Wpis z mikrobloga

33/365 #animepifpaf
FP-45 Liberator
W marcu 1942 roku w US Army Joint Psychological Warfare Committe (Wspólny Komitet Wojny Psychologicznej Armii Amerykańskiej) narodził się pomysł stworzenia małego taniego pistoletu dla partyzantów. Pomysł ten rzekomo podsunął polski attaché wojskowy. Projekt broni w zaledwie 11 tygodni został przygotowany przez George Hyde. Zaprojektowany przez niego pistolet kosztował zalewie $2,1 (na dzisiejsze ok. $36) i mógł być produkowany w bardzo dużych ilościach. Aby utrzymać tę broń w tajemnicy nazwano ją Flare Projector Caliber .45, (Projektor Flar Kaliber .45) stąd też „FP-45”, a Liberator wzięło się od nazwy całego projektu. Żeby tego było mało to w projekcie lufa jest nazywana „rurą”, iglica „prętem sterującym”, a kabłąk „kluczem płaskim”.
Pistolet był bardzo prostacki – z gładką lufą, prostym zamkiem, komorą na jeden nabój bez wyrzutni łusek. Łuskę po strzale należało wybić dołączonym drewnianym szpikulcem, lub czymś podobnym. (Np. taktycznym patykiem drewnianym z kupą.) W uchwycie znajdowało się 10 naboi kalibru .45, oraz mała karteczka z instrukcją obsługi. Całość składała się z dwóch wytłoczonych blaszek i ważyła zaledwie 450g. W miarę celnie strzelał na odległość 4 metrów z maksymalnym zasięgiem 8m – potem ciężko było przewidzieć gdzie pocisk poleci. Dlaczego zdecydowano się na umieszczenie 10-ciu naboi kalibru .45? Z kilku powodów. Przede wszystkim Liberator nie miał być główną bronią ruchu oporu. Miał być narzędziem służącym do zdobycia prawdziwej broni na zabitym żołnierzu wroga. Jego żywotność była szacowana na ok. 50 strzałów. Zatem jeżeli ktoś wystrzelił 10 razy i nie pozyskał żadnej lepszej broni, to i tak był w d… A więcej amunicji by mu nie pomogło. Do tego jeżeli pistolet ten by trafił w ręce Niemców, to byłby dla nich bezużyteczny, ponieważ nie posiadali broni wykorzystującej amunicję kalibru .45. Dodatkowym argumentem za .45 był fakt, że Amerykanie mieli po prostu już gotowe fabryki produkującą taką amunicję w masowych ilościach.
Między czerwcem, a sierpniem 1942 zakłady Guide Lamp Division of General Motors Corporation wyprodukowały 1 000 000 tych pistoletów, co wciąż jest rekordem w szybkości produkcji broni palnej. 500 000 z nich wysłano do Wielkiej Brytanii, ale ostatecznie do francuskiego ruchu oporu trafiło zaledwie ok. 25 000 sztuk. Głownie ze względu na to, że bardziej opłacało się i przynosiło większe skutki zrzucanie bomb na Niemców, a nie bieda pistolecików po wsiach, lasach i miastach. Trochę ich też trafiło w ręce greckiego ruchu oporu w 1944. Większość z Liberatorów, które trafiły do Wielkiej Brytanii zostało zatopionych w morzu, lub przetopionych na złom metalowy. 100 000 trafiło do Chin. Ale głównym użytkownikiem została filipińska policja po wojnie zanim się dorobiła jakiś broni z prawdziwego zdarzenia. Co ciekawe projekt był rozwijany do końca wojny, kiedy to powstała dwukomorowa wersja pozwalająca na oddanie 2 strzałów w przeciągu 10 sekund. Mimo, że Liberator nie wpłynął znacząco na losy drugiej wojny światowej, to pomysł odżył w trakcie wojny wietnamskiej jako Deer Gun, ale po wyprodukowaniu 1000 sztuk zakończono i ten projekt. Współcześnie użyto nazwy „Liberator” dla zaprojektowanego w 2013 roku pistoletu do wydrukowania w drukarce 3D.

Sos obrazka: Brave Witches (2016, SILVER LINK.)

#bron #bronpalna #anime #manga #hinskiebajki #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #2wojnaswiatowa #iiwojnaswiatowa #drugawojnaswiatowa #randomanimeshit
PatrykCXXVIII - 33/365 #animepifpaf 
FP-45 Liberator
W marcu 1942 roku w US Army Jo...

źródło: comment_16444732789fHcC43cpdxMuRe2D7kQT9.jpg

Pobierz
  • 10