Wpis z mikrobloga

@zeek: nie chodzi mi o intro czy ekstrawertyzm, ale np o koszty dojazdu, zakwaterowania, i jak wyżej ktoś napisał - siedzenie na jakiś paraortopedycznym drewnianym siedzeniu przez x godzin dziennie, zamiast siedzenia przed własnym biurkiem lub na kanapie. Jedyne co może to tłumaczyć to brak warunków we własnym domu, ale to mniejszośc. Innych powodów po prostu nie ma ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
Innych powodów po prostu nie ma ¯_(ツ)_/¯


@ArnoldZboczek: Zapominasz o tym, że studia nie są tylko po to, by czegoś się nauczyć, ale także (a może przede wszystkim) by nawiązać kontakty - a te trudno nawiązać przez studiowanie zdalne. No i mieszkanie w mieście akademickim umożliwia Ci korzystanie z oferty kulturalnej danego miasta.
  • Odpowiedz
@ArnoldZboczek: Jest powód, produktywność. Jak jesteś w domu to masz milion ciekawszych rzeczy do zrobienia. A jak już przejechałeś pół miasta i siedzisz na tym wykładzie to głupio nie słuchać.
  • Odpowiedz
@Chuseok: skończyłem studia jakieś 11 lat temu. Też były 'zdalne', a nawet '#!$%@?' :)
Chodziło się tylko na niezbędne minimum, laborki, ćwiczenia i egzaminy.
Wykłady i podrzędne przedmioty każdy miał w dupie. Przypuszczam, że 11 na 10 studentów ma to w dupie.

Ciekawi mnie jednak czy za tą ustawą nie pójdą dalsze pomysły typu -- nie zaszczepisz się - > nie możesz podejść do egzaminu, zdać inżyniera/magistra itd.

P.S. Zaszczepiłem
  • Odpowiedz
@zeek ja sie wole realizowac socjalnie wtedy kiedy mam ochote i w takim towarzystwie jakie sobie sama wybiore, a nie 8h z pracownikami i 2h ze wspolpasazerami komunikacji miejskiej ¯_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@Annie_Versary: ja mam beke z ludzi ktorzy widza osoby z roku jako: nachlaj sie albo co smieszniejsze ze syudia to KONTAKTY XD.
Gwoli scislosci rozumiem ze wazne sa KONTAKTY ale dobrze wiem ze osoby ktore tak mowia nie maja zadnych XD.

Oby byly zdalne

Dziwni sa ci ekstrawertyczni ludzie
  • Odpowiedz