Wpis z mikrobloga

@genco1: Wbrew pozorom to nie jest takie głupie, takie podejście pozwala mu zatrudnić najbardziej zdesperowanych pracowników, prawdopodobnie w ciężkiej sytuacji życiowej, którzy nie mogą sobie pozwolić na niepracowanie, nie odejdą mobbingowani, zmuszani do zbyt ciężkiej pracy czy oszukiwani na wynagrodzeniu (dopóki będzie im starczać, żeby wiązać koniec z końcem).

Jeśli ktoś wysyła setki cv, dostaje kilka albo dziesiątki rozmów, to musi być bardzo zdesperowany, żeby dowiedzieć się o firmie więcej niż
  • Odpowiedz
@genco1:
Nie mówię, że nie ale jego działaniu może przyświecać jakaś logika a może to jest przypadek i efekt uboczny a facet po prostu lubi jak się ktoś przed nim płaszczy i prosi o pracę na kolanach?

Jak studiowałem to kilku wykładowców miało taką zasadę, że musiało cię #!$%@?ć ze swojego gabinetu z jakiegoś błahego powodu i musiałeś „wychodzić” załatwienie sprawy, bo kto to widział, żeby student przyszedł i tak po
  • Odpowiedz
@r4do5:

takie podejście pozwala mu zatrudnić najbardziej zdesperowanych pracowników

Raczej jego celem jest zatrudnienie tych którzy rzeczywiście chcą pracować w danej firmie i są na tyle zdeterminowani że się czegoś o niej dowiedzą (teoretycznie większa szansa że taka osoba dłużej zostanie i będzie lepiej pracowała od kogoś komu wszystko jedno gdzie pracuje)

Jeśli ktoś wysyła setki cv, dostaje kilka albo dziesiątki rozmów, to musi być bardzo zdesperowany, żeby dowiedzieć się o
  • Odpowiedz
@chinski_pierozek: Jak ktoś aplikuje na posadę najniższego szczebla kasjera w sklepie albo pracownika magazynu to musi koniecznie zapoznać się czy wpisuje się w filozofię i profil firmy xD
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 9
@genco1: moja teoria jest taka: prostu trzeba udowodnić, że syn, kuzyn, ciocia czy kto tam inny pomimo bycia kompletnym debilem jest jedyną osobą która może objąć dane stanowisko
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 6
@r4do5: ale tez nie zatrudni najlepszych przez co w skali roku zaoszczedzi 12k a na koniec zestresowany pracownik rozwali mu widlakiem maszyne za 500k ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz
@genco1: nawiasem mówiąc ta kobieta też dobra - ktoś do niej nie oddzwonił więc kwestia dotyczy nie tej osoby tylko całego pokolenia xD

Sam nie raz miałem sytuację, że do mnie się jakiś rekruter odzywał sam z siebie, po czym urywał kontakt. Weź napisz potem na linkedinie "nie rozumiem tych rekruterów" to cię zjedzą baby z kadr.
  • Odpowiedz
@chinski_pierozek: Zdarzylo mi sie kiedys aplikowac do pewnej norweskiej firmy. Nie odpowiedzieli, znaczy sie odpowiedzieli wtedy, gdy zdazylem juz o nich zapomniec. No i zaprosili mnie na wideorozmowe za 2 dni. Problem w tym, ze bylem wtedy ok. 1000 km od domu i totalnie zajety. No ale wuj, wygospodarowalem troche czasu. Rozmowa sie odbyla, bylo milo i naprawde pozytywnie az do momentu, w ktorym zapytali mnie, co wiem o ich firmie.
  • Odpowiedz
nie odejdą mobbingowani, zmuszani do zbyt ciężkiej pracy czy oszukiwani na wynagrodzeniu (dopóki będzie im starczać, żeby wiązać koniec z końcem).


@r4do5: Jakie to typowo wykopkowe. Przecież nie ma normalnych pracodawców, a każdy chce tylko wyzyskiwać ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@genco1: przypomniala mi sie anegdotka, jak na rozmowie kwalifikacyjnej pytają mnie: dlaczego akurat do nich zlozylem CV. zgodnie z prawda odpowiedzialem: daliscie ogloszenie, to na nie odpowiedzialem.
  • Odpowiedz
@genco1 ale jak to pracodawca nie chce poświęcić dosłownie minuty żeby dać znać kandydatowi że się nie udało to wszystko jest wporządeczku
  • Odpowiedz