Wpis z mikrobloga

@marv0oo: Raz tak zrobiłem, tzn. poinformowałem pewną żonę i matkę, że jej mąż ma bliskie kontakty 3 stopnia z inną panią. Finał akcji był taki, że podziękowała, wszystko sobie sprawdziła, zaangażowała do akcji jakieś siostry i kuzynki męża, po czym wykonali zmasowany atak na mnie i tę typiarę, którą pan mąż posuwał.

I wiesz, ja to w zasadzie zrozumiałem, myślę że wcale tej kobiecie nie pomogłem. Próbuję to sobie wyobrazić. Mąż
@NaopaK: Nadal nie rozumiesz, że sam fakt bycia mężatką podczas szukania nowego partnera niekoniecznie oznacza zdradę. W dodatku nie chodzi tutaj wcale o chęć pomocy komukolwiek i odkrycia czyjejś zdrady, a o grupę żądnych sensacji wykopków szukających rozrywki kosztem obcych ludzi używając jako argumentu na usprawiedliwienie swojej podłości i złośliwości ubzduraną prawość takiego zachowania.
@Phyrexia: No napisalas, ze to przezytek, a ja Ci staram sie wytlumaczyc, ze wcale tak nie musi byc.
Ludzie sa naprawde rozni i potrafia sie dobrac w pary. Jezeli ty nie potrafisz (czy tam Twoi znajomi) to nie znaczy, ze malzenstwo to przezytek.
Nie ma co uogolniac
@Phyrexia: Po prostu pytam czy chciałabyś żyć w nieświadomości, że partner Cię zdradza? Ja nie, niezależnie od kogo bym się dowiedział. Nie odnoszę się do robienia afery na wypoku, absolutnie.