Wpis z mikrobloga

via transkrypcja
  • 2
#codziennatranskrypcja #wiadomosci #tvpis #tusk14x
12.10.2021

Oto zapis dzisiejszego głównego wydania programu "informacyjnego" rządowej telewizji.
Archiwum dostępne na: https://codziennatranskrypcjatvpis.github.io/
FAQ

Dzisiaj sportowe emocje będą sięgać zenitu.
Polska-Albania i decydujący mecz Biało-Czerwonych w Tiranie.
Dobry wieczór, Edyta Lewandowska.
Witam państwa i zapraszam na "Wiadomości".
A oto co dziś w programie.
Musi być granica Polski broniona.
Mamy poczucie bezpieczeństwa i obrony narodowej.
Polska wzmacnia ochronę wschodniej granicy po kolejnych szturmach imigrantów.
Podjęliśmy dodatkowe działania w postaci zwiększenia liczby żołnierzy.
Przygotowywane jest ogrodzenie, które będzie miało charakter trwały.
Wy*lać.
Niewychowani, nie mają kultury osobistej zupełnie żadnej.
To jest tragedia, powiem tylko tyle.
Opozycyjna kampania agresji i nienawiści.
Bardzo prymitywne zachowania, bardzo wulgarne i to, co najbardziej przeraża, to akceptacja dla tych zachowań ze strony wielu nurtów po stronie opozycji.
Jesteśmy zawsze tam, gdzie Polska mecz swój ma!
Przewiduję tylko zwycięstwo.
Już dziś Polska zagra z Albanią.
Dla takich meczów właśnie w reprezentacji się gra.

---
Kolejna noc na polsko-białoruskiej granicy i kolejny szturm nielegalnych imigrantów.
Ponad 600 prób sforsowania zasieków, którym zapobiegli polscy żołnierze i pogranicznicy.
Nielegalni imigranci już nie ukrywają, że ich celem są Niemcy, a drogę wskazują rosyjskie i białoruskie służby.
Germany, Germany, Germany!
Tłum nielegalnych imigrantów przy polskiej granicy nie pozostawia wątpliwości, jaki jest cel ich szturmu.

---
Chcą za wszelką cenę przedostać się do Niemiec.
Ta grupa zniszczyła fragment ogrodzenia i próbowała wedrzeć się do Polski, powstrzymali ich pogranicznicy i wojsko.
Te osoby przede wszystkim próbują dotrzeć do Niemiec i tutaj decydują przede wszystkim względy ekonomiczne.
Tych prób nielegalnego przekroczenia granicy jest coraz więcej.
Prawdopodobnie wynika to z tego, że na terytorium Białorusi znajdują się bardzo duże grupy cudzoziemców.
Sprowadzeni przez reżim Aleksandra Łukaszenki dostają wyraźne wskazówki, jak przedostać się pod granicę z Polską, co przyznają sami imigranci.

---
Przed policją 30 km uciekał kierowca auta na niemieckich numerach rejestracyjnych, którego chcieli zatrzymać do kontroli.
Najprawdopodobniej wiózł nielegalnych imigrantów.
Samochód uciekiniera zderzył się z ciężarówką, Miniona doba to ponad 600 prób nielegalnego przekroczenia polskiej granicy.
Pogranicznikom w namierzeniu imigrantów pomagają żołnierze, w tym Wojska Obrony Terytorialnej.
Podjęliśmy dodatkowe działania w postaci zwiększenia liczby żołnierzy, którzy patrolują granicę razem ze strażnikami granicznymi.
Konsekwentnie budowane jest ogrodzenie, podejmowane są działania takie, które zapewnią bezpieczeństwo Polsce i całej UE.
Minister Mariusz Błaszczak zdecydował o przyznaniu dodatków żołnierzom, którzy bronią polskich granic.
A prezydent wręczył stypendia dzieciom żołnierzy i funkcjonariuszy poległych lub ciężko rannych na służbie.
Dziś w Budapeszcie spotkanie premierów państw Grupy Wyszehradzkiej z prezydentem Egiptu.
Premier Mateusz Morawiecki mówił o sztucznie wywołanym kryzysie migracyjnym przy granicy polsko-białoruskiej.
W rolę mafii przemytniczej, tego niecnego procederu, wcieliła się władza białoruska.
To pokazuje, jakim niebezpiecznym procederem jest wywoływanie sztucznych napięć migracyjnych.
W ciągu ostatnich lat presję migracyjną odczuło wiele krajów naszego kontynentu.
To jest taka sytuacja, którą UE może zwyciężyć, jeżeli ma sojuszników zewnętrznych.
Z tego punktu widzenia Egipt jest najlepszym możliwym sojusznikiem.
Dlatego że to kraj odpowiedzialny, który nie naraża innych na zagrożenia związane z nielegalną imigracją.
Mówimy o nielegalnej migracji.
W Egipcie przebywa 6 mln migrantów, którzy żyją wśród Egipcjan.
Nie pozwoliliśmy, żeby ruszyli dalej w stronę Europy i ryzykowali swoje życie.
Polskie służby muszą stawić czoła nie tylko nielegalnej migracji, ale też walczyć z dezinformacją.
Redaktor naczelny tygodnika "Newsweek Polska" Tomasz Lis opublikował w Internecie zdjęcie dziecka śpiącego w lesie z takim komentarzem:
---
To kłamstwo, bo zdjęcie zostało zrobione w 2015 roku i nie na polsko-białoruskiej granicy, ale w Serbii.
Chciałbym wierzyć, że to wynika z nadmiernych emocji, że to wynika z jakiegoś takiego zacietrzewienia.
Natomiast propaganda polskich tzw. wiodących mediów jest zadziwiająco zbieżna z propagandą białoruską, właściwie rosyjską.
Moskwa i Mińsk liczą na dezinformację, która może doprowadzić do rozszczelnienia polskich granic, których teraz dzień i noc pilnuje Straż Graniczna i Wojsko Polskie.
- Są potrzebni?
- Pewnie, żeby spokojnie żyć.
Bardzo dobrze, ja byłem w wojskowości i musi być granica Polski broniona.
Bezpieczeństwo Polaków to priorytet.

---
Działania reżimu Łukaszenki to element wojny hybrydowej, tak uważa przytłaczająca większość badanych przez pracownię IBRiS na zlecenie "Rzeczpospolitej".
Spójrzmy zatem na szczegóły tego sondażu.
Polacy zostali zapytani o to, czy zgadzają się ze stwierdzeniem, że "kryzys na wschodniej granicy jest elementem wojny hybrydowej, którą prowadzi białoruski prezydent", 85,9% badanych udzieliło odpowiedzi "raczej" i "zdecydowanie się zgadzam".
8,1% jest przeciwnego zdania.
6% udzieliło odpowiedzi "trudno powiedzieć".
IBRiS zapytał respondentów także o to, czy zgadzają się ze stwierdzeniem, że "budowa solidnego ogrodzenia na polsko-białoruskiej granicy jest rozwiązaniem kryzysu migracyjnego na wschodzie kraju".
I tutaj: 55,3% badanych "raczej" lub "zdecydowanie" zgadza się z tym, że budowa ogrodzenia rozwiąże kryzys migracyjny.
Przeciwnego zdania jest 38,6% badanych, a 6,1% udzieliło odpowiedzi "trudno powiedzieć".
Trybunał Sprawiedliwości UE w pełnym składzie zajmuje się kontrowersyjnym tzw. mechanizmem warunkowości, który wypłaty z budżetu UE dla państw członkowskich miałby uzależnić od opinii urzędników w Brukseli.
Rozprawa pokazała, że poważne wątpliwości co do jego zasad mają nawet same instytucje europejskie.
To nieczęsty widok - TSUE sprawę budzącego liczne kontrowersje mechanizmu warunkującego wypłatę pieniędzy ze wspólnego unijnego budżetu rozpatrywał w pełnym składzie 27 sędziów.
Rozprawa ujawniła wiele niejasności i braku precyzji w przepisach tego rozporządzenia.
Polska, która wraz z Węgrami złożyła skargę do TSUE, argumentuje, że tzw. mechanizm "pieniądze za praworządność" jest niejasny, nieprecyzyjny i niezgodny z traktatami UE i nie ma ważnej podstawy prawnej.
Mam nadzieję, że tutaj Trybunał wybierze tę pierwsza drogę i uzna, że te wady są na tyle istotne, te przepisy są tak źle skonstruowane, tak ogólne, że trzeba stwierdzić ich nieważność.
W czasie rozprawy okazało się, że sprzeczne stanowiska odnośnie do mechanizmu praworządności prezentują nawet instytucje europejskie.
Przedstawiciel Rady UE twierdził, że katalog ewentualnych naruszeń praworządności powinien być zamknięty.
Przedstawiciel Komisji Europejskiej - przeciwnie, że powinien być elastyczny.
Zdefiniowały sobie instytucje europejskie praworządność, chociaż takiej definicji nie ma w traktatach.
Poprawiły, uzupełniły w ten sposób traktaty, co jest naruszeniem tychże traktatów.
Stąd skarga Polski i Węgier.
Na wprowadzenie tzw. mechanizmu praworządności w ramach politycznej walki naciskała część frakcji w Parlamencie Europejskim przy okazji aprobaty wieloletniego budżetu Unii.
W grudniu zeszłego roku przywódcy 27 państw ostatecznie zawarli kompromis w tej sprawie, a mechanizm został obwarowany licznymi ograniczeniami.
M.in. koniecznością jego wcześniejszej oceny przez TSUE.
Gdyby rzeczywiście wątpliwości nie zostały podzielone, to okazałoby się, że fundusze unijne zostaną powiązane z tzw. praworządnością.
"Tak zwaną", bo ona nigdzie nie będzie zdefiniowana, a jej pojęcie będzie tak ogólne, że wszystko będzie można z nią połączyć.
Zgodnie z procedurami najpierw będzie opublikowana opinia rzecznika generalnego TSUE.
To nastąpi na początku grudnia.
Pełny skład Trybunału ogłosi orzeczenie najprawdopodobniej dopiero w przyszłym roku.

---
Mocny głos w Europie w obronie energetyki jądrowej.
Ministrowie z 10 państw, w tym Polski, podpisali list, w którym apelują, by Bruksela traktowała elektrownie atomowe na równi z innymi źródłami niskoemisyjnymi.
My, Europejczycy, musimy traktować energetykę jądrową na równi z innymi źródłami niskoemisyjnymi - apelują ministrowie z 10 państw Unii, m.in. Francji, Polski, Czech i Węgier.

---
UE nie tylko powinna włączyć atom do pakietu zielonej energii, ale także wręcz musi to zrobić, jeżeli na poważnie podchodzi do celu neutralności klimatycznej w roku 2050.
Jeśli Unia nie uzna tzw. atomu za zielone źródło energii, finansowanie budowy elektrowni jądrowych będzie utrudnione i w praktyce nieopłacalne.
Chcą tego przede wszystkim Niemcy, którzy sami ograniczają produkcję energii nuklearnej.
Nie bez potknięć.
Radykalnie nagle musieli zwiększyć produkcję energii z węgla przez to, że warunki atmosferyczne nie pozwalały na wykorzystanie ich infrastruktury, tej typowej odnawialnej.
Bo panele fotowoltaiczne i farmy wiatrowe nie wystarczą.
Obecny skokowy wzrost cen gazu i energii w Europie to m.in. skutek lekkomyślnej polityki klimatycznej, bo Unia blokowała inwestycje w stabilne źródła energii.
Ceny energii to nie jest sprawa czysto ekonomiczna, to jest także polityka i stoimy teraz w Europie przed wielką dyskusją o tym, jak uchronić Europę przed wybuchem społecznym, który może nastąpić, kiedy kryzys energetyczny zamieni się w kryzys gospodarczy.
Polska planuje budowę elektrowni atomowej do 2033 roku.
Małe modułowe reaktory do produkcji energii na własne potrzeby chcą mieć też przemysłowi giganci, tacy jak KGHM i Orlen.

---
PKN Orlen zdecydował o zmniejszeniu własnych zysków, aby wyhamować wzrost cen na stacjach paliw.
Rosnące ceny paliw to problem całej Europy.
Polska jest w gronie 3 krajów z wciąż najniższymi cenami w UE.
Dolny Śląsk to jeden z regionów, gdzie w ostatnim czasie mieszkańcy otrzymują informacje o nowych cenach gazu.
Niektórzy mieszkańcy gminy Czernica, którym gaz sprzedaje niemiecka spółka, otrzymali rachunki wyższe o ponad 200%.

---
Nie jest tajemnicą, że Niemcy chcą sprzedawać europejskim krajom rosyjski gaz, stąd wspólna budowa gazociągu Nord Stream 2.
W ostatnich tygodniach Rosjanie tłoczyli do Europy mniej gazu i w ten sposób sztucznie podwyższyli jego cenę w całej Unii Europejskiej.
Rosja używa gazu jako swoistej broni w sytuacjach, w których chce na poszczególnych krajach coś wymusić.
Wyższe ceny gazu to automatycznie wyższe ceny ropy i innych paliw, które często są alternatywą dla gazu.
Obecnie w całej UE więcej musimy płacić za tankowanie.
Na mapie UE Polska należy do grupy 3 krajów z najniższymi cenami paliw.
Taniej zatankujemy w Bułgarii i w Rumunii.
PKN Orlen zdecydował o zmniejszeniu własnych marż, aby w ten sposób nieco wyhamować wzrost cen.
Orlen może sobie pozwolić na mniejszy zysk z jednej działalności, bo w ostatnich latach spółka stała się multienergetycznym koncernem, który zarabia w wielu różnych obszarach.
My nie możemy sprzedawać na marżach ujemnych, bo odpowiadamy za firmę i w żadnym wypadku nie możemy tego robić, ale staramy się tak generować niewielki zysk przy sprzedaży detalicznej, by te ceny stabilizować.
Obecny kryzys paliwowy jest mniej odczuwalny dla konsumentów niż poprzednie, bo w ostatnich latach w Polsce dynamicznie rosły płace.
W 2012 roku Polak za średnią pensje mógł kupić około 600 litrów paliwa.
Teraz może kupić ponad 1000 litrów paliwa.
Ceny ropy mogłyby spaść, gdyby producenci zwiększyli jej wydobycie.
Ale na to w ostatnim czasie nie zgodziła się Rosja.
Być może w ten sposób Rosja chce wymusić na Europie pozwolenie na uruchomienie gazociągu Nord Stream 2.
W sporze o kopalnię Turów wcale nie chodzi o brak wody, ale o ogromne pieniądze, które na Polakach chcą zarobić Niemcy i Czesi wspierani przez eurokratów - to ustalenia dziennikarskiego śledztwa, które na polsko-niemiecko-czeskim pograniczu przeprowadzili reporterzy programu "Alarm".
Elektrownia i kopalnia w Turowie działają od 1962 roku.
Pracuje w nich blisko połowa mieszkańców okolicznych miejscowości.
Dlatego decyzja jednej z sędzi unijnego Trybunału Sprawiedliwości, która nakazała natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla i w efekcie wyłączenie elektrowni, wywołała szok.
Jest to wizja apokaliptyczna, wizja ogromnego dramatu, tragedii dla tego regionu.
Oznaczałoby to, że ciepłej wody i ogrzewania u progu zimy pozbawionych zostałoby ok. 17 tys. osób.
Wszystko przez to, że zdaniem czeskich polityków przez kopalni Turów brakuje wody po ich stronie granicy.
Tę tezę postanowili zweryfikować dziennikarze programu "Alarm", którzy odwiedzili czeskie i niemieckie pogranicze.
To nie wina kopalni.
Nie, te studnie, co nie ma w nich wody, to już dawno są suche, zostały zasypane, poza tym to nie była nawet woda pitna.
Telewizje mówiły, że to wina kopalni, a to nieprawda.
Nie mamy żadnego problemu jako sąsiedzi kopalni, ani nie słyszymy, ani nie czujemy jej w powietrzu.
Co ciekawe w okolicy znajduje się jeszcze 9 kopalń, zdecydowanie większych od Turowa.
5 z nich w Czechach, 4 - w Niemczech.
Mamy tutaj 4 kopalnie, węgiel jest głównym źródłem energii w Niemczech.
Ich działanie jednak nie wzbudza tylu emocji.
Mimo iż zostały zmodernizowane dokładnie tak samo jak ta w Turowie.
W Niemczech organizowane są nawet wycieczki do kopalni.
Wybudowano również taras widokowy.
Są nawet organizowane wycieczki po tej kopalni po to, by ludzie też mogli zobaczyć, jak to wygląda i jest bardzo duże zainteresowanie.
Mimo to Czesi i Niemcy wspólnie atakują naszą kopalnie.
Znajdujemy się niemal w identycznej sytuacji, jako Niemcy jesteśmy pokrzywdzeni w takim samym stopniu jak nasi sąsiedzi Czesi.
Troska o ekologię czy własną kieszeń?
Czeskim oligarchom zależy na tym, żeby do polskiej elektrowni swój węgiel wozić z terenu Niemiec czy Czech, bo tam właśnie czescy oligarchowie posiadają swoje aktywa.
Ale te fakty zignorowała sędzia unijnego trybunału, która jednoosobowo nałożyła na Polskę karę 500 tys. euro dziennie za wydobywanie węgla w kopalni Turów.

Zaraz po "Wiadomościach" w TVP1 reportaż "Wszystkie twarze Sławomira Nowaka".
Człowieka, którego całe polityczne życie jest związane z Donaldem Tuskiem.
Człowieka, na którym ciążą potężne korupcyjne zarzuty.
Nie jestem czarodziejem.
Nie oczekujcie więc cudów ode mnie.

---
Sławomir Nowak miał budować drogi na Ukrainie.
Ale zasłynął czymś zupełnie innym.
Pan Nowak dostosował się do systemu braku odpowiedzialności na Ukrainie i podporządkował się regułom korupcji.
Zamiast wprowadzać nowe współczesne zasady, zaczął grać według reguł radzieckich.
Pojechaliśmy na Ukrainę.
Porozmawiać także ze służbami antykorupcyjnymi rozpracowującymi szajkę Nowaka.
Nielegalny proceder, wszystkie uzgodnienia, prośby o przekazanie pieniędzy odbywały się na terytorium jednego kraju, natomiast samo przekazywanie miało miejsce na terytorium drugiego.
Płaciła firma budująca drogi.
Nie wyrabiała się z kontraktem, ale pieniądze pod stołem sprawiały, że nie był to problem.
Dowody obciążające Nowaka wydają się być miażdżące.
Ukrywanie w mieszkaniu u znajomych pieniędzy w tajnych skrytkach pod meblami świadczy tylko o tym, że te pieniądze zostały zdobyte w sposób nielegalny.
Zawsze byłam dumna z tego, że ten mój przyjaciel, Europejczyk, zajmuje się tak ważnym odcinkiem ukraińskiej gospodarki.
Sławomir Nowak to polityczna rodzina Platformy Obywatelskiej.
Poseł Nowak. Tak wygląda dyrektor gabinetu politycznego przyszłego premiera.
Tusk nie raz za Nowaka ręczył.
Dziś, gdy czarno na białym ujawniono dowody...
To jest sprawa pomiędzy prokuraturą, sądem i Sławomirem Nowakiem.
...Tusk zaczął się od Nowaka odcinać.
On ma taką zasadę, żeby nic się do mnie nie przyczepiło, "jestem z teflonu".
Ale nie ma wątpliwości, że jest jego promotorem.
Jak zaczynała się polityczna kariera Nowaka?
Dlaczego miał życie jak z filmu?
Jak wpadł w kłopoty z prawem i na czym polegał gigantyczny korupcyjny proceder?
Cały reportaż "Wszystkie twarze Sławomira Nowaka" zaraz po "Wiadomościach" TVP1.

---
Nienawiść, agresja i nawoływanie do przemocy - taką strategię zdaniem publicystów postanowiła zastosować opozycja, żeby przejąć władzę w Polsce.
Tę tezę potwierdzają ostatnie akcje opozycyjnych bojówkarzy, którzy zareagowali na wezwanie Donalda Tuska i dosłownie potraktowali słowa lidera Platformy Obywatelskiej, który mówił, że trzeba mieć "determinację, mięśnie i gotowość do poważnego starcia".
Totalna opozycja na ulicy stanęła po stronie Berlina, Brukseli i ekonomicznego szantażu wobec Polaków.
Tymczasem sprzeciw wobec nieuprawnionego dyktatu eurokratów narasta w całej UE.
Rację polskiemu Trybunałowi Konstytucyjnemu przyznał właśnie były sekretarz generalny francuskiej Rady Konstytucyjnej.
Jeden z największych autorytetów prawnych we Francji poparł wyrok polskich sędziów, którzy potwierdzili niekonstytucyjność przepisów UE wykraczających poza kompetencje przekazane Wspólnocie przez Polskę w traktatach.

---
Po stronie Polski stają także Węgry.

---
Podobne stanowisko w ostatnich latach zaprezentowało wiele sądów konstytucyjnych państw członkowskich.
Ale tylko w Polsce z tego powodu opozycja straszy polexitem.
Absolutnie chyba nikt, kto skończył szkołę podstawową, nie twierdzi, że jeżeli domagamy się przestrzegania traktatów, to w związku z tym opuszczamy Unię, która jest oparta o traktaty.
To jest pomysł absurdalny logicznie.
Przeczytałem, że znowu wychodzimy z UE.
To jest 14. wyjście w ciągu 2 tygodni, czyli codziennie 1.
Co drugi dzień, moim zdaniem to jest za surowo, co drugi dzień wychodzimy z Unii.
To Roman Giertych.
Jeden z sympatyków i współpracowników Donalda Tuska.
Dwie dekady temu zachęcał Polaków do głosowania na "nie" w referendum unijnym.
Wejście Polski do Unii Europejskiej to nie jest dobry biznes.
O tym chcemy Polaków przekonać, że wejście Polski do UE to jest po prostu zły biznes dla Polski.
Polexit nie istnieje.
Co wskazuje, żeby rząd chciał wyprowadzić Polskę z UE?
Tak według pani?
Co wskazuje?
Proszę pana, tak wiele rzeczy, że trudno mi to jest w tej chwili ogarnąć i powiedzieć w jednym słowie, ale... nie powiem, bo nie znajdę słów.
Istnieje za to chęć odzyskania władzy przez Donalda Tuska.
Pokonamy ich!
I jego zwolenników.
Mianuję cię homokomandosem.
To nie fotomontaż.
To uczestnicy wiecu Donalda Tuska.

---
Na przysiędze się nie skończyło.

---
Doszło do ataku bezbronnej kobiety.
Jestem przeciwna, jak najbardziej, bo takie zachowanie w stosunku do każdego, czy go lubimy czy nie lubimy, jest dramatyczne.
Niewychowani, nie mają kultury osobistej zupełnie żadnej.
To jest tragedia, powiem tylko tyle.
Inny z uczestników wiecu Donalda Tuska brutalnie i bezwzględnie zaatakował staruszka, który jak co miesiąc przyszedł na Krakowskie Przedmieście uczcić ofiary katastrofy smoleńskiej.
Agresja. Chamstwo i wulgaryzmy.
Mimo twardych dowodów politycy PO kłamią, mówiąc, że takie skandaliczne zachowania nie miały miejsca.

---
Zdaniem ekspertów uliczna awantura to desperacki krok Donalda Tuska, który w nakręcaniu emocji widzi swój jedyny pomysł na polityczną walkę.
Nie da się zbyt długo prowadzić, jak to prezentuje od dobrych kilkunastu tygodni Donald Tusk, na takim poziomie podnoszenia emocji, one się po prostu w którymś momencie wyczerpią.
Podobnie jak poparcie dla Donalda Tuska, które słabnie i spada.
Rośnie za to poziom agresji, arogancji i chamstwa.
Je
*ć PiS!
Na latarni powywieszać wszystkich pisiorów.
Ale to by trzeba było wywiesić kilka milionów ludzi.
Najwyraźniej zwolennicy opozycji zbyt dosłownie rozumieją słowa Donalda Tuska.
Trzeba mieć determinację, mięśnie i gotowość do poważnego starcia Wychodzi taka prawdziwa natura niektórych środowisk, które chętnie owijają się europejską flagą, mówią o tym, że są jakąś klasą lepszą, wyższą, a w rzeczywistości - bardzo prymitywne zachowania, bardzo wul
FlasH - #codziennaTranskrypcja #wiadomosci #tvpis #tusk14x 
12.10.2021

Oto zapis dzi...

źródło: comment_1634062204GB4vzECMt93XNKOBSKOBSr.jpg

Pobierz