Wpis z mikrobloga

Nigdy tego nie zrozumiem.

Przyjechałam w odwiedziny do rodziców, na wieś. Prowadzą punkt wymiany butli gazowych. Oczywiście to nie jest głównym źródłem ich zarobku ;) Obydwoje pracują. I dziś gdy rano wyszli do pracy (jak codziennie od lat z resztą), zamknęłam się w domu, zawinęłam w kołdrę i gram spokojnie w Simsy (w końcu jestem #rozowypasek z krwi i kości).

Po jakimś czasie słyszę dzwonek do drzwi. Wychylam się przez okno, widzę przed domem samochód, a w środku na tylnym siedzeniu postawioną rzeczoną butlę do wymiany. Stwierdziłam, że nie wychodzę, bo:

1. Jestem w piżamie.

2. Nie mam klucza od tej skrzynki.

3. Klient to sąsiad, który wie, że rodzice pracują.

I wróciłam do zaprzyjaźniania mojej Simki z Simem, z którym ślub ma wziąć.

Sąsiad był wytrwały. Dzwonił dzwonkiem z 5 minut. Ale olewałam. Udawałam, że mnie nie ma. Dobrze mi z tym było.

Po jakimś czasie dobijanie się do drzwi ucichło.

Nagle słyszę krzyk w pokoju obok:

HALO, JEST KTOŚ?! HALO?!

No żesz ja Cię pierniczę!!! Koleś wlazł mi do domu przez kotłownię z drugiej strony domu!!!

Wybiegam wkurzona, pytam, co on to robi, a on do mnie:

-Miałem nadzieję, że rodzice to na urlopie czy chorobowym... To ja przyjdę po 16...

Inny punkt wymiany butli dosłownie kilometr dalej, ale nie - lepiej wrąbać się komuś na chatę...

#coolstory poziom - wieś.
  • 29
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@wykopowa_ona: Jestem słabym różowym paskiem. Lubiłam budować dom a później zamykać gości i Simy w domu albo zostawiać w basenie. Na pewną śmierć. To jest dopiero zabawa. A nie jakieś śluby i dzieci. Nuda ~
  • Odpowiedz
@wykopowa_ona: przecież na wsi tak to działa - tam są własne prawa i reguły życia z innymi ludźmi. Nie próbuj zmieniać zasad w czyimś domu ;) Z resztą, skoro to Twoi rodzice, to wnioskuję, że większość życia tam przeżyłaś, więc chyba nie jesteś aż taka zaskoczona ;)
  • Odpowiedz
@wykopowa_ona: Dziwna wieś :D Ale rozumiem :) Nastomiast u moich dziadków na wsi (oj, wsi na końcu świata) to właśnie tak działa, że każdy z każdym się zna i bywają ciekawe sytuacje, i wiele ludzi się przewija. Może niekoniecznie wbijają na chatę, bo najwięcej się dzieje przed domem, ale i tak łatwo zostać zaskoczonym ;)
  • Odpowiedz
@kontra jakoś bym to przezyla, gdyby nie fakt, że drzwi do domu byly zamkniete. A facet pofatygowal się aż na druga strone domu i przez kotlownie wchodzil. Jakie by relacje we wsi nie byly - to wg mnie ostra przegina ;)

A wies tuz przy granicy pl-de, wiec ludzie jakichs wybitnych wiezi że soba nie czuja:)
  • Odpowiedz
@kontra: @wykopowa_ona: przypomniało mi się przeczytane gdzieś w necie #coolstory, jak to rodzinka nie chciała przyjąć księdza (ale wstydzili się powiedzieć to wprost) i udawali, że ich nie ma (światła pogaszone, wszyscy cichutko w kuchni siedzą). Aż tu nagle słyszą, że ktoś otwiera drzwi i ksiądz wchodzi. Jego mina, gdy zastał całą rodzinkę siedzącą po ciemku w kuchni - bezcenna. Okazało się, że uczynna sąsiadka
  • Odpowiedz