Wpis z mikrobloga

natrafiłem właśnie na takiego potworka. I powiedzcie, że to nie brzmi idiotycznie. Choć jeszcze lepsze są łamańce typu 'architektka'. Czekam z utęsknieniem, aż w każdej książce/artykule zawsze będzie wymieniona forma żeńska, np "chciałbyś/chciałabyś zostać grafikiem/graficzką? Na początek opowiemy Ci na czym polega ta praca. Jeśli zawsze lubiłeś/lubiłaś rysować i miałeś/miałaś oko do szczegółów(...) "

#rozowepaski powiedzcie szczerze, czy dla was to nie brzmi idiotycznie, te żeńskie formy zawodów? (dla czepialskich -tak wiem, że są żeńskie odpowiedniki używane w pierwszej kolejności jak przedszkolanka/pielęgniarka/szwaczka)

#zalpatrzec #cosiedziejeztymswiatem
Averte - natrafiłem właśnie na takiego potworka. I powiedzcie, że to nie brzmi idioty...

źródło: comment_16375809032atjvboeFaJpUvw8X32r6B.jpg

Pobierz
  • 21
@Howard_Roark: @choochoomotherfucker: @potrzebie: mirkowi @Averte chyba nie chodzi o to, że samo słowo "graficzka" brzmi idiotycznie, tylko to że teraz każde słowo mające formę zarówno żeńską, jak i męską musi być napisane w obu formach, przez co zdania są dwa razy dłuższe i czytanie większej ilości tekstu w takiej formie jest męczące. Przynajmniej ja tak zrozumiałem OPa
@Averte: Nie brzmi to dla mnie idiotycznie, jestem architektką, tak mówili do nas na uczelni, tak mówią w pracy, ew. pani architekt. Co więcej, nie spotkałam w branży na żywo nikogo kto ma o to ból dupy ¯_(ツ)_/¯
najlepiej moim zdaniem rozwiązane jest to zagranicą, gdzie często widzę ogłoszenia o tytułach np. "Graphic designer (m/f)". Oszczędność liter i oczu.


@ToksycznySocjopata: a co z osobami niebinarnymi i helikopterami bojowymi? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
tylko to że teraz każde słowo mające formę zarówno żeńską, jak i męską musi być napisane w obu formach, przez co zdania są dwa razy dłuższe i czytanie większej ilości tekstu w takiej formie jest męczące.


@ToksycznySocjopata: Podobnie to widzę. Kilka dni temu słuchałem całkiem fajnego podcastu dotyczącego mojej branży, poruszano ciekawe zagadnienia, ale zarówno prowadząca jak i zaproszony gość dosłownie za każdym razem, kiedy zdanie wymagało użycia nazwy zawodu, wymieniali
@trevoz: czasem jest też dopisek (m/f/x), gdzie iks oznacza osoby niebinarne i inne baśniowe stwory ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@SP_Alfa_Kilo: o maskara. Mam nadzieję, że albo język polski wykształci formę obejmującą każdego, albo ta moda przeminie i fotografki (przykładowo) nie będą dostawać spazmów, kiedy ktoś powie do nich per fotografowie.

Czytałem niedawno książkę, w której autor na wstępie zwrócił się parokrotnie do czytelników i czytelniczek, a
Mam nadzieję, że albo język polski wykształci formę obejmującą każdego, albo ta moda przeminie i fotografki (przykładowo) nie będą dostawać spazmów, kiedy ktoś powie do nich per fotografowie.


@ToksycznySocjopata: Tak na dobrą sprawę to warto zacząć od tego, czy one w ogóle tych spazmów dostają. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Z tego co zauważam wśród koleżanek po fachu - jakoś niezbyt. Dziewczyny w nazwach swoich działalności, social mediach
@SP_Alfa_Kilo: w sumie masz rację. Jak się teraz zastanowiłem, to doszedłem do wniosku, że te dziewczyny z konkretnym zawodem, które znam, same chętnie określają się męskimi formami jeżeli brakuje dobrego żeńskiego odpowiednika.
Te pracujące na stanowiskach niewymagających większych kwalifikacji zazwyczaj nie muszą się nawet zastanawiać, bo większość z takich stanowisk dostępnych dla kobiet ma formę żeńską (sprzątaczka, kasjerka itp.), więc nie mam pojęcia czy im specjalnie zależy na żeńskiej nazwie, ale
@potrzebie po pierwsze dlatego, że jest to robione na siłę, koniecznie trzeba tworzyć żeńskie odpowiedniki. Po drugie większość odmian brzmi mniej lub bardziej śmiesznie. Nawet przedszkolanka w odbiorze to taka tam pani do zabaw a nie edukacji. Żeńska forma zbiega się ze zdrobnieniami, a zdrobnienia to coś małego, drobnego, pociesznego, taka okrojona wersja. Porównaj np muzyczka i muzyka. Nóż i nożyk (takie tam maleństwo do jabłek). A pani adokatka? Prokuratorka?

Tak, część
W takim razie pytanie brzmi kto ma ten ból dupy?


@ToksycznySocjopata: @SP_Alfa_Kilo: Mają go jakieś pojedyncze osoby, a że łatwo się z nich śmiać, to niektórzy, najczęściej prawaki, mizogini i tego typu osoby, to nagłaśniają, żeby była "beka z feministek" xD Sama o sobie mówię, że jestem redaktorem i fotoreporterem, bo o ile "fotoreporterka" jeszcze jakoś brzmi, to "redaktorka" mi się nie podoba. Ale jeśli ktoś chce być psycholożką, fotografką