Wpis z mikrobloga

@Cisiur kup taką samą obrączkę, a jakby się znalazła ta poprzednia to ja zanieś do takiej wielkiej góry, w której płonie ogień. I weź ze sobą jakiegoś kurdupla, paru krasnoludów, jakiegoś elfa i inne gówno potrzebne w tej wyprawie. A gdyby to Twoja małżonka znalazła te starą obrączkę, to powiedz , że to jakaś magia, wróżba na przeżycie wspólnej wieczności itp. a później odśpiewaj jakąś piosenkę o miłości, zatańcz i to tyle.
@Cisiur nie Ty pierwszy i nie ostatni. Mnie się udało nie zgubić, ale koleżka swoją utopił w rzece. Swoją zmniejszałem dwa dni po ślubie. Trzyma się jak głupia, na ogół nie zdejmuję. Jak dobra żona to zrozumie. Kup taką samą i żyjcie dalej.
@Cisiur: a jesteś pewien, że gdzieś w domu jej nie ma? Kolega był przekonany, że zgubił niecały tydzień po ślubie a znalazła się potem w koszu - zsunęła się z ręki jak coś wyrzucał.