Wpis z mikrobloga

Nie wiem, czy napisać, czy nie napisać to na wykopie, ale czasem jak odwalę #gorzkiezale na wykopie to pomaga, wpada jakiś pomysł do głowy, czy coś. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ogólnie ten rok pod różnymi względami nie jest dla mnie jakiś super, dużo nerwów, dużo się działo, wiele pracy i zaskoczeń, ale w sumie nie powinienem narzekać, ale rok się kończy i #rozowypasek zaczyna #logikarozowychpaskow i myśli, że jej na zawołanie miliony zarobię. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
No, ale może od początku, gdzie miałem wielkiego pecha i musiałem zamknąć firmę, bo opłaty by mnie zjadły, a zysków nie było i się przez najbliższy czas nie zapowiadały. Następnie wpadło trochę kasy, ale chyba z miesiąc męczyłem się z klientem, który potem bezpodstawnie jak ustaliłem z prawnikiem mnie oskarżał i próbował wymusić różne dodatkowe funkcjonalności do umowy. Zjadło mnie to wtedy psychicznie i dopiero wiosną odżyłem.
Zacząłem robić coś innego, co zawsze dawało mi dużo spokoju i radości, praca sezonowa, nie chcę wnikać, ale niestety już po sezonie. W międzyczasie dowiedziałem się, że zostanę tatą. No i wtedy zacząłem działać, kupiłem nowszy i większy samochód za ponad 20 tys. zł, aby wszedł wózek (Dobry pretekst. ( ͡° ͜ʖ ͡°) ), wyremontowałem dwa pokoje, kupiłem pierścionek zaręczynowy i z narzeczoną meble do jednego z pokoi na pół. W drugim też są moje dotychczasowe graty. Jeszcze dołożyłem się do remontu korytarza w domu. W międzyczasie gdzieś tam też zaplątał się jeszcze jeden klient dla którego trochę nie miałem czasu, ale wpadło parę groszy. Też trochę było z nim nerwów, bo ktoś zainstalował oprogramowanie na #!$%@?, bez żadnej konfiguracji i wywalało co kawałek błędy, a ja miałem te błędy poprawiać zamiast po prostu zainstalować całość od nowa. Wyszło by szybciej i taniej dla klienta, ale usłyszałem, że nie.
Jeszcze były inne problemy jak chociażby to, że mój stary grat, którego mam z 6 lat przestał u mechanika w sumie jakieś 2 miesiące i już prawie był na złomie, ale pewno niedługo wyląduje. Póki co jeszcze stoi. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Nie chcę podawać konkretnej kwoty ile zarobiłem, ale dla mnie rekordowy rok jeśli chodzi o moje zarobki i w ogóle co osiągnąłem w sumie w niecały rok, bo pierwsze 3 miesiące to była walka o przeżycie.
No, ale jak to z dziewczynami bywa #logikarozowychpaskow się odpaliła i chyba dla niej jest to za mało, bo wprowadziłem od kilku dni oszczędzanie pieniędzy i nie ma już objeżdżania po mamusiach, cioteczkach i supermarketach co kilka dni.
Mam trochę oszczędności, ale przy tak rosnących cenach to wątpię, że starczą na jakiś dłuższy okres, a raczej żadnego większego dochodu aktualnie niestety nie znajdę.
Również sama nie chce zdradzić ile oszczędności ma na koncie, bo swoje dostaje i kupiła ciuszki dla dziecka, czy wózek, ale z jakimiś takimi pretensjami. Niby nic nie mówiła, ale miałem takie wrażenie. Już nie mówiąc, że wszyscy naobiecywali, że kupią wózek, inni łóżeczko, jeszcze inni ubranka. Jasne. Z rodziną to jedynie na zdjęciach, bo człowiek tylko słyszał, a to jeszcze jest czas, a to jak się urodzi i na chrzciny, czy coś. A od urodzenia do chrzcin to ma na podłodze spać, czy co, więc ja się uparłem aby wszystko pokupować samemu, ale znów moja narzeczona nadal wierzy, że jednak ktoś coś zasponsoruje. W sumie wiem, że jest naiwna, ale mogła by już dorosnąć. (23 lata, a czasem mam wrażenie, że dziecko jeszcze.)
Chociaż wszystko konsultuje ze swoją mamą co mnie też zaczyna już denerwować i szuka pretekstów, aby jechać do niej.
No i to wszystko daje, że mimo tego wszystkiego, mimo tego starania, aby dziecko wychowywało się w dobrych warunkach, że to dla niej nic i równie dobrze mógłbym wstawić tak jak większość patoli po prostu łóżeczko do pokoju i cyk po remoncie, a tu dostała wszystko od nowej podłogi, po gładzi na ścianach i farby po sufit i pierdoły typu nowe karnisze, żyrandole, czy nawet gniazdka + nowe meble w jednym pokoju. Zero jakiegoś podziękowania, czy coś. Już nawet tylko prosiłem ją o kupno nowej pościeli, czy firan do tych pokoi to o ile pościel kupiliśmy pół na pół wreszcie to znów firany to wyższy level wtajemniczenia. To była droga przez mękę. Już nawet pomierzyłem jej jakiej mają być mniej-więcej wielkości i jej mama doradziła, że muszą być szersze, bo coś tam. Nie znam się na tym, więc miałem nadzieję, że to załatwi, ale grubo się myliłem. Po chyba dwóch tygodniach mojego przypominania zleciła kupienie firan swojej mamie. (°° Jej mama coś tam z nimi zrobiła, aby się tam jakoś wiły, czy coś i teraz leżą u niej do odebrania, ale mi się nie chce jechać. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Już nie mówiąc, że tam pełen bagażnik różnych rzeczy leży, bo po co przywieźć od razu.
W sumie jak już tak piszę to do porodu pozostało ponad 2 miesiące, a ja nie wiem, czy wytrzymam psychicznie.
Ostatnio stwierdziła, że chce spędzić wigilię u swoich rodziców. No i oczywiście zero pytania, czy ja chcę, bo po co.
No i oczywiście, że nie chcę, bo chyba jasne jest to, że spędza się wigilię najpierw w domu, w którym się mieszka, a potem w I, czy II święto można objeżdżać po rodzinie - przynajmniej w mojej rodzinie tak jest.
W sumie też się pytałem kiedyś co by było jakbym wyjechał na zimę zagranicę to w odpowiedzi usłyszałem tylko: "Wróciłabym do rodziców."
Ciekawe co z tego wyjdzie, ale mam wrażenie, że jestem dla niej mało ważny poprzez takie jej zachowanie. Po prostu już nie wiem o co jej chodzi od jakiś 2-3 miesięcy. Mam wrażenie, że lepiej nie było trzeba się starać.
No i tak to jest, że zagranicę na okres zimowy nie mogę wyjechać, żadnej pracy na etat też nie dostanę, bo to zadupia, a i jakiegoś klienta ciężko podłapać, więc sobie myślę, czy by coś nie wykombinować typu jakieś oprogramowanie dla firm, czy coś w tym stylu, ale to znów kilka miesięcy roboty bez zysku. Niby pomysłów kilka, kierunków dalszego życia też, ale nie wiem na co się zdecydować i trudno jest mi podjąć jakąś decyzję tym bardziej, że kasa jest potrzebna i przy dziecku ile człowiek by nie miał jest zawsze za mało.

Miał być krótki wpis, a się zrobiła ściana tekstu. Chociaż to i tak skrócona wersja.
Ciekawe, czy ktoś to przeczyta w całości. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#gownowpis
  • 2
@nophp nie wiem jaki lvl, ale pomysł z dzieciakiem z różową po tak krótkim stażu w wieku 23 to od razu brzmi jak zły pomysł. Sama jeszcze zachowuje się jak dziecko, a tu trzeba wziąć odpowiedzialność za innego człowieka.
Ale skoro już jest w drodze, to proponuje szybki proces dorastania do poważnego związku i dziecka- porozmawiaj z nią poważnie, jakie macie możliwości, cele, oczekiwania.
Nie będzie łatwo, ale jest szansa, może sobie