Aktywne Wpisy
SkrajnieZdegustowany +265
BĄDŹ JAK OPOLE:
> Jest 1997 powódź rozjebuje całe miasto. Zalewa aż pod 2. piętro
Zbuduj osiedla w PRL na terenach które Nazi..Niemcy uważali za zalewowe i zostawili niezamieszkałe, absolutnie nie do bezpiecznego i spokojnego życia,
> Jest 1997 powódź rozjebuje całe miasto. Zalewa aż pod 2. piętro
Tracisz
KuKumber +10
#powodz
wgl to jaki jest sens budowania domów/mieszkań skoro co 10 lat wszystko idzie w p---u XD ?
97/2010/2024/2035
wgl to jaki jest sens budowania domów/mieszkań skoro co 10 lat wszystko idzie w p---u XD ?
97/2010/2024/2035
Ostatnio wielką burzę wzbudził na tagu tekst Patrycji Wieczorkiewicz o femcelkach. Wszyscy tutaj wiemy, że kobiety są hipergamiczne i siłą rzeczy tylko mniejszość może sobie znaleźć chada czy nawet chadalite. Dla części znajdzie się normik-premium (zwany potocznie "oskarkiem"). Pozostałe muszą się zadowolić zwykłymi normikami tj. przeciętniakami, których rolą jest bycie betabankomatem, a często dodatkowo cuckoldem. Alternatywą jest kot albo bycie potajemną kochanką chada, który ma już rodzinę.
Sytuacja feministek jest w tej rywalizacji wyjątkowo niekorzystna w porównaniu do pozostałych kobiet. One najwyraźniej tego nie rozumieją, więc im to wytłumaczę. Lubię objaśniać kobietom jak działa Świat. Generalnie zdecydowana większość młodych kobiet na rynku matrymonialnym ma właściwie nieograniczony dostęp do seksu, bo dzięki aplikacjom internetowym znalezienie chętnego faceta o miłej aparycji na ONS czy FWB nie stanowi problemu. Dotyczy to zarówno zdeklarowanych feministek, pospolitych julek, jak i szarych myszek. Na tym etapie charakter i poglądy kobiety nie mają znaczenia. Jeśli kobieta ma jakąś tam minimalną urodę (nie jest gruba lub zdeformowana i nie ma problemów dermatologicznych) to może liczyć na przygodny s--s z najlepszymi samcami - im większa uroda, tym dostęp do najlepszych samców łatwiejszy. Poglądy i charakter są bez znaczenia.
Sytuacja kobiet zmienia się, gdy chodzi o szansę na długoterminową relację. Facet, którego pozycja na rynku jest mocna (chad i chadlite) albo przyzwoita (normik-premium) tj. facet cieszący się jakimś zainteresowaniem kobiet ma wybór co do tego, z jaką kobietą chciałby wejść w taką życiową relację. W przypadku chada i chadalite jest to wybór duży, a w przypadku normika-premium wybór skromny - nie mniej wciąż istnieje pole manewru i możliwość eliminacji najmniej wartościowych samic. Wartościowy z punktu widzenia kobiet mężczyzna tj. mężczyzna przystojny, inteligentny, o przyzwoitym statusie i zasobach, który ma wybór, prawie na pewno nie wybierze do związku zdeklarowanej feministki. Dlaczego miałby wybrać taką kobietę, skoro same jej poglądy i sposób myślenia są czerwoną flagą tj. zwiększają ryzyko zdrady, rozwodu, generują ryzyko że kobieta nie będzie chciała poświęcać kariery na urodzenie i wychowanie dziecka (a tego tj. założenia rodziny, chce mężczyzna, któremu s--s z Tinderówkami się już zaczął nieco nudzić), jeśli już zdecyduje się na urodzenie dziecka to stwarzają ryzyko, że wychowa swoje dzieci w patologiczny sposób (np. na mężczyznę, który jest płaczliwą i uległą ciapą albo na kolejną wyzwoloną Julkę). Długoterminowa relacja z feministką to proszenie się o kłopoty. Zwłaszcza, że istnieje dodatnia korelacja pomiędzy postępowymi poglądami u kobiet, a ilością partnerów seksualnych, a duża ilość partnerów u kobiety to też nie jest dobry prognostyk z punktu widzenia mężczyzny.
Z punktu widzenia mężczyzny, który ma wybór najlepszym wyborem na partnerkę do długoterminowej relacji jest wybór kobiety, która z feminizmem, jako ideologią ma jak najmniej wspólnego tj. najlepiej jakiejś szarej myszki, optymalnie umiarkowanie wierzącej, umiarkowanie konserwatywnej, która deklaruje że miała dwóch partnerów (faktycznie trzy razy więcej - ale tych sześciu to wciąż niewielu w dzisiejszych czasach). Ze strony takiej kobiety samiec może liczyć na tak potrzebny mu poklask, szacunek, oddanie i uznanie. Taka samica mu się podporządkuje, stworzy ognisko domowe, wychowa dzieci, ryzyko zdrady czy rozwodu z jej strony jest nikłe. Po co inteligentny samiec mający wybór miałby wybierać do długoterminowego związku feministkę?
Dla feministek tak naprawdę zostaje wyłącznie przeciętne normictwo, które na co dzień jest raczej niewidzialne (taki normik przygarnie każdą samicę, która będzie dla niego miła - bo nie ma wyboru). Bywalców tagu #przegryw tj. mężczyzn z różnymi defektami fizycznymi (słaby wygląd albo fizyczne ułomności spowodowane chorobami albo wypadkami) czy psychicznymi (choroby i zaburzenia psychiczne, pochodzenie z dysfunkcyjnych rodzin itd.) nawet nie liczę, bo najsłabsze samce budzą u samic całkowicie zrozumiałe obrzydzenie (p0lki zasługują wyłącznie na najlepszych samców).
I stąd się wzięło określenie "femcelka" tj. kobieta przed 30-tką, która może bez problemu liczyć na s--s (tak wiem, paradoks), ale nikt kogo uznałaby za chociaż trochę wartościowego, nie chce wejść z nią w długoterminowy związek (bo po co ma sobie niszczyć życie z feministką?). Dla wszystkich facetów jest jedynie obiektem seksualnym. Oczywiście wiem, że sformułowanie "incelka" jest absurdalne, ale samo zjawisko opisane w artykule istnieje.
Dam feministkom całkowicie darmową radę. Jest ona podobna do rady, którą dałem już Konfederatom. Macie feministyczne poglądy? W porządku. Miejcie. Nic mi do tego. Nie zamierzam was nawracać. Jednak zachowajcie je dla siebie ew. dla koleżanek. Facet, który ogłasza otoczeniu, ze głosuje na Konfederacje równie dobrze mógłby sobie napisać na czole "przegryw" (na to samo by wyszło). Natomiast kobieta, która ogłasza otoczeniu, że jest feministką (a feministki lubią się tym chwalić) równie dobrze mogłaby chodzić w koszulce ostrzegającą wszystkich chadów "UWAGA PANOWIE, jestem beznadziejnym materiałem na żonę, trzymajcie się ode mnie z daleka, chyba że chodzi jednorazowy numerek". Kobieta mieniąca się feministką sama zmniejsza swoje szanse na rynku matrymonialnym, dając fory koleżankom, które feministkami nie są albo fakt ten ukrywają. Wszelkie radykalne idee polityczne, w tym feminizm, zmniejszają szansę na rynku matrymonialnym. I tak właśnie powstają te słynne "femcelki" - kobiety, które przegrały rywalizację o chada. Przegrały, bo musiały przegrać.
Tutaj link do komentowanego artykułu: https://krytykapolityczna.pl/swiat/patrycja-wieczorkiewicz-czy-istnieja-incelki/
Myślę, że Pani Patrycja Wieczorkiewicz ( @herzyk_wieczorkiewicz ) z dużym prawdopodobieństwem opisała w swoim artykule własną osobę. To dość znamienne, że całkiem ładna babka ze szczęką lepszą niż nie jeden chad (tak wiem, nie można dawać atencji hipergamicznym bestiom) jest singielką. Jeszcze nie jest dla Pani za późno, aby porzucić te toksyczne poglądy, zwiększyć swoje SMV w oczach chadów, założyć rodzinę i zostać szczęśliwą matką, jednocześnie w jakiejś małej części ratując nasz naród przed kryzysem demograficznym :)
#blackpill #przegryw #logikarozowychpaskow #rozowepaski #zwiazki #p0lka #mansplaining
Komentarz usunięty przez moderatora
@TrzyGwiazdkiNaPagonie: Na facebooku ma wpisane status: "wolna".
Z tego co pamiętam, mówiła że się rozstała z niedoszłym narzeczonym i od tego czasu jest wolna.
A to że ruchacza ma to wiadomo. Przecież jakiś s--s musi uprawiać, incelek nie ma
Poza tym, po co znalezisko, starczy normalny wpis na mikroblogu zrobić. Nie ściemniaj że się nie da, mi na priv też się nie da nic wysłać, co nie?
"kto widział ten widział, kto ma wiedzieć ten wie"
Ja p------ę...
Niech zgadnę: na serwerze dla "true inceli i przegrywów", tak?
@Nowelizacja: A co liberalne poglądy mają wspólnego z feminizmem? ¯\_(ツ)_/¯
Ona z tego co mówiła jest singielką. Bycie singielką nie oznacza że z nikim się nie spotyka. Ba, prawie każda sigielka ma bolca, incelek przecież nie ma.
Za to na jej fejsie znajdziesz zdjęcia z herzyk, i z tysiąc innych mord, ale z jej faceta już tam nie ma. Znajdziesz