Wpis z mikrobloga

Od kilku dni w ciągu dnia przychodzi pod mój dom #jez. ʕʔ Mam dziki ogród, więc jeż już od kilku lat sobie w spokoju u mnie mieszka, ale dotychczas przychodził pod dom dopiero po zmroku. Uznałam, że skoro odważył się wyjść za dnia, kiedy koło domu kręci się sporo kotów, to musiał być bardzo głodny. Naszykowałam mu ekstra porcję jedzenia i miseczkę z wodą. Przyjrzałam się z każdej strony, czy nie jest ranny. Wygląda w porządku, chętnie je, ryje noskiem wśród liści, tupta raźnie, choć na widok kotów nie zwija się w kulkę.
Dziś zrobiłam obchód i poszłam na drugi koniec ogrodu i wśród wysokiej trawy znalazłam małego martwego jeżyka. () Musiał nie żyć już parę dni. Teraz mam wyrzuty sumienia, że nie śledziłam jeża, gdzie idzie, bo mogłabym jakoś uratować jej maluszka. (,)
  • 2
@rzep_psiego_ogona niestety wśród jeżyków tak to wygląda.. na pocieszenie dodam tylko, że skoro był malutki to na 99% i tak by nie przeżył zimy. Gdzieś tam w necie swojego czasu byla grafika, że żeby jeż przetrwał zimę musi w obecnym okresie ważyć już kilkaset gram. W innym wypadku nie dotrwa do wiosny/ nie wybudzi się