Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#mieszkanie #kredyt #remont #kredythipoteczny

Mirki, co byście doradzili w takiej sytuacji: jestem w 1/3 właścicielem mieszkania po babci, mieszkanie to głęboki PRL, wszystko w nim do wyrzucenia i do wyremontowania podłogi, ściany, łazienka i kuchnia. Lokalizacja jest bardzo dobra, a na zakup mieszkania w takim metrażu na kredyt nie mam szans. Niestety ja i żona mamy razem max 20 tysięcy oszczędności i mieszkamy w wynajmowanym mieszkaniu. Najsensowniej byłoby wynajmować nadal, wziąć kredyt i spłacać dwóch pozostałych właścicieli mieszkania, a z oszczędności robić powoli remont, ale myślę, że zajęłoby to nam ponad trzy lata. Ktoś był w takiej sytuacji, jak najbardziej komfortowo to rozwiązać?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #619632fb6d062d000ad47334
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Wesprzyj projekt
  • 8
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: No na pewno najbardziej komfortowo byłoby wziąć kredyt na wykończenie i zrobić remont zanim się wprowadzicie... No ale jak kasa jest problemem to słabo, bo na remont to można dość łatwo wydać drugie tyle, co za mieszkanie, więc de facto i tak pewnie kredyt na 100% własności mieszkania byłby wam potrzebny (2/3 na spłatę współwłaścicieli, 1/3 mieszkania na jakiś skromny remont).
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: BARDZO DOKŁADNIE udokumentuj stan mieszkania. Nawet rodzina potrafi po latach stwierdzić, że nie czują się dobrze z tym co dostali (na przykład, że w ramach wykupu nie dostali 1/3 wartości mieszkania) i za 10 lat będziesz się sądzić ile było warte mieszkanie i jak bardzo zgniła była podłoga.

  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: A, i jeszcze problem jest taki, że nie chcę was straszyć, ale raczej nie ma co liczyć na to, że zrobicie remont generalny w wielkiej płycie za mniej niż 2k zł/m2...

W mieszkaniu deweloperskim, gdzie w zasadzie wchodzisz i możesz od razu malować ściany i kłaść panele, trudno się wyrobić w 2k zł/m2 z meblami, trzeba brać najtańsze materiały, minimum mebli, a wy tam zapewne będziecie musieli wymienić instalacje, grzejniki
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Ja poszedłbym przede wszystkim w uczciwośc i otwartość, jeśli nie chcesz popsuć realacji z reszta rodziny. Czyli ten kto da za mieszkanie najwięcej ten kupuje. Powiedzmy coś w rodzaju przetargu z komisyijnym otwarciem kopert. A jeśli nie to wystawić ogłoszenie i spróbować sprzedać, pieniądze podzielić. Będziesz miał na wkład i mniejsze raty kredytu. A jeszcze ze 2-3 lata stopy mogą być smiesznie niskie, więc kredyt sam spłaca się inflacją. Nawet
  • Odpowiedz
Mirki, co byście doradzili w takiej sytuacji: jestem w 1/3 właścicielem mieszkania po babci, mieszkanie to głęboki PRL, wszystko w nim do wyrzucenia i do wyremontowania podłogi, ściany, łazienka i kuchnia. Lokalizacja jest bardzo dobra, a na zakup mieszkania w takim metrażu na kredyt nie mam szans. Niestety ja i żona mamy razem max 20 tysięcy oszczędności i mieszkamy w wynajmowanym mieszkaniu. Najsensowniej byłoby wynajmować nadal, wziąć kredyt i spłacać dwóch pozostałych
  • Odpowiedz