Wpis z mikrobloga

Czujecie się czasem spóźnieni ze wszystkim? Niby niewiele, ale wystarczająco, by poważnie zaszkodziło to waszym finansom?

Na moim przykładzie:
1. Zacząłem szukać działki budowlanej w 2019 roku. Już drożały, ale jeszcze nie było bańki. Kupowałem w 2020, już podczas startu bańki, musiałem trochę dopłacić. Tu JESZCZE się wyrobiłem, bo ceny wzrosły o 30% jeszcze po moim zakupie (w pół roku).
2. Niestety, z domem już nie miałem szczęścia. Ceny materiałów eksplodowały, nim wykonałem projekt domu i dostałem pozwolenie na budowę. 100 tysięcy w plecy, co najmniej, przez zaledwie 12 m-cy spóźnienia.
3. Teraz załatwiam kredyt i już widzę, że prawdopodobnie nie zdążę załapać się na obecne warunki, bo odrzucono mi wnioski (przez PIERDOŁY - nieaktualna baza danych w banku która wskazała że mam zastrzeżony dowód - tylko że to dotyczyło starego, a nie nowego... nie zaktualizowali). Czyli wezmę już z większą marżą.
4. Gdy zacznę płacić raty, to akurat glapa zacznie podnosić WIBOR... ;) i rata będzie rosła o kilkanaście procent rocznie. No, oby tylko WIBOR wrócił do 2%, a nie wzrósł więcej, bo kto tam wie co się stanie.

Niby jestem przygotowany (na ratę przeznaczać zamierzam 6500 m-c więc nawet +50% mnie nie przerazi, tylko zwolni tempo nadpłat), ale i tak to po prostu przykre, że się ze wszystkim spóźniłem. A wystarczył "tylko" rok...

Tymczasem mój przyjaciel:

- kupił mieszkanie w 2014 na dołku cenowym
- sprzedał je za kilkadziesiąt % więcej w 2018 i kupił działkę w 2018, przed bańką
- zbudował dom tuż przed podwyżką materiałów

Szczęściarz :)

#inwestycje
#nieruchomosci
#zalesie
  • 25
@TypowyZakolak: to chyba nie ze wszystkim tylko z inwestycjami mieszkaniowymi ( ͡~ ͜ʖ ͡°) Gospodarka to system naczyń połączonych - jak jest hossa to prawie dla wszystkich, jak bessa to prawie dla wszystkich - stąd możliwe takie poczucie, że przegapiłeś i wszystko drożeje. W 2014 mało kto chciał kupować mieszkania w PL bo co najmniej 2 miliony oficjalnie, a nieoficjalnie pewnie z 5 z tego kraju #!$%@?ło.
@dzieju41: Gorzej jak podniosą na 10%, wtedy i ja wymięknę. Ale w sumie przy takiej podwyżce byłaby taka fala bankructw, że pewnie byłyby zamieszki na ulicach, bo to chyba by było x3 rata, a tego już przeciętna para z dzieckiem zarabiająca razem 4000 netto nie udźwignie.
@TypowyZakolak: a nie ma opcji, żeby twój rodziciel popracował jeszcze trochę? xD Ja bym po prostu rozważyła przeprowadzkę :P moi znajomi tak się przenieśli do mniejszego miasta, kupili mieszkanie 80 m2, kilka lat temu, jeszcze na mdm się złapali, problemu z ratami nie mają, mają super mieszkanie zrobione. Jeśli nie macie jakichś zawodów Warszawo-zależnych ( ͡° ͜ʖ ͡°) to bym to rozważyła na waszym miejscu. Ja w
a nie ma opcji, żeby twój rodziciel popracował jeszcze trochę? xD


@little_muffin: nie ma :)

Jeśli nie macie jakichś zawodów Warszawo-zależnych ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@little_muffin: Mamy :) zresztą ja lubię mieszkać w Warszawie.Chociaż i tak nie będę miał domu w Warszawie (póki co). Na działkę w Warszawie nie było mnie stać - dobre były za drogie, tanie były za słabe.
@TypowyZakolak: to może wybierz taka sama ścieżkę kariery jak ojciec? ( ͡° ͜ʖ ͡°) a tak serio - chcesz mieszkać w mieście to obniż wymagania. Tu nie ma dobrego rozwiązania ( ͡~ ͜ʖ ͡°) mniejsze metraże, dalekie lokalizację i coś znajdziesz. Powodzenia.