Wpis z mikrobloga

Taka mała przypowiastka na temat oszczędności młodych ludzi i życia ponad stan, o którym dyskutowałem po innym artykułem.

Znam młode małżeństwo (30 lat) zarabiające dobrze. Obaj w korpo, on menago, ona pracownik administracyjny. Lekką ręką 20k łącznie na rękę wyciągają.
Mieszkanie po dziadkach, brak kredytów czy zobowiązań - i tak sobie żyją jak pączki w maśle. Pomimo pracy zdalnej dwa auta (jedno nowe w leasing), wakacje bliższe lub dalsze co dwa miesiące, codziennie jedzenie w knajpie nawet po kilka razy, nowe ciuchy, używki. Bajlando.

Ostatnio przy spotkaniu ze znajomymi napomknąłem, że wyjąłem 2k gotówki i trzymam w domu na wszelki wypadek (awaria banku, blackouty, itp). Oni wielkie oczy - "Ale to tak z wypłaty to wziąłeś czy jak?". Nie do końca wiedząc o co chodzi pociągnąłem temat i okazało się, że mają dosłownie 0 zł oszczędności bo 'przy aktualnej wypłacie nie ma jak odłożyć'.
Żyją od pierwszego do pierwszego pod koniec miesiąca zaciskając pasa lub zapożyczając się u rodziny.

Od innych znajomych dowiedziałem się, że kiedyś byli z nimi na weekendowym wyjeździe. Niestety, wypłata nie wpłynęła w piątek (a był to koniec miesiąca) i musieli pożyczyć od nich kasę na wszystko, bo nie mieli przy sobie ani złotówki.

Da się tak funkcjonować?

#gownowpis #bekazpodludzi #ekonomia #pracbaza #oszczedzanie
  • 7
@ATAT-2:
Ja bym tak nie potrafił. Owszem, czasami jakiś kredyt jest potrzebny albo trzeba wydać faktycznie w danym miesiącu całą pensję ale na rzeczy ważne, a nie po to wy wieść życie jak za instagrama. Źle im nie życzę ale czasami można mieć po prostu pecha, noga się powinie i sielanka może się przerodzić w walkę o przetrwanie.