wraz z nadejściem nowej ery, głośnio mówi się o tym że nikt nie ch...
źródło: comment_1644778465tu8k7zLRW64jKcsY3oT9G2.jpg
  • 20
via Wykop Mobilny (Android)
  • 6
@tumialemdaclogin: Czytałem gdzieś, że na początku Brawn GP trzymał się w sumie wyłącznie na gębę Rossa, bo hajsu nie było praktycznie na nic, a jakby się rozwalili w pierwszym wyścigu nie mieliby drugiego bolidu do wystawienia w następnym xD Ale bolid na 2009 już pod koniec 2008 wydawał się mieć potężny potencjał, co jednak nie przekonało Hondy do zostania w F1, przez kryzys finansowy.
@tumialemdaclogin: sezon 2009 pokazał geniusz Rossa Brawna.
1. Kupił zespół F1 za 1 funta.
2. Zwolnił połowę pracowników.
3. Obciął wynagrodzenie kierowcom.
4. Nie miał sponsora strategicznego.
5. Na ostatnią chwilę wrzucił do bolidów silniki Mercedesa tylko dlatego, że pasowały do nadwozia ( ͡° ͜ʖ ͡°)
6. Zdobył mistrza Świata kieorwców i konstruktorów.

Jak przed sezonem 2009 Frank Williams powiedział, że Brawn zdominuje sezon to go wyśmiano.
@tumialemdaclogin: sukces paradokumentu z Netflixa sprawił, że częściej gadałem z ludźmi o F1 i generalnie, opisując im różne rzeczy, zawsze nawiązywałem do sezonu 2009. Znajomi oglądający regularnie F1 też dobrze wspominają ten sezon, więc nie wiem, czy jest niedoceniany. I też bym chciał powtórki takiego sezonu, ja lubię F1 też za ten pierwiastek inżynieryjny, a dyskusje o dyfuzorach, f-ductach to złoto.