Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Nasz związek trwał 7 lat, w tym dwa lata jako narzeczeństwo.
To, co się w nim działo, nie spełnia klasycznych kryteriów przemocy, bo nie było między nimi nierównowagi sił.

Na zewnątrz uchodziliśmy za superparę, ale to była toksyczna relacja. Po każdej awanturze czekałem, aż jej przejdzie, i życie toczyło się dalej. Miałem przeświadczenie, że jeśli jestem w stanie to wytrzymać, to nie ma problemu. Przejrzałem na oczy dopiero teraz po dwóch latach od naszego rozstania. Dzisiaj dotarło do mnie, że nigdy do niej ani do nikogo innego nie zwróciłem się tak, jak ona mówiła do mnie. Więc dlaczego to akceptowałem?

„Ta kobieta” latami podkopywała moje poczucie wartości i wiarę w siebie. Bez względu na to, co robiłem, dostawałem komunikat, że nie spełniam jej oczekiwań. Kiedy prowadziłem auto, słyszałem: „Jeździsz jak #!$%@?”. Kiedy miałem w jakiejś sprawie inne zdanie: „Jesteś ciota, nie facet”. Muzyka, której słuchałem, była gówniana. Moja ulubiona wokalistka – „gruba locha”. Cały czas oczekiwała, żebym ją gdzieś zabrał, zrobił jakąś niespodziankę, wymyślił coś. Ale wszystko, co zaproponowałem, było nudne i idiotyczne.
Wakacje w domu z bali w Bieszczadach: „#!$%@?, co za szałas!”.
Wszyscy Moi kumple byli gorsi, głupsi, mieli nieciekawe pomysły na życie. Dziwiła się, czemu się z nimi zadaje. Kiedyś chciałem się umówić na piwo z przyjacielem z czasów liceum , usłyszałem od niej: „#!$%@?ło cię? Co ty, pedał jesteś?”. Zaproponowałem, że odbiorę z pociągu znajomą po wypadku i odwioze ją do szpitala na operację: „Nie masz się już komu wysługiwać?
Czy sobie dziwkę znalazłeś?”.

Znikała na długie godziny, nie odbierała telefonu, a gdy wracała, odpowiadała lekceważąco, że wyciszyła i nie widziała, że dzwoniłem. Kiedy jej tłumaczyłem, że zrobiła to już enty raz, wyśmiewała mnie, że mam urojenia, nigdy czegoś takiego nie było. Nieustannie wmawiała mi, że ma coś nie tak z głową: „Powinieneś iść do psychiatry”. Czasem zastanawiałem się nawet, czy nie ma racji.

Najstraszniejsze jest to, że nie miałem świadomości, że może być inaczej. Zdałem sobie z tego sprawę, dopiero kiedy związek się rozpadł.
2 tygodnie przed rozstaniem odkryłem wiadomość, w którym narzeczona umawiała się na seks z kochankiem. Powiedziałem jej, że o wszystkim wiem. Dałem jej tydzień na wyprowadzkę z mieszkania. Gdy wróciłem z pracy, zastałem
splądrowana kawalerke. Zabrała dywany, krzesła, sprzęt AGD, talerze, sztućce…
Pomyślałem: okej, ale zniknął zapasowy kluczyk do samochodu i mój laptop.

Zadzwoniłem do niej, żeby mi oddała chociaż dane z komputera. Komputer pal licho, przynajmniej sam dysk. I kluczyk od auta. Bałem się, że mi podrzuci pornografię dziecięcą albo narkotyki.
Chciałem zgłosić sprawę na policji, ale dyżurny na komendzie dał mi do zrozumienia, żebym nie zawracał głowy. „Takie sprawy to załatwcie państwo między sobą sami”. Udało się dopiero dzięki wsparciu adwokata.

Wiecie drodzy wykopkowicze, jakie było jej ostatnie zdanie? Wiem, że to trywialne. Powiedziała, że zawsze się mnie brzydziła i udawała wszystkie orgazmy.

#przegryw #zwiazki #p0lka #p0lki #blackpill #tinder #pieklomezczyzn #oswiadczenie #wyznanie #oswiadczenie #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61d178c00ed247000a926fd9
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 13
@AnonimoweMirkoWyznania: Widać związałeś z się z najgorszą kobietą jaką mogłeś osobą narcystyczną i do tego bipolarną. Niestety i ja miałem wątpliwą przyjemność znać podobną kobietę, uwierz mi im dalej jest ona od ciebie tym lepiej dla ciebie, takie kobiety lubią podkopywać wartość i pewność siebie bo to im sprawia przyjemność, w moim przypadku znajomość była krótka a Ty ze swoją męczyłeś się aż 7 lat, mogę ci tylko współczuć ( ͡
@winsxspl: tydzień na zabranie rzeczy? Najpierw od razu #!$%@? za drzwi, wszystkie rzeczy przez okno, a co zostanie to na śmietnik i niech sobie zbiera. Nie wiem jak autor postu mógł patrzeć na nią i żyć przez tydzień czasu pod jednym dachem.
Dałem jej tydzień na wyprowadzkę z mieszkania. Gdy wróciłem z pracy, zastałem

splądrowana kawalerke. Zabrała dywany, krzesła, sprzęt AGD, talerze, sztućce…


@AnonimoweMirkoWyznania: przecież to jest #!$%@? zwykła kradzież...

Moim zdaniem pod koniec związku zachowaleś się zbyt beciakowato, dlatego tak ci #!$%@?ła. Żadne tydzień na wyprowadzkę, trzeba było jej powiedzieć, że albo wpada w poniedziałek o 18-20 zabrać swoje rzeczy, albo sam ją spakujesz i wystawisz je na korytarz.

I oczywiście gdyby
OP: Zapomniałem dodać.

To było mieszkanie wynajmowane więc musiałem najpierw poczekać do końca miesiąca (akurat tydzień) i poinformować właściciela że ja będę 100% płacił.

Sam żeby z nią nie siedzieć pojechałem do rodziców.

Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: LeVentLeCri