Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
tl;dr
Kręcę ze znajomą, ale pachnie mi to friendzonem

Z tej strony #niebieskipasek 31lvl. Ostatnio natknąłem się na starą znajomą z liceum, też 31lvl. Chodziliśmy razem do klasy, kumplowaliśmy się, ale nic poza tym. Potem kontakt się urwał, no i wpadliśmy na siebie w sklepie, popisaliśmy i coś mocno zaiskrzyło. Od tamtego czasu zarwaliśmy z 10 nocek na gadaniu (co istotne, wyłącznie na gadaniu, zaraz do tego przejdę), pisaliśmy ze sobą całymi tygodniami. Trwało/trwa to około 3,5 miesiąca. Ewidentnie jest między nami chemia, były pocałunki, choć obydwoje otwarcie rozmawialiśmy o tym, że mamy na siebie ochotę i fajnie byłoby pójść z tym dalej, a mimo to, kompletnie nic z tego nie wyszło. Tutaj właśnie pojawiają się moje żółte flagi;

- mam za sobą mniej lub bardziej poważne związki. Ona także. Mamy po 31 lat, nie jesteśmy dziećmi, rozmawiamy otwarcie. Jestem piwniczakiem, mam zajebiście niskie libido, seks nie jest mi do szczęścia potrzebny, ale nawet ja wiem, że coś tutaj ewidentnie nie gra i jeżeli przy takich warunkach jakie mamy (czyt. nie ma podchodów, wiemy, że się sobie podobamy), po 10 zarwanych nocach, po prawie 4 miesiącach nieustannego kontaktu, nie ma jakichś dalszych etapów, to zwyczajnie nie jest to normalne. Uprzedzając, dziewczyna nie była zgwałcona, nie ma jakichś kompleksów, nie jest nieśmiała, normalnie wchodziła w układy tylko dla seksu. Tutaj jeszcze dodam, że 2 razy zaproponowałem jej, że być może u niej zanocuje, ewentualnie ona u mnie. Usłyszałem "nie". Byłem u niej nie raz, więc to też nie strach przed tym, że mieszka w mikroapartamencie i ją wyśmieje. Może się mylę, ale dla mnie to klasyczny #friendzone, gdzie lasce zajebiście się z jakimś facetem gada, może nawet i podoba się jej w jakimś stopniu, ale ogólnie to fizycznie jej nie pociąga.

- spotkania. I tutaj kolejna wątpliwość. Z doświadczenia wiem, że jak dziewczyna była we mnie wkręcona, to mogliśmy się spotykać non stop. Albo gdzieś połazić, albo coś pooglądać na kompie, albo po prostu na seks. Jasne, nie spotykaliśmy sie codziennie, ale zdarzało się widywać 1-2 razy w tygodniu i to głównie z tego względu, że ja nie chciałem częściej. Za każdym razem widziałem, jak dziewczyna faktycznie się cieszy że mnie widzi, jak szuka dotyku. Tutaj? Mieszkamy od siebie z 15 minut busem, a mam wrażenie, jakbyśmy rozmawiali ze sobą co najmniej z drugiego końca Polski. Ponownie, proponowałem jej spotkanie raz, drugi, trzeci, ale zawsze miała coś do roboty, była zmęczona itp. Jakby rozumiem, że każdy ma inne potrzeby w tej materii, ale z poprzednimi dziewczynami to nawet przy totalnym nawale pracy/zajęć z mojej lub ich strony, zawsze dało się znaleźć dla siebie chwilę, bo każdej ze stron na tym zależało. W końcu dałem sobie spokój i spotykamy się jak ona zaproponuje, co zdarza się raz na 3 tygodnie mniej więcej i kończy oczywiście gadaniem przez całą noc.

- samochód. Oczywiście mam samochód, podwiozłem ją ze dwa razy, jak umówiliśmy się na samym początku na mieście na kawę i bezmyślnie powiedziałem, że to mój samochód, a nie firmowy czy cokolwiek. Samochód w rzeczy samej jest mój, ale ona wyczuła, że może to być jej półdarmowy (bo za benzynę sama oddaje) dupowóz. Raz zaproponowała mi wycieczkę, jakieś 150 kilometrów dalej, ot tak, spontanicznie, bo zna fajną miejscówkę. Pojechaliśmy, posiedzieliśmy ze dwadzieścia minut i powrót. Łącznie z 4,5h jazdy, tylko i wyłącznie po to. Fajnie. Jak ja zaproponowałem coś podobnego ale 25 kilometrów od nas, to "jej się nie chce, jest zimno i mokro". Oczywiście z miesiąc później powiedziała, że fajnie by było pojechać w jakiś inny punkt widokowy, 130 kilometrów dalej, moim samochodem rzecz jasna i nie przeszkadzały jej wichury i deszcze, które szalały w tamtym momencie xD Odmówiłem, bo po prostu odniosłem wrażenie, że w dupie ma pojechanie ze mną gdziekolwiek i spędzenie czasu razem, bo tutaj liczy się wyłącznie to czego ona chce i jedyne czego ode mnie potrzebuje, to zawiezienie tam jej dupy.

To prawie wszystkie oczywiste flagi. Podsumowując, potrafimy gadać całymi godzinami dosłownie o wszystkim, ale próby pójścia dalej? Nie ma. Mieszkamy od siebie rzut beretem, ale czy z jej strony jest chęć spotkań i bycia razem? Nie ma.

Nie wiem, może jakiś #rozowypasek mi to wytłumaczy. Tak jak mówiłem, proponowałem nocowanie u niej lub u mnie, proponowałem spotkania, proponowałem jakieś wypady. Wszystko spotkało się z odmową. O każdy z tych punktów próbowałem jej pytać, na każdy miała wytłumaczenie, a mimo to podświadomie czuję, że coś tu nie gra. To jakaś #logikarozowychpaskow, czy faktycznie friendzone i trzeba się od tego odciąć?

#pytanie #rozowepaski

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61c63a610ed247000a91d9dc
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 23
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

OP: > A nie możesz po prostu jak dorosły człowiek jej spytać, czy chce od ciebie czegoś więcej?

@afc123: Faktycznie, że też na to nie wpadłem. Oczywiście, że pytałem czego ona tak właściwie chce, nawet po wypiciu czegoś mocniejszego (@universe115:) i nie uzyskałem żadnej jasnej odpowiedzi poza ogólnikami w stylu "ciężko mi powiedzieć, zobaczymy co będzie dalej", ewentualnie "no jest coś między nami, ale sama nie wiem co". Stąd cały ten mój post, bo rozmowy prowadzą donikąd. Każdy punkt był z nią omawiany, cel tego wszystkiego również. Minęły prawie 4 miesiące i ciągle nie mogę powiedzieć czy to jakiś friendzone, czy może jakiś zajebiście długi wstęp do związku. Opierając się na moim doświadczeniu, raczej to pierwsze, bo zwykle kobiety szybko lubią sobie zaklepać faceta, na którym im zależy.

Nie mniej jednak, jakiś zdecydowany ruch muszę wykonać, skoro rozmowy na ten temat to ślepa uliczka. A skoro ma on być podjęty na wymienionych przeze mnie domysłach, to równie dobrze mogę o niego zapytać ludzi z internetu, bo oni przynajmniej nie uwzględnią sprzecznych sygnałów. Dlatego byłbym wdzięczny o ocenę
  • Odpowiedz
@afc123: Faktycznie, że też na to nie wpadłem. Oczywiście, że pytałem czego ona tak właściwie chce, nawet po wypiciu czegoś mocniejszego (@universe115:) i nie uzyskałem żadnej jasnej odpowiedzi poza ogólnikami w stylu "ciężko mi powiedzieć, zobaczymy co będzie dalej", ewentualnie "no jest coś między nami, ale sama nie wiem co". Stąd cały ten mój post, bo rozmowy prowadzą donikąd. Każdy punkt był z nią omawiany, cel tego wszystkiego również. Minęły
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: No to w takiej sytuacji, po co się w to ładujesz? Zadaj sobie pytanie - czy gdybyś ty dawał jej takie znaki, to ona latałaby za tobą i czekała grzecznie aż się określisz?
Trzeba mieć swoją godność i szanować swój czas, niezależnie od tego, jak bardzo ktoś ci się może podobać. Nie widzisz z jej strony chęci i zaangażowania, to po prostu się zdystansuj i zajmij sobą.
  • Odpowiedz
OP: > opie, ona cię nie chce. Mówię to jako różowa. My kobity jak coś chcemy to tez umiemy to wyraźnie pokazać. Dziwne tylko ze ma 31 lat i jej się chce tak ciągnąć takie nie wiadomo co

Jeszcze dodam-jesteś tzw opcja B. Jakby jej się nawinął wg niej TEN JEDYNY to by cię odpaliła w jeden dzień


@Roskosmos007: Tak, moje poprzednie doświadczenia mówią mi to samo. Być może mając ze 20 lat jeszcze bym rozumiał takie akcje, ale obydwoje jesteśmy w miarę ustatkowani i w takim wieku, że raczej potrafimy ocenić czy ktoś pasuje do naszej rzeczywistości, czy też nie. Również z tą opcją B istnieje duże prawdopodobieństwo, że w istocie jestem zapasową bramką. Tego tutaj nie poruszałem, bo to moim zdaniem już kwalifikuje się na czerwoną flagę, ale dziewczyna w tamtym roku przeżyła bolesne rozstanie z gościem, z którym była chyba z 8-9 lat i z którym wiązała przyszłość. M.in. były grane zdrady z jego strony, wie, że mu tego nie wybaczy i nie zaufa, ale prawdopodobnie nie potrafi sobie z tym poradzić i domyślam się, że podświadomie nadal ze sobą walczy. Po prostu gdyby gość dobrze to rozegrał, to by do niego wróciła. Typowa bajka z łobuzem
  • Odpowiedz