Wpis z mikrobloga

Zczajcie to. Mam ostatni czas nasilenie zaburzeń lekowych/nastroju, np. napady smutku, lęku i beznadziei i płaczu. Ogólnie to mam całą litanię zaburzeń nie tylko psychicznych.
Pewnej nocy jakieś 2-3 tygodnie temu pociąłem sobie rękę nożem plus wypaliłem goracym spinaczem. 2 dni później zglaszam sie na SOR bo mam myśli samobójcze i nie mogę spać (cierpię na ciężki bezdech centralny). Odsyłają mnie do nocnej opieki. Tam gada ze mną lekarka (przez telefon, nie widziałem nikogo) i odsyła do szpitala psychiatrycznego. Ide tam. Tam mi każe gburowaty ochroniarz #!$%@?ć, potem psychiatra (nie wierząc, że mi poleciła lekarka przyjście do nich i wymagając ode mnie jakiegoś papieru, kiedy ja dostałem jakies e-skierowanie i miałem tylko kod z IKP). No to idę.
Drugiej nocy wracam, tym razem mnie biorą do sali, załatwiają jakąś papierologie, daja chlorprotixen, receptę na eiecej, każą isc sie umówić do psychiatry.
Tego samego dnia eieczorem idę z rodziną. Biorą mnie, to samo tylko daja mi coś innego na uspokojenie (lorazepam?) jednorazowo, bo nie moge mówić aż przez płacz. To samo, iść do psychoatry i psychologa. I jakies truizmy typu "gdzie pan byl na wakacjach", co niestety powoduje napad płaczu i wyjąknięcie tylko, że nigdzie, 3 tugodnie siedzialem na urlopie w mieszkaniu, jak zawsze. Ale chociaż pani psychiatra była miła.
Mija trochę czasu. Dzwonię dzisiaj umówić się do psychiatry i psychologa, takich, jak mi w tym szpitalu polecili. Pdychiatra, spoko, za miesiąc dokładnie. Kazali mi mówić, że jest źle i bylem niedawno w szpitalu na rozmowie, więc mówię, ale to widocznie nieistotne.
Ale psycholog lepiej. Termin wolny na połowę przyszłego toku...
Nie wiem co dalej. Jak przeżyje (a jest tak, że biorąc na uspokojenie lek myslalem, co by było jskbym zjadl cała paczkę), to pewnie w końcu do tych lekarzy dotrę. Nie pomoże to, szczególnie psychiatra (bo juz 7 lat chodzilem do 4 i bralem 30 leków i nic), ale dotrę.
Najsmieszniejsze, że stać mnie aby pójść prywatnie, tylko psychika mnie blokuję (oraz fakt, że już próbowałem pruwatnie i nie jest lepiej a wręcz gorzej, tylko krotsze terminy).
#depresjs #przegryw #psychiatria #psychologia #nfz
  • 5