Wpis z mikrobloga

#alkoholizm

Mijają mi 4 lata i 2 miesiące od kiedy rzuciłem alkohol. W tym czasie były dosłownie 2 lampki szampana i 2 naparski likieru. Przed tymi 4 latami zdarzało mi się kupować alkohol i pić w samotności w niektóre piątki czy soboty. Zdarzało mi się kupować wódę i pić do stanu, gdzie nie byłem w stanie przeczytać tekstu. Sądziłem, że lubiłem stan helikoptera w głowie, że nic nie muszę, że mogę wyluzować i że to lek na nudę i samotność.
Ale ta racjonalna część głowy dała mi do świadomości fakt, że na każde 2-3h helikoptera przypada dzień wycięty z życiorysu nazajutrz. Kaca na szczęście nigdy nie zapijałem. Ta racjonalna częśc głowy podpowiadała mi też, że nie tacy jak ja mądrale wpadali w alkoholizm, więc żeby nie wpaść w błędne koło myślenia, że mogę cokolwiek kontrolować, dawkować sobie jakąś ilość, usprawiedliwiać się słabszym dniem powiedziałem BASTA. Koniec alkoholu nie za tydzien czy za misiąć ale od teraz. I tak trwam w postanowieniu za wyjątkiem tych lampek szampana.

Nie uważam siebie za niepijącego alkoholika, ale nie mówię, że nigdy nie mógłbym się nazwać alkoholikiem gdybym nie przestał. Co na 100% jest pewne, że nie odczuwam głodów alkohowych a wręcz czuję do niego wstręt.

#!$%@?ć alkohol.
  • 2