Wpis z mikrobloga

Superpancernik Yamato służący w Japońskiej Cesarskiej Marynarce Wojennej w okresie II wojny światowej, pierwszy okręt typu Yamato. Jego nazwa pochodziła od historycznej japońskiej prowincji Yamato. „Yamato”, wraz z bliźniaczym „Musashi”, były największymi pancernikami, jakie kiedykolwiek zbudowano, oba miały przy pełnym obciążeniu wyporność około 65 000 ton i miały artylerię główną w postaci dziewięciu dział kalibru 460 mm. Żaden z nich nie przetrwał wojny.

Pancerniki typu Yamato stworzono, aby przeciwstawić się przewadze liczebnej okrętów Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych, głównego rywala Japonii na Pacyfiku. Stępkę pod „Yamato” położono w 1937, oficjalnie przyjęto go do służby w tydzień po ataku na Pearl Harbor, 16 grudnia 1941. W 1942 pełnił rolę okrętu flagowego Połączonej Floty, w czerwcu 1942 admirał Isoroku Yamamoto dowodził z jego pokładu zakończoną katastrofalną klęską Japonii bitwą o Midway. Na początku 1943 rolę okrętu flagowego przejął od niego „Musashi”. Resztę tego, jak i większość 1944 roku, „Yamato” spędził przemieszczając się, w reakcji na zagrożenia ze strony sił amerykańskich, pomiędzy japońskimi bazami morskimi Truk i Kure. W czerwcu 1944 był obecny w czasie bitwy na Morzu Filipińskim, nie odegrał w niej jednak żadnej roli. Jedyną okazją, podczas której użył dział swojej artylerii głównej przeciw okrętom nawodnym przeciwnika, była stoczona w październiku 1944 bitwa w Zatoce Leyte, podczas której Japończycy podjęli nieudaną próbę obrony Filipin przed amerykańską inwazją.

W 1944 równowaga sił morskich na Pacyfiku przechyliła się ostatecznie na niekorzyść Japonii, w początku 1945 flota japońska praktycznie już nie istniała, w dodatku jej i tak niewielkie możliwości ograniczały ciągłe braki paliwa. W kwietniu 1945, w desperackiej próbie spowolnienia postępów aliantów, „Yamato” wysłano na samobójczą misję na Okinawę, aby, walcząc aż do zniszczenia, bronił wyspy przed atakiem. Siły japońskie zostały dostrzeżone na południe od Kiusiu przez amerykańskie okręty podwodne i samoloty, 7 kwietnia „Yamato” został wraz z większością załogi zatopiony przez amerykańskie bombowce i samoloty torpedowe jako ostatni pancernik w historii zniszczony w walce. (źródło Wikipedia)

Chcesz być na bieżąco? #zwiadowcahistorii - tag z moimi najciekawszymi znaleziskami! Zapisz się też do mikrolisty zwiadowcahistorii - plusując ten komentarz bym zawołał Cię do najlepszych znalezisk!

Sprawdź też mój blog WWW firmowy SKLEP ZH oraz kanał na YT

#iiwojnaswiatowa #japonia #wojna #militaria #bron #okrety #marynarkawojenna #morze #ocean #usa #2wojnaswiatowa #drugawojnaswiatowa #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historia #wojsko #lotnictwo #samoloty #gruparatowaniapoziomu
Zwiadowca_Historii - Superpancernik Yamato służący w Japońskiej Cesarskiej Marynarce ...

źródło: comment_16399180406DLCMWwQDapARGg6LIay39.jpg

Pobierz
  • 22
  • Odpowiedz
zaledwie 40 lat później


@mechaniczny_pomidor: 40 lat to całkiem sporo: różnica między Yamato a pancernikami budowanymi w roku 1900 (np, też japoński pancernik Mikasa: https://en.wikipedia.org/wiki/Japanese_battleship_Mikasa) też była ogromna, nie tylko pod względem samego rozmiaru ale zaawansowania technologicznego.
Knock Nevis to oczywiście nie jest okręt wojenny, więc to trochę zmienia postać rzeczy i utrudnia porównania.
Lepiej byłoby porównać Yamato z niszczycielami czy krążownikami z lat 80.
Ten gigant w starciu z np.
  • Odpowiedz
Ten gigant w starciu z np. krążownikiem klasy Ticonderoga nawet by nie pisnął. Ba, pewnie by nawet nie wiedział co go zabiło.


@slapdash: o ile byliby w stanie zatopić - współczesne pociski przeciwokrętowe nie są przystosowane do rażenia opancerzonych celów. Podczas wojny o Falklandy, kiedy Brytyjczycy podjęli decyzję o zatopieniu General Belgrano (poamerykański krążownik lekki z czasów drugiej wojny), wykonali analizę, z której wynikło, że nie są w stanie zagwarantować, że
  • Odpowiedz
mysle, ze skoro jego poklad byly w stanie przebic bomby lotnicze, to i pocisk kierowany dalby rade. Albo pięć. Albo dwadziescia pięć :)


@slapdash: no ileś w końcu by dało radę, z analiz brytyjskich wynikało, żeby musieliby użyć wszystkich, które mieli ;)
  • Odpowiedz
@mikessos: Akurat amerykanie poza lekkimi Harpoonami mieli też przeciwokrętowe Tomahawki, a te przenosiły cięższą głowicę bojową i w dodatku zachowały zdolność do top attack, przez co w praktyce to były kierowane bomby 1000 funtowe
  • Odpowiedz
@slapdash: Aż przypomniała mi się anegdota o USS New Jersey. Ten pancernik klasy Iowa m.in. zajmował się ostrzałem celów w głębi Libanu w latach 80.

- Jesteśmy pod odstrzałem ze strony wzgórza, potrzebne wsparcie artyleryjskie, podaję koordynaty.
- Tu USS New Jersey, przyjęłem, cel w trakcie namierzania (mija parę minut między namierzeniem i oddaniem salwy z głównej wieży)
- (Cisza w radiu)
- Tu USS New Jersey, czy cel został zniszczony?
  • Odpowiedz
@rebel101: To było w Wietnamie. New Jersey zatopił koncek wyspy.

We were at General Quarters and running a few miles off the coast, heading north of the DMZ, to entice the

enemy’s shore battery fire. The enemy occasionally fired on us, but never with much accuracy, and we would
return fire with our main battery; demolishing them.

We were fired on by the Viet Cong shore battery emplacement on an Island
  • Odpowiedz
@slapdash: Dzięki za korektę. Cóż, szkoda że pancerniki ogółem to była strata pieniędzy i mocy produkcyjnych podczas obu wojen światowych (podczas I Wojny Światowej te okręty i tak najczęściej stały w portach z wyjątkiem Bitwy Jutlandzkiej i Gallipoli a podczas II wesoło szły na dno w starciu z lotnictwem i torpedami niezależnie od teatru działań), te okręty są po prostu śliczne. Yamato to chyba przeginka w każdą możliwą stronę, nie wiem
  • Odpowiedz
nie wiem co kierowało Imperialną Flotą


@rebel101: zapewne doktryna Kantai Kessen, Bitwy Ostatecznej w której planowali rozpieprzyć przeciwnika.
https://en.wikipedia.org/wiki/Kantai_Kessen

Na kanale Drachinifela jest szczegółowe omówienie: https://www.youtube.com/watch?v=kss0X8oaeow

W ogóle polecam, bo gość robi niesamowite materiały.

Nie było to takie głupie, bo Rosjan pokonali w ten sposób. W starciu z USA czy UK musieli stawiać na lepsze i większe okręty, bo nie byli w stanie wybudować ich odpowiednio dużo (UK miało 15 czy
  • Odpowiedz
@slapdash: Na obronę rozmiaru okrętów podwodnych to trzeba im oddać że jednak musiały być duże bo musiały więcej czasu spędzać na oceanie by coś ustrzelić. Amerykańskie okręty podwodne Gato-Class będące "koniami roboczymi" na Pacyfiku oraz japońskie okręty podwodne są bardzo podobnych rozmiarów.

Jednak Japonii trzeba oddać jedno, jak mało która marynarka na początku wojny odwalała niemal perfekcyjnie to do czego została stworzona z całym wachlarzem dosyć innowacyjnych i skutecznych operacji pokroju
  • Odpowiedz
Gato-Class


@rebel101: Gato miały wyporność w zanurzeniu jakieś 2500t. Japońskie I-400 6500t (!) chociaż to już oczywiście groteska.

Jednak Japonii trzeba oddać jedno, jak mało która marynarka na początku wojny odwalała niemal perfekcyjnie to do czego została stworzona


@rebel101: owszem, dopóki mieli element zaskoczenia to im to nawet szło. Ale jak go stracili... spełniło się proroctwo Yamamoto o obudzeniu śpiącego tygrysa.
  • Odpowiedz
@slapdash: I-400 to raczej ekstremum podobnie jak francuskie i brytyjskie okręty podwodne uzbrojone w działa w sponsonach, jednak z drugiej strony ideą stojącą za I-400 był daleki zwiad i nękanie przeciwnika i tutaj zarówno rozmiar jak i upchanie samolotów na pokład miały trochę sensu, technologie radarowe były w powijakach a samolot na pokładzie pozwalał na sprawdzenie znacznego terenu oraz mogły skutecznie odciągnąć przeciwnika od faktycznego celu ataku przez zmylenie wroga obecnością
  • Odpowiedz
Amerykanie okazali się wystarczająco twardzi by walczyć do samego końca, złamali japońskie szyfry oraz odkręcili swoje moce produkcyjne


@rebel101: This. Jak w dowcipie o góralu, który próbował odzwyczaić konia od jedzenia. Nawet mu dobrze szło, ale po dwóch tygodniach koń zdechł.

Jeszcze inna sprawa, że japoński przemysł i gospodarka nie były w stanie wygrać z amerykańską. Myślę, że nawet gdyby japończycy wygrali bitwę o Midway to Amerykanie by nie skapitulowali, tylko
  • Odpowiedz
@slapdash: Z drugiej strony z punktu widzenia Japonii Midway dawało im szansę na to że będą mieli trochę więcej luzu na innych frontach jak zajęcie Port Moresby i przecięcie szlaków żeglugowych łączących Australię i Nową Zelandię od amerykańskich dostaw co pozwoliłoby na skoncentrowanie się na Birmie co skutkowałoby dalszą izolacją Chin od amerykańskich dostaw i wejście głębiej w Indie co skutkowałoby kolejnymi spadającymi kostkami domino wpływającymi na sytuację w Europie. Co
  • Odpowiedz
Co prawda znając historię "wygrana była tylko kwestią czasu" ale tego ani Japończycy ani Alianci po prostu nie wiedzieli.


@rebel101: oczywiście, my jesteśmy mądrzy, 80 lat po fakcie gdy znamy każdy szczegół i detal tego co się działo a tam niekiedy admirałowie nie całkiem wiedzieli gdzie dokładnie są ich niektóre okręty :)

Midway dawało im szansę na to że będą mieli trochę więcej luzu


@rebel101: tak. Ale chyba się przeliczyli
  • Odpowiedz
@slapdash: Wystarczy spojrzeć jakie tempo szkolenia załóg i budowy okrętów miało USA. Japonia mogła grać na czas, ale w końcu musieli się liczyć ze smutną rzeczywistością że Frakcja Kontroli i Militaryści wpakowała kraj w konflikt bez możliwości decydującej wygranej co prawda sytuacja do mniej więcej jesieni 1943 była na włosku dla obu stron, ale to jednak Amerykanie i nacje Wspólnoty Brytyjskiej zasłynęły lepszym myśleniem operacyjnym i systemem logistycznym podczas gdy Japonia
  • Odpowiedz
o ile byliby w stanie zatopić


@mikessos:

Pytanie czy potrzeba go zatopić żeby wyeliminować z walki, albo czy to się w ogóle opłaca.
Pewnie kilka pocisków rakietowych zdetonowanych nad pokładem zrobi firepower kill, a skorupa będzie dalej pływać.
  • Odpowiedz