Wpis z mikrobloga

#coolstory #wlosywzupie #cebulactwo

Wczoraj byłem w wietnamskim barze w którym pracowałem przez parę miesięcy i właściciel Wietnamczyk opowiedział mi co ciekawego stało się w lokalu kilka dni temu. Otóż na zupkę wpadł stały klient, pijany i zapewne ostro naćpany, zamówił zupkę ostro-kwaśną i przystąpił do konsumpcji. Po jakimś czasie gdy właściciel i jego kuzyn robili jakieś porządki w kuchni/robili jedzenie, koleś przyszedł i zaczął się kłócić, że ma włosy w talerzu i chce zwrotu pieniędzy (Wietnamczyk powiedział mi, że nie był tam jeden czy dwa włosy a całe futro). Właściciel oczywiście odmówił, bo sam robił to jedzenie i zauważyłby takie futro w talerzu. Koleś zaczął się wykłócać, że zadzwoni do sanepidu i oni mogą zamknąć lokal na pół roku i tym podobne bzdury, zamówił drugie danie (za które nie chciał zapłacić, ale w końcu zapłacił), zjadł i wyszedł. Kolega Wietnamczyk przypomniał sobie, że przecież w lokalu ma monitoring i może sobie sprawdzić czy koleś przypadkiem sam tych włosów nie wrzucił. Odpalił więc nagranie i co zobaczył? Koleś najpierw próbował wyrwać włosy z głowy, jednak, że miał z tym problemy a był zdeterminowany odzyskać pieniądze za zamówioną zupkę - zdecydował się WYJĄĆ FIUTA po czym wyrwał stamtąd garść futra i wrzucił je do talerza. Jak można być takim cebulakiem?

Kolega niedługo ma wrzucić nagranie do neta, szkoda tylko, że niezbyt wyraźnie widać facjatę tego buraka.
  • 68