Wpis z mikrobloga

Wiecie jakie jest największe kłamstwo naszych czasów?
Ta fraza: ,,Pieniądze szczęścia nie dają". A dają jak jasna cholera. Dopóki pieniędzy nie miałem, to pogrążałem się w depresji, poczuciu beznadziei i braku znaczenia. Dołowała mnie masa rzeczy związanych ze swoją fizycznością jak i charakterem.

Gdy pieprznąłem kilka lat temu pięścią w stół (metaforycznie ;) ), wziąłem się za siebie i zarobiłem siano, to moje życie stało się o niebo lepsze. Znajomi sami zabiegają o to, aby być moimi znajomymi. Z dziewczynami też nie ma generalnie problemu. A ja jestem szczęśliwy, bo mogę realizować swoje pasje, hobby i ambicje bez żadnych wyrzeczeń.
Powiecie, że to jak ludzie się wobec mnie zachowują jest obłudne. I jest to całkowita prawda. Tylko co z tego? xD Relacje międzyludzkie są zawsze obłudne, bo ludzie tacy są. A przynajmniej teraz jestem wreszcie naprawdę szczęśliwy, mimo pandemii, śmiertelnej choroby (o której pisałem na swoim koncie) i tego całego gówna wokół nas. Pieniądze DAJĄ szczęście, a Wy nie dajcie sobie wmówić, że jest inaczej.
  • 60
@Shatter: Zarabiam różnie w zależności od miesiąca. Niemniej coraz więcej. Jestem na własnej działalności, więc można powiedzieć, że o podwyżkę prosić nikogo nie muszę ( ͡° ͜ʖ ͡°) Teraz sporo odkładam na nową inwestycję, a dla siebie biorę tyle ile w danym miesiącu potrzebuje, max kilkanaście tysięcy.
@enten: Ciekawa analiza, ale kompletnie błędna. Ja nie umiem praktycznie nic, poza zarządzaniem ludźmi którzy coś potrafią i nie widzę potrzeby zmieniania tego. Trzymam też zdrowy balans pomiędzy pracą, a czasem wolnym. Ponadto lubię gonić przysłowiowego króliczka i budować wciąż coś nowego. Myślę, że nie grozi mi to o czym piszesz.
@Shatter: Nie ma czego. Szło chyba aż zbyt dobrze, więc musiałem dostać diagnozę o stwardnieniu rozsianym ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Tak, inwestycja była ogromna. Wszystko z resztą zawsze na wypoku piszę, możesz prześledzić. Wziąłem kredyt na 1mln pln, także muszę zarabiać, bo sam koszt kredytu to kilkanaście k miesięcznie. Zdolność kredytową zbudowałem na Żabce, która się świetnie do tego nadaje - wykazałem przed bankiem ogromne obroty, co
@Shatter: Ale te 18k to tylko przychód xd Koszty są dużo większe, przecież trzeba chociażby pracowników utrzymać. Ja na swojej ropusze robiłem 40-50k przychodu miesięcznie, z czego realnie zostawało mi w dobrym miesiącu może 10k po opłaceniu wszystkiego xd A sklep robił obroty nawet 300k miesięcznie.

Co do długów - to zależy jak sklep prowadzisz i pilnujesz. Trzeba kradzieże ogarnąć i dobrze zarządzać towarem. Spożywka to generalnie ciężki biznes, bo może
@pokustnik: twoim problemem nie były pieniądze, tylko brak progresu w zyciu. Wziąłeś się za siebie, zacząłeś poznawać ludzi a pieniądze się pojawiły. Oczywiście nie każdy tak może, bo nie każdy jest dynamicznym człowiekiem.

Przykładowo u mnie praktycznie nic się nie zmieniło po zarobieniu dużej ilości siana. Chodzenie do drogich restauracji, kupowanie ubrań, podróże się bardzo szybko nudzą i człowiek czuje bezsens życia. Życie towarzyskie też się nie zmieniło a wręcz podupadło
@Shatter: Na wypoku jest trochę świetnych ludzi, którzy z chęcią służą radą. I akurat franczyza, to świetny sposób na nauczenie się prowadzenia własnej działalności, gdyż w sumie działasz pod parasolem ochronnym i korzystasz z know-how sieci. Wiele rozwiązań masz podanych na tacy, wystarczy umieć z nich korzystać. Właśnie na rzapce nauczyłem się wszystkiego co wiem o prowadzeniu DG.
@pokustnik: Ze znajomymi to tylko chyba to inaczej wyglada. Jak nie bedziesz mial hajsu na piwo, to przeciez z nimi nie wyjdziesz na piwo. Raz drugi i juz po znajomych. W przypadku gdy jestesmy zdrowi, to pieniadze są głównym skladnikiem szczescia.