Wpis z mikrobloga

Mirki z #norwegia i #pracazagranica a do tego #pracait
Mam taki sobie dylemat. Leci mi 23 roczek, pracuję prawie 2 lata, teraz skończyłem inżyniera i rekrutuję się na magistra. Brak większych uwiązań - rodzina i znajomi. W tzw. międzyczasie zacząłem aplikować do Norwegii (bo "czemu nie", nowe doświadczenia, względnie ok kraj itd.) i dostałem ofertę w Oslo z przeprowadzką. No i zastanawiam się czy w to iść.

Wybór jest pomiędzy zostaniem w Polsce, zrobieniem magistra i budowaniem się VS. przeprowadzką do Norwegii, prawdopodobnie niezrobieniem/odłożeniem w czasie magisterki i wynajmem/braniem kredytu na XY lat. Czyli albo życie względnie ustawione w PL, albo praktycznie od zera w NO (no bo oszczędności tutaj to praktycznie nic tam, jeszcze w Oslo).
Jak sobie podliczyłem to pracując na pełny etat oszczędzałbym może 10-20% więcej w Norwegii, a i to jest raczej zawyżone z dużymi kosztami życia. Żeby być konkretnym, miesięcznie brutto obecnie 8k z podwyżką za kilka miesięcy, oferta 50k NOK z rocznymi podwyżkami opartymi na "performance". Praca jako dev w R&D, praktycznie tak samo ciekawa tu i tu.

Ktoś miał podobne doświadczenia i może się nimi podzielić? Albo ktoś robi teraz w IT w Norwegii i ma przemyślenia? Wszystko mile widziane.
  • 7
@Isanell po prostu nic mnie w pracy w Norwegii pozytywnie nie zaskoczyło, niektóre rzeczy nawet wypadają słabiej. To są inni ludzie ale nie wiem czy aż tak mi to przeszkadza, po prostu będąc w Polsce czułem się jak u siebie. Nie sugeruj się tym, bo możesz różnie trafić, najlepiej spróbować samemu. Ogólnie ludzie są przyjaźnie nastawieni.