Wpis z mikrobloga

Chciałbym podzielić się swoją historia i dowiedzieć się co o tym myślicie. Po rozstaniu odnowiliśmy kontakt z była. Ja nie odpisywalem, nie odbieralem, ale w końcu w kryzysowej sytuacji kiedy mi jej brakowało odebralem. Byliśmy 2 lata w związku na odległość, chciałem się przeprowadzać do jej miasta. Po powrocie starałem się cały czas inicjowac spotkania, naprawiać to co uważałem ze skopalem wcześniej, zacząłem szukać pracy, aby wyprowadzić się do jej miasta. Widzialem ze nadal jej na tym zalezy, było między nami ok do czasu, gdy wydarzyły się trzy sytuacje:

1) pojechaliśmy na wycieczkę, poszliśmy tam na śniadanie. Mam problemy z żóładkiem i nieraz niezależnie od tego co zjem mogę mieć trudności ze zjedzeniem czegokolwiek. Usłyszałem od niej - "czemu nie mogę być z kimś normalnym i że zawsze psuje atmosferę". Wyszedłem z restauracji, poczulem się po tym mega źle widząc że ludzie siedzący obok wszystko słyszeli. Po wszystkim uznałem że o tym zapomnę, powiedziałem jej że było mi przykro, nawet nie przeprosiła. Mówiła tylko że mi to nawet uwagi zwrócić nie można. Nie wiem czy taka chamska reakcja wśród ludzi to zwrócenie uwagi. To był pierwszy raz kiedy zrobiła to między ludźmi, do tej pory klocilismy się tylko między sobą.

2) Planowaliśmy kolejna wycieczkę jakiś czas później, ale w międzyczasie postanowiła pochwalić się, że piszą do niej faceci chwaląc jej zdjęcia. Zrobiła to specjalnie, żeby wzbudzić we mnie zazdrość. Nie zareagowałem na to, ale było mi przykro i byłem zajęty, dlatego też nie pisałem do niej. Na drugi dzien zapytała czy jestem zły. Powiedziałem że jest mi źle. Ona stwierdziła, że ona się mną nie będzie przejmować, że #!$%@? jak się obrażam i że co ja sobie wyobrażałem oprócz samego spotkania się, że nie jesteśmy para i ze robie drame z niczego. Napisała mi że nie jestem już dla niej ważny, że czemu dziwię się że ona ma wątpliwości co do mnie skoro mam #!$%@? pracę, mam depresję (chodziłem do psychologa po rozstaniu, myślałem że mnie zrozumie bo sama chodzila), nie mam perspektyw i żaden ze mnie facet i nie zabiegam o nia, co było nieprawda. Pracy nie mam złej, chciałem ja jedynie zmienić aby więcej zarabiać, rozwijać się. Pracuje biurowo i zarabiam 4,5k. Depresja jest wynikiem tego że miesiąc w miesiąc były kłótnie które inicjowala. Powiedziała mi kiedyś że ma depresję dwubiegunowa. Objawiala to w swoich zachowaniach, starałem się jej pomóc, poprosić żeby poszła do terapeuty. Ostatnio twierdziła że ona nie ma problemu, że sama to ogarnęła, a ja nie mam na co wydawać kasy niż chodzenie do psychologa i że moja depresja jest moja wina, bo nie umiem żyć sam. Po tym wszystkim powiedziałem że nigdzie z nią nie jadę, że mam dosyć. Pierwszy raz od dawna przepraszała, przyznała że przesadziła, chciała to naprawić, ale uznałem że postawię na swoim i nigdzie nie pojechaliśmy. Mówiła mi na przemian że jestem okropny i wszystko potrafię zepsuć po czym normalnie rozmawiała i sprawiała wrażenie przybitej, świadomej że mi nawrzucala bez powodu.

3) po wszystkim rozmawialiśmy normalnie i utrzymywalismy kontakt. Zaprosiła mnie do siebie, bo miałem niedawno urodziny. Zajechalem z upieczonym ciastem, zaplanowanym weekendem o czym jej powiedziałem, ona dalej mówiła o kolejnym wyjeździe, o przyszłości, że chciałaby żebyśmy razem jechali tu i tam, nie mogła się doczekać aż przyjadę, pytała czy tęsknię. Na miejscu super jedzenie, prezenty, atmosfera. Wszystko ok, w międzyczasie nagle mówi mi że piszą do niej faceci na tinderze, ale niedługo odinstaluje. Tak, czytacie to. Laska stawiała mi warunek, że jak się nie przeprowadze to nici ze związku, kazała mi zmienić całe życie, a usunięcie tindera było dla niej problemem. Zainstalowala go po naszym pierwszym rozstaniu i już nie usuwala. Twierdziła że z nikim tam nie pisze itd. Potem zapytałem ja czy na imprezie studenckiej na uczelni, gdzie nie było szans na nic więcej, czy tanczyla z kimś. Powiedziała że tanczyla, ale mówiła że byla pijana i nie pamięta czy tanczyla wyzywajaco bo o to pytalem i ze mogę zapytać jej siostry. Po tym jak się calowalismy powiedziała mi że czuje się jakbym był obcy. Dosłownie z dupy. Nigdy nie było tematu złego seksu czy braku pociągu fizycznego. Teraz stwierdziła, że tego brakuje i że ona chciałaby faceta który ja zainspiruje, prawdziwego ambitnego faceta. Chciałem z nią porozmawiać dlaczego nagle wyskoczyla z takimi myślami, co się dzieje, a ona patrzyła w telefon i mówiła że tam są ludzie którzy nią się bardziej interesują niż ja mimo, że dopiero co narzekala na znajomych ze gdzieś poszli i nie dali jej znać. Wkurzylo mnie to bo chciałem z nią normalnie porozmawiać, nie chciałem się poklocic jak za każdym razem wcześniej, ale ignorowala mnie. Stwierdziła że to wszystko to moja wina co się teraz dzieje i że to nie jej wina, że nie chce ze mną być. Po raz pierwszy powiedziała że nie chce ze mną być. Po wszystkim stwierdziła, że bede spał dziś w nogach. Uznałem że nie będę dawal się upokarzac i ze się pakuje, że idę spać do auta i rano jadę. Poszla za mną do drzwi dziwiac się co robię, co się dzieje. Nie odezwałem się słowem i wyszedłem. Nie poszła już za mną. Napisała mk tylko że tak własnie postępuje facet i że mam rację, że jestem beznadziejny i żebym się pakowal i wracał. Wróciłem się jeszcze po rzecz która zostawiłem, ona powiedziała żebym robił co chce, że jej to nie obchodzi, że mam jej nie zawracac dupy. Nad ranem była pod moim autem, spałem i nie otworzylem. Za wycieraczka była kartka z napisem żebym podszedł bo czegoś zapomniałem. Nie zamierzałem zabierać ciasta ani prezentów, więc pojechałem prosto do domu i już od niej nie odbierałem.

Czuję się okropnie, nie rozumiem czemu mimo chęci odbudowy tego wyskoczyła z taka gadka. Mówiła że nie chce się już kłócić, że chce żeby było dobrze. Wiem, że to brzmi wszystko toksycznie i to wszystko to tylko razy sytuacje, ale było tego więcej na przestrzeni dwóch lat. Być może nie jestem bez winy. Nie jestem idealny, też po klotniach często milczalem, unosilem się duma i nie chciałem się godzić uznając że przekroczyła granice, ale nie zasluluzylem na takie traktowanie. Z jednej strony chciała żebym o nas walczył i miała pretensje że nie zabiegam, że się oddalamy, zachowywalismy się jak para, a z drugiej ciągle mówiła o innych facetach wzbudzając we mnie zazdrość, ciągle miała tindera i uważała że to ok. Teraz nawet zmieniła sobie zdjęcie, na te które chwalilem jej w zeszłym tygodniu, bo mi je wysłała... Masakra. Jak mnie oddalala tymi gadkami i tym że nie traktowała mnie poważnie to potem mi się dziwiła, że mam opory, że jestem zdystansowany. Jak próbowałem się przybliżyć to ona się oddalala dziwiac się czemu tak tęskniłem, czemu tak się do niej zalecam. Sama nie wiedziała czego chciała, chyba tylko zobaczyć czy się "ogarnąłem" przez ten czas i mieć jakąś opcję B na boku. Teraz umarl nasz ostatni bastion. Seks i zbliżenia na które nigdy nie narzekala. Na wszystko inne narzekala oprócz tego. Uznałem że nie ma sensu do czego wracać, ale ciągle to przeżywam bo jak było dobrze to było cudownie. Super się dogadywalismy, wiele nas łączyło, ale ona zawsze lubiła szukać problemów na siłę, krytykować mnie. Co o tym wszysykim myslicie? Wiem, ze zrobilem blad wracajac po rozstaniu, nie musicie mi tego pisać, ale czy postapilem dobrze odchodząc teraz? #logikarozowychpaskow #zwiazki #rozowepaski #rozstanie #ex #psychologia
  • 15
  • Odpowiedz
@tplink340: Olaboga! Daj już sobie spokój z tym toksycznym babskiem. Jak na tym etapie są takie cyrki to sobie wyobraź co by było w małżeństwie. Przerażające.
A co do Ciebie to widać, że masz niską samoocenę skoro do niej wracasz. Trochę godności. Poboli ale za jakiś czas będziesz mógł podnieść głowę i patrzeć na nią z góry.
  • Odpowiedz
  • 1
@pawel-kowalski-84 tu Ci przyznam rację, że miałem wiele okazji do tego, żeby zakończyć to wcześniej. Byłem głupio zakochany i myślałem że jak będę szedł na kompromisy i wybaczal to będzie ok, nie wiem czemu się łudziłem. Skończyło się tak, że przyniosło to efekt odwrotny od zamierzonego, bo już mnie nie szanowala, już o mnie nie walczyła. Kiedyś potrafiła przyjechać 200 km i mnie przeprosić, dziś ma wywalone.
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@tplink340: to zrób to samo, i miej wywalone. A nie jak miętka parówka, tańczysz jak ci każe, a potem wylewasz żale na portalu ze śmiesznymi obrazkami. Trochę poboli na początku, a potem wróci do normalności.
  • Odpowiedz
  • 0
@pawel-kowalski-84 miałem na początku wywalone w czerwcu gdy się rozstalismy, ale w sierpniu wzięła mnie deprecha i po jej wielu próbach kontaktu ugialem się. A już wtedy uznałem że lepiej tego nie kontynuować i robić z siebie pajaca, ale to była moja pierwsza laska, zabujalem się i nie chciałem nikogo innego, nie miałem porównania jak funkcjonują inne zwiazki.
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@tplink340: to czas podjąć męską decyzję. Albo zostajesz #!$%@?ą i dalej ciągniesz tę zabawę, albo ucinasz i szukasz normalnego związku. Nikt tego za Ciebie nie zrobi.
  • Odpowiedz
@tplink340
Że też się musisz jeszcze pytać, pewnie że dobrze zrobiłeś, szkoda że tak późno. Tylko nie doszukuj się swojej winy w tym wszystkim bo jej nie ma. Pewnie jakieś powody do konfliktów z twojej strony też były, no ale na pewno nie takie żeby tak reagować. Tym bardziej że mówisz że byłeś zakochany więc na pewno chciałeś dobrze. Ona niekoniecznie.
To wygląda tak jakby chciała się przekonać czy jeszcze tobie
  • Odpowiedz