Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki, czuję, że zaczynam przegrywać życie. Jestem dwudziestokilkuletnim człowiekiem, niezadowolonym z życia, mający nieudany okres dorastania, a mówiąc już bez ogródek - zmarnowany. Mimo, że jestem dorosłym człowiekiem, winę zwalam na rodziców, gdyż ich decyzje negatywnie wpłynęły na moje życie.
Moi rodzice mieli zawsze światopogląd zakrawający o życie w swojej bańce. Mimo, że były to różne bańki, każda z nich po latach wyjałowiła mnie z pewności siebie. Ojciec zawsze był megalomanem, zakompleksionym, trującym mi o ambicjach, chcąc mnie wychować w cierpkim from zero to hero. Matka konserwatywka, która swego czasu nie pozwalała mi chodzić na imprezy, miec dziewczyny ect. Gdy przedwczoraj jej z żalem powiedziałem o swoich błedach wychowwaczych ona się zezłościła i palnęła:, tak leć zaliczac lafiryndy, nie tak cię wychowałam. Znowu ojciec, teraz astmatyk, łazi po nieduzym mieszkaniu w bloku, kaszle i uważa, że przez kurz wszystko go dusi, a leków nie bierze.
Geny nie dały mi wyglądu przegrywa, ale szybko normictwo, choć nie wiedziało np w czasie liceum o mojej sytacji w domu szybko zostawiała nieco introwertycznego, wycofującego się człowieka. Długo komputer i gry były moją jedyną pociechą, a i o to w domu toczyłem boje.
Jestem prawikiem, psycha nie pozwoli mi nigdy wejść z kim w związek, bo moi rodzice byli antywzorem. Patrząc na nich widziałem w małżeństwie kpinę, a czytając tagi na wykopie jak teraz rozpadają się związki jeszcze bardziej.
Wszyscy mają za sobą już dawno pierwsze razy, a mi zostałoby jedynie spadek po kimś po nieudanych związkach. Bedę na starość gnił sam w pustym mieszkaniu, choć przyznam się też, na złość rodzicom chcę wygasić ich linię genealogiczną za to jak #!$%@? mnie chcieli wychowywać w 21 wieku. Problem prawictwa pewnie rozwiążę przez korzystanie z usług prostytutek, a nigdy nie będę mógł z kimś być, bo nie potrafię, nie nadrobię zmarnowanych lat dojrzewania. W dodatku po tym wszystkim już narodził się we mnie taki egoizm, że nie chcę żyć dla nikogo innego niż dla siebie. Jedyne co jest moim celem to wyfrunąć po zarobieniu oszczędności z rodzinnego gniazda, by wynajmowac nawet najgorszą klitkę w bloku z płyty. Tak wiele mnie ominęło i tego nie nadrobię, chyba, że czasy się zmienią i ludzie po trzydzietsce będę traktowani jak starsi studenci czy coś w ten deseń.
Jedyne co pamietam to kłótnie rodziców, nie były one dzień w dzień, ale pamiętam, że indywidualnie każdy mi się zwierzał, że drugi rodzic był błedem w życiu. W domu nie pito, nie było przemocy fizycznej, ale były moim zdaniem inne patologie, mentalne, światopoglądowe, wychowawcze.Konserwatyzm, niespelnione ambicje, ect
Gdy patrzę na moich szczęśliwych rówieśników to się zastanawiam czemu padło na mnie. Z jednej strony tęsknię np do związku, z drugiej wiem, że by się rozpadł, nawet jeśli sam nie mam awanturniczej natury. Dla mnie to abstrakcja, a uczenie się wszystkiego od podstaw w moim wieku byłoby kpiną.
Był moment spokoju, czas studiów, gdzie rodzice mieli w miare poukładane w głowie, ale od niedawna znowu mama leci w konserwatykizm, a ojciec megalomanię. Musiałem to z siebie wyrzucić. Dobrze, że mam kilku przyjaciół, którzy zawsze byli dla mnie wsparciem. Chciałbym zmienić swoje życie, ale gdy patrzę na nastolatków, szczęśliwych, w związkach zastanawiam się czy jest sens.

#przegryw #dorslosc #dziecinstwo, #dorastanie #rodzina, #dom #blackpill

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #619804c71e9981000a57d80d
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Wesprzyj projekt
  • 12
Który lvl? ile, jeszcze w życiu dobrego może się stać - tego nie wie nikt. 33 był dla mnie już końcem i „za późno na”. Mój różowy pomógł mi zmienić punkt widzenia. Sens jest zawsze. Lepiej próbować, niż kiedyś żałować, że się tego nie zrobiło.
narodził się we mnie taki egoizm, że nie chcę żyć dla nikogo innego niż dla siebie. Jedyne co jest moim celem to wyfrunąć po zarobieniu oszczędności z rodzinnego gniazda, by wynajmowac nawet najgorszą klitkę w bloku z płyty.


@AnonimoweMirkoWyznania: Najpierw psycholog, potem najem, potem szukasz. Nie nadajesz się do związku aktualnie i na bank żadnego nie utrzymasz.
Moi rodzice mieli zawsze światopogląd zakrawający o życie w swojej bańce. Mimo, że były to różne bańki, każda z nich po latach wyjałowiła mnie z pewności siebie. Ojciec zawsze był megalomanem, zakompleksionym, trującym mi o ambicjach, chcąc mnie wychować w cierpkim from zero to hero. Matka konserwatywka, która swego czasu nie pozwalała mi chodzić na imprezy, miec dziewczyny ect. Gdy przedwczoraj jej z żalem powiedziałem o swoich błedach wychowwaczych ona się zezłościła
OP: @artys88 Może masz rację, ale w moim wieku wiele kobiet myśli już o stagnacji, bo się... wyszumiały, wybawiły. Goni je zegar biologiczny, chcą stabilizacji, a niestety ja przez kompletny brak ewolucji i etapów nadal jestm zatrzymany gdzieś na poziomie 17 lat. 20 latki raczej mieć nie chcę, bo wiem, że związki z różnicą wieku się rozpadną prędzej czy później. Rówiesniczki jedyne co by mi zagwarantowały to poranny pruski dryl o
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@AnonimoweMirkoWyznania: Musisz się wyprowadzić i odciąć się od starych najbardziej jak tylko możesz, przede wszystkim psychicznie. Dopóki nie uświadomisz sobie, że nie musisz być ambitny i nie marnujesz życia przez nie posiadanie jakiejś super pracy to nic się nie zmieni. Rób swoje i miej #!$%@?, jak ktoś to widzi. Twoja sytuacja to wina rodziców, ale oni tego nie pojmą, bo taka ich natura. Debile przelali swoje niespełnione ambicje na ciebie, ale
OP: @aPimpNamedSlickback Decyzji o wyprowadzce nie pojdąłem się na studiach, bo wtedy był wzgledny spokój. Ba, chyba nawet coś ich ruszyło, bo nawet pozwolili mi neetować rok bez szermania. Wtedy uznałem, że nadeszły czasy spokoju, ale od czasu do czasu wracają u nich dawne wady, teraz chyba z powodu starzenia się. Jeśli chodzi o egoizm to najgorsze jest to, że pewnie też dlatego nigdy nie zbuduję związku, raz, że jestem w