Wpis z mikrobloga

via Rowerowy Równik Skrypt
  • 244
788 486 + 255 + 247 = 788 988

Czyli chwalę się, bo wskoczyłem na 1 miejsce w klasyfikacji #kwadraty.


Pewnie przez zimę ktoś tam mnie wyprzedzi, bo nie ma w PL za bardzo warunków do dołożenia sporej dawki kwadracików. Ale w sezonie powinienem odjechać. Polecam przeczytać bonusową historię na samym końcu, bo rozwala mózg.

Oba dni mżawkowe, o ile pierwszego głównie rano, to drugiego przez bite 8h co nie poprawiało ogólnych wrażeń z jazdy. Pierwszego pobudka o 3:30, pociąg z Krk i start z Opola na Wrocław, trasa pod wiatr, ale chcąc wykorzystać światło słoneczne i "ciepło" nie mogłem sobie pozwolić na zbyt długie siedzenie w pociągu. Mokro, brudno i bruki plus jeden kierowca frustrat, który kilka razy wyprzedzał mnie i zajeżdżał drogę, plus wysiadając próbował startować do mnie z łapami, ale szybciej zawracam i lepiej jeżdżę po chodnikach. Toteż uniknąłem #!$%@? od pana karka, którego zachowanie raczej przerażało na oko 8 letnią córkę z przedniego siedzenia. Panu nie spodobało się, że stanąłem jako 2 w korku na czerwonym. Bo jakby się zmieniło na zielone, to on się chciał w to miejsce wcisnąć (wyjeżdżał spod sklepu). Więc to że spod świateł ruszył jako 3, a nie 2zagotowało mu krew.

Wieczorem nocleg i pizza domowej roboty od @wspodnicynamtb a także piwerko dodatowo z @uysy i @cherrycoke2l.

Drugiego dnia pobudka już o nieco znośniejszej porze, 5 rano, o 6 pociąg do Zielonej Góry i poza deszczem nic szczególnego się nie działo. Chciałem namówić @dablju_, żeby mi towarzyszył, ale wolał pracę... Jego wybór. Zapamiętam sobie! Bruki, co o których zostawiania ich w co drugiej wiosce uważam za decyzję kogoś z gwoździem w mózgu, bo ich wygodę zna każdy kto jechał po nich na rowerze, ale ich bezpieczeństwo na mokrym jest "dyskusyjne" na przymarzniętym jest próbą zabójstwa. Dojechałem na pociąg we Wrocławiu i tu zaczyna się historia.

Trochę burdel w pociągu, bo PKP podmieniło wagony, ergo ludzie siedzieli na nie swoich miejscach. Ja znalazłem na podłodze obrączkę, którą nie wiedziałem komu oddać, więc miałem ją zanieść do Biura Rzeczy Znalezionych na PKP. Miejsce trafiło mi się obok babki (lvl 30-35), która od samego początku non stop gadała do siebie i w eter, a także wyzywała jadące Rosjanki/Ukrainki od #!$%@?, morderczyń, co tam jeszcze. Ubrana normalnie, ale wali od niej alkoholem, gęba obita. Drze się przez kilkanaście minut, ludzie podś#!$%@?, ale nikt nie zwróci uwagi, skończyłem grzebanie przy rowerze, wracam na swoje miejsce i mówię jej, że nie jest sama w wagonie i żeby przestała się tak zachowywać. O dziwo pomogło, ale to był błąd, bo teraz pani mnie kojarzyła. Ogólnie burdel okrutny koło jej siedzenia, bo m.in. rwała bułkę i rzucała na ziemię. Później wczołgała się pod fotele i jadła bułkę pod nimi. Potem wpełzła mi pod fotel. Jakby tego było mało, bo było jej gorąco (faktycznie w wagonie było dramatycznie ciepło), ściągnęła spodnie i majtki. Poszedłem po konduktora, trochę ją uspokoił. Okazuje się, że zgubiła telefon. No i drze japę, że ją okradli, że nikt z pociągu nie wysiądzie póki telefon się nie znajdzie. Szuka i drze się przez dobrą godzinę w pewnym czasie uznając, że to na pewno ja ją okradłem. A słyszę, że telefon od czasu do czasu jej dzwoni gdzieś koło niej, mimo że dzwoni, to nie może go znaleźć. Nie pamiętała swojego numeru, ale pamiętała numer siostry. Zadzwoniłem do siostry, tłumaczę sytuację i siostra zaczęła do niej wydzwaniać. Nadal mimo że dzwoni, to znaleźć go nie może. Podszedłem, wyciągnąłem jej ten telefon spomiędzy ściany wagonu, a fotela. To był kolejny błąd, bo teraz była mną zachwycona i musiałem się bronić przed pijackimi buziakami z wdzięczności. Zorientowała się, że zgubiła obrączkę. Kurde przypał, nie oddam jej tego, bo znów będę musiał się przed nią bronić. Poszedłem do konduktorki, tłumaczę sytuację i prosiłem, żeby ona jej to oddała. Była to dobra decyzja - znów zrobiła się wylewna i "ja to bym za panią życie oddała" jak już obrączkę dostała. Ostatnia godzina minęła względnie spokojnie. Choć zadawała mi dziwne pytania typu "czy mieszkam i mam pokój na dworcu".

#rowerowyrownik #kwadraty #200km #metaxynarowerze #rower
metaxy - 788 486 + 255 + 247 = 788 988

 Czyli chwalę się, bo wskoczyłem na 1 miejsc...

źródło: comment_1639990037HzBaE4GloRY9Jeq3IzV8QU.jpg

Pobierz
  • 53
trochę #pokazmorde ;)


@fonfi: eee tyle osób mnie tu widziało na żywo, że nie ma znaczenia.

"it's so f...g BIG"!


@fonfi: sam kwadrat jest raptem 69x69 ale to wynika z tego, że skupiam się na zielonym, a niebieski ma wyjść przy okazji. A to dlatego że jeżeli skupię się na niebieskim, to jeszcze więcej zaczynając kolejną wycieczkę, będę jechał po tym co już mam przejechane.

Muszę chyba pozbyć się dzieciaków
@metaxy: Dobra, dobra, ja mam 15x15 z lekką perspektywą powiększenia do 20 w niedalekiej przyszłości i wiem ile to zachodu przy tak niewielkim rozmiarze (skomplikowana logistyka czasowo - pracowo - obowiązkowo - transportowo - rodzinno - i co tam jeszcze - owo). Uciułanie 69 to dla mnie jakiś niewyobrażalny kosmos. Tak czy siak kibicuję i mam nadzieję, że gdzieś, kiedyś uda mi się Ci potowarzyszyć i uścisnąć grabę (przez tydzień potem
tak czy siak kibicuję i mam nadzieję, że gdzieś, kiedyś uda mi się Ci potowarzyszyć


@fonfi: widzę koleżka Warszawiak. No trudno... Będę na pewno za ciepła parę dni w Wawie, to zapraszam bardzo serdecznie. Warunek jest jeden: będziemy na pewno tyrać gdzieś po #!$%@?/offroadach miejscami, więc trzeba mieć do tego cierpliwość.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@metaxy:

Drugiego dnia pobudka już o nieco znośniejszej porze, 5 rano, o 6 pociąg do Zielonej Góry i poza deszczem nic szczególnego się nie działo. Chciałem namówić @dablju_, żeby mi towarzyszył, ale wolał pracę...


Gdyby to była bardziej ludzka pora roku to pewnie bym się zerwał :D przy okazji, czy ty planujesz zielone do ZG?
@fonfi nie no, 15x15 to jeszcze jest spokojnie do ogarnięcia i można go rozwijać nawet popołudniami. No i mamy w stolicy wypas pod względem pociągów i możliwości podjechania gdzieś, aby skrócić dojazdówkę ;)

@metaxy - to daj znać jak będziesz kiedyś planował odwiedzić stolicę ;)
przy okazji, czy ty planujesz zielone do ZG?


@dablju_: no zielone do stolicy każdego województwa. Na razie mam 8/16 (Kraków + Rzeszów + Katowice + Kielce + Opole + Warszawa + Wrocław + Łódź). No i w wypadku lubuskiego czy kujawsko-pomorskiego są po dwie stolice, więc zapewne zrobię te 18 sztuk. Czy w przyszłym roku zdążę to nie wiem.
mamy w stolicy wypas pod względem pociągów i możliwości podjechania gdzieś, aby skrócić dojazdówkę ;)


@Talarkowy: jedyna rzecz, której Wam naprawdę zazdroszczę. Wszędzie pociągi. No i umiejscowienie mniej więcej w centrum Polski, więc możecie kwadrat rozwijać w każdą stronę. Ja na południu mam góry i sporo muszę na piechotę. Cały dzień chodzenia i np. urośnie o 3 kwadraty.

to daj znać jak będziesz kiedyś planował odwiedzić stolicę ;)


@Talarkowy: postaram
@Yurakamisa: to akurat Huta Katowice i liczę, że kiedyś skończy się pandemiczne wariactwo i wrócą dni otwarte. Ale też wystarczyłoby podjechać pociągiem do Kielc i tam zrobić setkę i też bym miał większy kwadrat. Tylko jak pisałem wyżej - wolę budować niebieski przy okazji zielonego, bo mniej kwadratów się wtedy "marnuje". Po Hucie przystawi Jezioro Goczałkowickie.
@metaxy: Piękna historia tylko gdzie te zdjęcie bez spodni ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Tak na serio to zawsze kiedy jadę pociągiem to obawiam się, że trafię na takiego świra jak na wyżej opisaną kobietę.
Piękna historia tylko gdzie te zdjęcie bez spodni ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@donmateok: aż takiej siary jej robił nie będę.

Tak na serio to zawsze kiedy jadę pociągiem to obawiam się, że trafię na takiego świra jak na wyżej opisaną kobietę.


@donmateok: bardzo rzadko się zdarzają takie sytuacje.

o co chodzi z tymi kwadratami? gdzie można więceij o tym przeczytać


@typowy_pekacz: a wejdź proszę w
nie no, 15x15 to jeszcze jest spokojnie do ogarnięcia i można go rozwijać nawet popołudniami. No i mamy w stolicy wypas pod względem pociągów i możliwości podjechania gdzieś, aby skrócić dojazdówkę ;)


@Talarkowy: Zasadniczo masz rację, ale przy dwójce dzieciaków w szkolnym wieku, zajęciach pozalekcyjnych, kiedy cały tydzień to praca/szkoła + robienie za taksówkę to chociaż kawałek weekendu człowiek chce w spokoju z rodziną spędzić (dobrze, że do pracy daleko to
@fonfi ja mam to "szczęście" że nie mam dzieci, więc to fakt nie zaprzeczalny - tylko wewnętrzy leń nie pozwala mi wychodzić na rower i trzyma na fotelu przed komputerem ;)

Ale mam kumpla który ma dwóch synów (5 i 8?) lat - i jeśli wychodzimy razem na rowery to raczej o 20-21 i jeździmy po nocach ;)