Wpis z mikrobloga

Zawsze chciałem mieć taki brytolski akcent


@Riczard: uwierz, nie chcialbys. Mialem takiego ziomka w pracy co jak sie przylozyl to mial calkiem niezly, ale widac ze musial sie wysilic zeby tak mowic (dla polaka to nie przychodzi w 100% naturalnie). Czasem widac ze mu sie juz nie chcialo i powiedzialby normalnie ale show must go on xDD.
@Tronsez: Szczerze mówiąc, irytuje mnie ten "elityzm akcentowy". Sam posługuję się jakąś tam mieszanką amerykańskich, a na uczelni czasem spotykałem się z podejściem typu "amerykański be, brytyjski cacy", co ciekawe - raczej u innych studentów, a nie prowadzących :P Często też słyszę od innych filologów, że brytyjski angielski kojarzy im się z elegancją i kulturą osobistą; sam mam zupełnie odwrotne skojarzenia. @dirtydenier to już raczej chodzi o wyćwiczenie danego akcentu do
@marekrz: Ja pierdzielę, przypomniał mi się mój nauczyciel od angielskiego z liceum. Właśnie to był taki akcento-terrorysta. Potrafił poświęcić kilkanaście minut lekcji na wałkowanie wymowy i zapisu fonetycznego jakiegoś słowa. No i zajebiście, bo teraz wiem, że jak mówię "parents" to z takim strzałem z wydechu na P jak Malfoy przy wymawianiu "Potter". #!$%@? brał jakieś piórko albo coś innego lekkiego, kładł sobie na rękę i przystawiał przed ustami, żeby pokazać
@Tronsez: ja to co roku inną nauczycielke miałem, i kazda mówiła innym akcentem.
Do tej pory czesto wchodzę na google translator aby sprawdzić jak są wymawiane nawet banalne słówka
@BulgarskiTaboret baran nie nauczyciel. Jedź do Londynu i po roku załapiesz że każda grupa społeczna na swoją wymowę, każdy kolor skóry bełkocze po swojemu i wieczorem nie warto się mądrzyć tylko zasuwać po miejscowemu. 10 lat nauki w Polskiej szkole to jak rok życia w okolicach Peckham albo innym murzynowie. Angielski to język umowny. Nikt tak na prawdę już się nim nie posługuje. Obecnie to nowoczesny bełkot.