Wpis z mikrobloga

@Kolsky: tak, ale o co chodzi? Przy każdym ubezpieczeniu osobowym masz 3 podmioty:
- ubezpieczający - osoba podpisująca umowę i płacąca składki
- ubezpieczony - osoba podlegająca ochronie ubezpieczeniowej
- beneficjent - osoba, której przysługuje wypłata odszkodowania w razie "W"

W większości przypadków, każda z tych ról może być przypisana innej osobie i o tym decyduje ubezpieczający. Raz pracowałem w projekcie, gdzie pracodawca ubezpieczał kluczowych pracowników i firma była beneficjentem.
  • Odpowiedz
@mitchumi: a czemu nie? dla ubezpiezonego to nic nie zmienia. Jedyna różnica taka, że można było przystąpić do umowy, płacić jakiś % i być również beneficjentem w jakimś %. Korzyść taka, że składka wychodziła wtedy tanio.
  • Odpowiedz
@mitchumi: ¯\_(ツ)_/¯
jak to stwierdza mój teść: po co Ci ubezpieczenie na życie? Ty nie skorzystasz, żywi niech się martwią o siebie i co masz dawać żonie kolejny motyw.
  • Odpowiedz
@mitchumi: jakich wałków? jedyne co, to po stronie beneficjenta pojawia się motyw. Jak kupisz ubezpieczenie na życie, to też Twoja rodzina będzie miała dodatkowy motyw. Najbardziej wpisany beneficjent, ale formalnie wszyscy spadkobiercy.
  • Odpowiedz
@JohnShelby: Bardzo legitne. Kto ubezpiecza swoich pracowników (w tym osoby młode, bezdomnych, alkoholików) w aż 9 towarzystwach ubezpieczeniowych i zatrudnia ich jako "agentów od nieruchomości" mimo że niektórzy z nich nie mają o tym pojęcia podpisując z nimi umowy na parkingu ( _)
  • Odpowiedz
@mitchumi: wiedza o ubezpieczeniach jest nikła w narodzie, pracodawca powiedział że ubezpieczy tanio, a pracownik nie wnikał co tam kadrowa Krysia w papierach wpisała. Wygląda prawilnie.
  • Odpowiedz