Wpis z mikrobloga

jak rozpoznać czy to ja prokuruję toksyczne sytuację w związku, czy jednak moja dziewczyna? Żyję w przekonaniu, że odpowiedzialność nie leży po mojej stronie, jednak przyglądam się sytuacjom i staram się słuchać drugiej strony, jednak na koniec dnia nie czuję zbytnio swojej odpowiedzialności. Czuję się wydrenowany z dobrych emocji, nie potrafię się zrelaksować przy tej drugiej osobie, a te „all the small things” pojawiają się w koło i w koło. Nie jestem krystaliczny, ale mam wrażenie, że małe, nic nie znaczące rzeczy urastają do rangi wielkich problemów, są wypominane, myślę, że to pokłosie niskiego poczucia wartości drugiej połówki. Tylko, że coraz częściej myślę, że ta emocjonalna dziura w sercu mojej dziewczyny jest nie do zalepienia przeze mnie, zawsze będzie coś, a koniec końców zamoast cieszyć się fajnym związkiem czuję się jak w klatce. A kiedy się buntuję, reakcja jest bardzo żywiołowa i wrzucająca mnie w negatywne emocje na coraz dłuższy czas. Macie jakieś doświadczenia?

#zwiazki #zycie #relacje #psychologia
  • 14
@Opportunist: chciałbym takie kłótnie. More toxic shit I guess. Efektem kuli śnieżnej jestesmy na etapie, że dużo jest docinek, ironicznych „zartów”, które bawią tylko jedną stronę, ogólnie siekiera wisi w powietrzu, atmosfera napięta jak wiadomo co na wiadomo czym.
@Opportunist: sorry, chciałem napisać jak najbardziej neutralnie, ale może racja, że wprost można to łatwiej ocenić.
-„wybielanie” swojej chorobliwej zazdrości tłumacząc się różnicami kulturowymi (jest z innego kontynentu, tak zdrady i przedmiotowe traktowanie kobiet jest na „porządku dziennym”
-nigdy nikogo nie zdradziłem, ona kiedyś swojego byłego- tak
-‚musiałem’ zerwać kontakty choćby ze swoją ex, z którą po latach od zerwania miałem poprawne relacje, afera była nawet o głupie życzenia bożonarodzeniowe.
-
@Cumpelnastodwa: no dzięki, ale może znając sytuacje inaczej byś to ocenił. Nie jestem ideałem, sam wchodzę niejednokrotnie w tę grę, jak to ona określiła, ale na koniec dnia, a szczególnie teraz kiedy mam parę dni na przemyślenia, noż #!$%@? nie widzę swojej winy, może jedynie taką, że jak ta żaba w garnku którą, żeby ugotować powoli się podgrzewa, nie wyskoczyłem na czas.
@dabudidabuda: toksyczność to przede wszystkim właściwość relacji które ludzie tworzą... ale jeżeli wogóle o tym myślisz, to prawdopodobnie nie ty jesteś jej źródłem - zbyt mało info aby moc to ocenić; niemniej jednak autorefleksji jest przeciwieństwem patologicznej arogancji, stojącej za tego typu zjawiskami
@rol-ex: dzięki za mądre słowa. Myślę teraz po 3 dniach spokoju, że i ja mam swoje za uszami i i moje zachowania mogą być traktowane jako toksyczne, tj. zatajanie, głupich bo głupich, informacji. Jednak dopiero w tym związku, jako odpowiedź na pewne zachowania (patologiczna podejrzliwość, sprawdzanie telefonu, ogólnie niepodparty niczym brak zaufania (w relacji ze mną, nie wiem jak było wcześniej)) pojawiły się one w takiej formie, wcześniej tego nie było.
@dabudidabuda: z twojej relacji wynika, że reagujesz na konkretne sytuacje z konkretną osobą, a nie je tworzysz; znam od podszewki temat patologiczne relacji i powtórzę jeszcze raz - jeżeli wogle pytasz o to czy jesteś toksyczny, to prawdopodnie nie jesteś; a jeżeli rozkmina dotyczy jednej osoby, to zdecydowanie - #!$%@? jak najdalej od niej ( ͡º ͜ʖ͡º)