Wpis z mikrobloga

#horror #paranormalne #2005 Zakładam że nikt mi w to nie uwierzy, ale sytuacja miała miejsce w 2005 roku, w mieszkaniu rodziców. Miałam wtedy dziwny czas w życiu. Z jednej strony bardzo ciężkie gimnazjum, z drugiej zamiłowanie do horrorów i creepypast, po których nie mogłam w nocy zasnąć bo miałam dość bujną wyobraźnię. I tą wyobraźnią można wytłumaczyć wiele dźwięków czy przewidzeń, zwłaszcza w nocy. Ale nie te trzy przypadki. Pamiętam jak dziś, obudziłam się w pełni wypoczęta, ściany w bloku są dość cienkie więc słyszałam jak sąsiad woła żonę na tv, bo jakiś program leciał. Patrzę w ścianę zastanawiając się co zjeść na śniadanie, gdy wprost do mojego ucha dziwny głos wymawia głośno i wyraźnie moje imię. Dzięki Bogu był dzień, bo to samo miało miejsce też w nocy i do rana leżałam przerażona pod kołdrą. Serio, szukałam już dla siebie egzorcysty. Ostatnia sytuacja była jednak najbardziej przerażająca. Siedzę na dolnym łóżku piętrowym, pies sobie siedzi gdzieś kilka metrów dalej. Jestem sama w pokoju, czytam książkę. Nagle słyszę pukanie w deski pode mną. Trzykrotne stuknięcie. Nie ma szans że to pukanie w ścianę ani u sąsiada z dołu. Pies zaczyna ujadać i patrzeć na coś pod łóżkiem, ja obsrana patrzę pod łóżko i nic pod nim nie ma. Od tamtej pory przez następnych kilka lat zasypiałam przy zapalonej lampce albo przy serialu. Nigdy więcej się to nie powtórzyło.
  • 3
@Ewik456780: może coś Ci dawało znać żebyś jednak porzuciła zainteresowanie tymi tematami. Postraszy Cie i już nie będziesz się w to zagłębiała. To już nie są jaja
A te trzykrotne stuknięcie to trochę takie pod coś złego podchodzące