Wpis z mikrobloga

#przeszedlem Need for Speed: Most Wanted 2012. Jeśli liczycie na emocje podobne do klasyka z 2005 roku to porzućcie wszelkie nadzieje.

Zacznijmy od tego, że ja ekspertem od "ścigałek" nie jestem. Kocham klasycznego Undergrounda 1 i 2, MW i Carbona. Ostatnią grą wyścigową w jaką wkręciłem się na dłużej był Burnout: Paradise. Co ciekawe historia zatoczyła koło :)

Na czym NFS MW 2k12 polega? Zostajemy wrzuceni do sandboksa i mamy "zdjąć" z listy 10 najbardziej poszukiwanych samochodów. Aby w ogóle podejść do eliminacji musimy nabić odpowiednią liczbę tzw. "speed pointsów", które dostaje się za wygrywanie wyścigów i kończenie ich na podium. Nawiązanie do klasycznego MW jak widać jest, ale wyprane z jakiejkolwiek otoczki. Tak wiem, historia w grach wyścigowych, to nie są konieczne połączenia, ale w klasyku mieliśmy chociaż jakieś zawiązanie akcji. A tu lądujesz w mieście, nabijaj punkty, eliminuj kolejne fury. I tyle.

Grę robiła firma Cryterion, odpowiedzialna za wcześniej wspomnianego Burnouta. I czuć tu jego ducha. Rozwalanie bramek, bilboardów, nastawienie głównie na #!$%@?, a nie pilnowanie czystego przejazdu. O ile w Burnoucie robiłem to z dziką rozkoszą, to tutaj już nie miałem takiej motywacji.

Plusy - gra wygląda nadal świetnie. Multum licencjonowanych (chyba?) samochodów, ich brzmienie. No i soundtrack jak zwykle wpasowany świetnie. Dodatkowo jesteśmy niejako zmuszeni na wymianę aut, bo jednym samochodem, możemy rozegrać max 6-7 wyścigów i jeśli będziemy je wygrywać to nie będzie na czym wspomnianych speed pointsów nabijać. Ja konieczność posprawdzania poszczególnych aut uważam za plus, a jest ich multum (ponad 120).

Model jazdy - nie wiem za bardzo jak podejść do tego faktu. Zajęło mi dobre 2-3 godziny przyzwyczajenie się do niego. Fakt, może wynika to z faktu, iż bardziej jestem nastawiony na arcadowy model jazdy, ale tutaj przyzwyczajenie się do niego szło mi tak bardzo opornie. "#!$%@?ść" była chyba największa w mojej dotychczasowej ścigałkowej karierze, samochody reagowały dość opornie. Strach było czasem nawet spoglądać na mini mapkę, bo za chwilę już lądowałem na słupie. Nie wiem czy to kwestia #!$%@? tego faktu, czy może moich przyzwyczajeń. Może ktoś z Was mnie oświeci :)

Rodzajów wyścigów niewiele (sprinty, circuity, dojechanie z punktu A do B z jak największa średnią prędkością, obławy policyjne, w których trzeba uciec jak najszybciej). Możliwości tuningowania mizerne (zwyciężając w wyścigach zdobywamy części do ulepszenia fury w chyba 7 statystykach), ucieczka przed policją nie cieszy kompletnie. Co najciekawsze - wyścigi dla kolejnych samochodów powtarzają się, więc nie liczcie na multum urozmaiconych tras

Ukończenie gry zajęło mi 9 godzin, pod koniec nudziłem się już okropnie.

NFS MW 2k12 nie jest totalnym crapem ale nie za bardzo można go dzisiaj komuś polecić. Fani klasyków znacznie lepiej będą się bawić w klasykach, fani czegoś kozackiego mają Forzy. Jeśli dorwiecie za kilka złociszy (albo zdecydujecie się się pograć wykupując abonament EA Play) to od biedy można, ale nie dajcie się nabrać - "Most Wanted" był i prawdopodobnie będzie tylko jeden.

#gry #grykomputerowe #grypc #needforspeed #nfsmw #needforspeedmostwanted
John_Doenut - #przeszedlem Need for Speed: Most Wanted 2012. Jeśli liczycie na emocje...

źródło: comment_1643462063worxpKDwGCPFrwWuZhqZBQ.jpg

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz