Wpis z mikrobloga

Pomyślałem, że podzielę się z Wami moimi obserwacjami na temat działania szpitali, izby przyjęć i ratownictwa medycznego z perspektywy specjalisty diagnostyki obrazowej w szpitalu wojewódzkim. I może trochę #gorzkiezale

Kiedyś system dość dobrze funkcjonował bez ratowników. W tej chwili Ratownicy świetnie się sprawdzają przy wypadkach i różnych stanach nagłych, głównie tam, gdzie istnieją wytyczne i standardy postępowania, ale wszystkie babcie z bólami brzucha ("nie oddała stolca od 3 dni" zabierają do szpitala. Bo muszą. Nic nie mogą zrobić, żeby nie wziąć.
Dalej Lekarze Izbowi nie oglądają już wcale pacjenta, tylko patrzą co tam napisał ratownik i wypisują skierowania na badania obrazowe i laboratoryjne.

Ostatnia moja rozmowa z Izbową Panią Doktor.
[JA] Dlaczego Pani zleciła u Pacjentki CT głowy, klatki piersiowej i angio-CT oraz CT brzucha?
[P.DR] Pani spadła z łóżka, jest z nią utrudniony kontakt, może ma coś w głowie?
[JA] No dobrze, a dlaczego angio-CT?
[P.DR] Pani ma duszność, może ma zatorowość płucną?
[JA] A po co CT klatki piersiowej? Podejrzewa Pani zapalenie płuc?
[P.DR] No może mieć, bo wy przecież na angio-CT nie ocenicie mi miąższu płucnego?
[JA] (...) a po co CT brzucha?
[P.DR] No a może ma coś w brzuchu?

Opisywanie badania całego ciała u pacjenta to istnie pole minowe. I zajmuje mnóstwo czasu, a Izba cały czas pluje skierowaniami i kupka badań rośnie. Rośnie też zmęczenie i prawdopodobieńśtwo pomyłki. Pacjenci są poddawani niepotrzebnie dość sporej dawce promieniowania, narażani na kontrast.
Tak obecnie wygląda przerzucanie odpowiedzialności na diagnostykę obrazową. Nikt z Oddziału nie zejdzie na konsultację do pacjenta bez badań obrazowych i laboratoryjnych. A lekarz izbowy nie będzie brał na siebie żadnej odpowiedzialności ewentualnego samodzielnego odpisywania pacjenta. Robi więc tyle badań, ile może. A nawet te, których nie powinien.

Tak myślimy co z tym zrobić... Odmawiać nie możemy z przyczyn oczywistych (nie mamy wiedzy na temat stanu klinicznego pacjenta). A każdy nasz wynik to decyzja, każda pomyłka może się boleśnie zakończyć dla nas i dla pacjenta. Wyniki oczywiście nie muszą być zawsze precyzyjne i z konkluzją, a nawet żaden nie musi taki być. Nie wiem, czy unikanie jednoznacznego opisywania badań ma sens... "wymaga konsultacji klinicznej", "do kontroli", "do dalszej diagnostyki w warunkach Oddziału", "do weryfikacji". To szybko zapcha szpital. Czy jest jakieś sensownie rozwiązanie?

#radiologia #medycyna #ratownictwo #gruparatowaniapoziomu
  • 9
@mathmed:

[P.DR] Pani ma duszność, może ma zatorowość płucną?

[JA] A po co CT klatki piersiowej? Podejrzewa Pani zapalenie płuc?

[P.DR] No może mieć, bo wy przecież na angio-CT nie ocenicie mi miąższu płucnego?


Jak ostatnio przez telefon #!$%@?łem klinicystę jak mi takim hasłem rzucił, to aż mu pewnie na tej izbie kapcie spadły. Zamiast CT zaproponowałem mu kupno stetoskopu, kurs wypisywania skierowania na badanie D-Dimerów i podręcznika do patofizjologii.
@Strahl Ja wiem, kusi powiedzieć, że zamiast nich można tam posadzić małpę, żeby stemplowała skierowania za kilo bananów. Ale to problemu nie rozwiąże. U nas na próbę odmowy proszą o wpis do dokumentacji, że odmawia się wykonania badania. Każda odmowa to dość spore ryzyko, bo przecież pacjenta nie badaliśmy.
@mathmed: My kasujemy takie skierowania bez mrugnięcia okiem. Ale też wytresowaliśmy swoich klinicystów tak, że 80% angio-CT klatki rzeczywiście ma centralne PE, zaś blisko 80-90% natywnych CT jamy brzusznej robionych dla urologów rzeczywiście ma kamień albo coś, co tłumaczy przyczynę bólu. Trwało to niesamowicie długo, ale się udało. ;-)
@mathmed: Inna sprawa, że u nas kwalifikowanie do badań obrazowych wygląda trochę inaczej - klinicysta który chce mieć badanie musi do mnie zadzwonić i mnie przekonać, dlaczego mam je wykonać już, teraz, zaraz. Ja osobiście przyklepuje w systemie jakie badanie ma być wykonane, czy z kontrastem, w jakiej fazie i kiedy. Co dotychczas było zrobione, co jest w badaniach laboratoryjnych, jak klinicznie wygląda pacjent, kto go widział, jaka jest diagnoza wstępna
@mathmed: temat skomplikowany i jak na ogólnodostępną stronkę wymaga odsłaniania trochę za dużo tajemnic alkowy więc tylko oględnie opiszę kilka przemyśleń jak to wygląda od strony lekarza izbowego.
To nie jest tak że ZRM obecnie robi za taksówkę dlatego że w karetce są ratownicy, po prostu od czasów reformy systemu zmienił się niezależnie cały kontekst społeczno- prawny. Zapewniam cię że gdyby dzisiaj we wszystkich karetkach dalej jeździli lekarze (dodajmy najczęściej z
No i "na zachodzie" ta cała ochrona radiologiczna jest traktowana trochę poważniej. ;-)


@Strahl: z perspektywy inżyniera nie nazwałbym strachu przed promieniowaniem jonizującym w dowolnej ilości traktowaniem czegoś poważniej, chyba że robi się to na podstawie wytycznych z uwzględnieniem liczbowego rachunku zysków/strat