#anonimowemirkowyznania
Jestem wykładowcą na uczelni osadzonej mocno w naukach społecznych i moje grupy zajęciowe w większości składają się z kobiet. Raczej nie do ukrycia jest to, że klimaty na uczelni to #feminizm, #lewica, co oczywiście jest dla mnie jak najbardziej w porządku. Widać też, że z roku na rok studenci i studentki są coraz bardziej świadomi społecznie i oczekują respektowania swoich praw, w każdym
Jestem wykładowcą na uczelni osadzonej mocno w naukach społecznych i moje grupy zajęciowe w większości składają się z kobiet. Raczej nie do ukrycia jest to, że klimaty na uczelni to #feminizm, #lewica, co oczywiście jest dla mnie jak najbardziej w porządku. Widać też, że z roku na rok studenci i studentki są coraz bardziej świadomi społecznie i oczekują respektowania swoich praw, w każdym










opisuje zachowanie, kiedy mężczyzna w protekcjonalny sposób wyjaśnia coś kobiecie lub ją ignoruje.
Przy czym: Określenie „protekcjonalny” ma wydźwięk pejoratywny. Protekcjonalny (np. ton) wiąże się z poczuciem wyższości, traktowaniem w sposób pełen pobłażania, a wręcz pogardy i lekceważenia
Tak więc przechodząc do rzeczy ja uważam, że istnieje coś takiego jak womensplaining i tak jak mansplaining odnosi się do tłumaczenia rzeczy logicznych kobiecie z poczucia ,,wyższości
Komentarz usunięty przez autora