Wpis z mikrobloga

#stepujacybudowlaniec jakbym miał górę siana to bym sobie zrobił taki jebodzki egzoszkielet. Nie byłby bardzo skomplikowany ale były duży i dobry w #!$%@? przed siebie. Dałbym mu działko przeciwlotnicze na głowie albo dwa wyrazie jakby się któreś uszkodziło. Ogólnie byłby odporny na niski kaliber. W rękach dał bym mu wyrzutnie rakiet ziemia powietrze i po działku Gaussa. Miałby taki system automatycznego utrzymania równowagi jak te z Boston Dynamics. Myślę, że nawet mógłby skakać. Nie wiem czym go zasilać, myślałem o bateriach, może wodór? Ale jak znam siebie to pewnie #!$%@? tam jakąś gnojówkę ze starego Volkswagena. Musi być coś mocnego bo pancerz będzie ciężki. Jeszcze nie wiem jak go nazwę, może WIELKI GNOJ. Co o tym sądzicie? Piszcie w komentarzach i łapka w górę.
  • 9
Axha, i jeszcze jedno - nie wiem co mu dać na plecy ale na pewno musi być to coś do robienia większej rozpierduchy, na specjalne okazje. Kurde nie będę ukrywał, że nie znam się na tym ale przecież dla chcącego nic trudnego - wystarczy uderzyć pięścią w stół i wziąć się za siebie.
W środku pilot byłby zawieszony w specjalnym kombinezonie na pasach, które automatycznie zmieniały by swoje naprężenie w zależności od siły uderzenia. Cały środek wyłożony byłby dodatkowo grubą warstwą gąbki w razie gdyby pasy nie dały rady. Wchodziło by się od spodu przez opuszczany właz - taka winda jednoosobowa. Powietrze w kabinie było by oczywiści filtrowanie a dodatkowo byłby zapas w butlach na wypadek nurkowania. Butle były by nabijane automatycznie po wynurzeniu. Zastanawiam
Nie wiem też jak rozwiązać sterowanie tak żeby było odporne na wstrząsy (żeby się go dało cały czas używać - nie można stracić kontroli). Na pewno będą potrzebne gogle 3D bo skafander bojowy nie będzie miał okien. Muszę to kiedyś narysować.