Wpis z mikrobloga

@kingofturbomanlets: Edukacja w Polsce to jest totalny syf. A co jest skomplikowanego w funkcjach? Masz 2 zbiory, przypisujesz elementom z jednego elementy z drugiego. Np. masz dziewczyny i chłopców i kojarzysz ich w pary. Jak nie zostanie żaden samotny przegryw, to to się nazywa bijekcją.
@blargotron: jakieś #!$%@? iksy, miejsca zerowe, zbiory wartości, wzory, coś rosnącego i malejącego, monotoniczność, osie, wyznaczanie, potem jeszcze jakieś funkcje kwadratowe i #!$%@? się dalej z #!$%@? osiami parabolami, a idź w #!$%@? z tym, ja ledwo znam wzór na pole kwadratu.
Nie każdy ma więcej niż 85IQ ehh, #!$%@? "a co w tym trudnego, wystarczy podstawić" to dokładnie to samo, jak dwumetrowy wzrostak tłumaczący karłowi 160cm jak robić wsady do
@blargotron: Jak to nie kwestia wzrostu? Im wyższy jesteś, tym twoje ramiona znajdują się wyżej i są dłuższe.
A takie konusy mogące skakać na ponad metr w górę to jak jeden do 10 tysięcy, zwykły przeciętniak może się starać, a i tak #!$%@? z tego wyjdzie.
Chyba nie wiesz, co piszesz. Kilkadziesiąt godzin tłumaczenia jak upośledzonemu 5latkowi z downem, tylko po to, żeby po całym wysiłku usłyszeć "ale ja nie rozumiem"
@kingofturbomanlets: zawsze myslalem, ze funkcje to jakaś czarnia magia. Dopiero przed maturą posiedziałem nad tym dosłownie godzinę i już wszystko rozumiałem. Same lekcje w szkole nic ci nie dadzą, jak samemu nie masz motywacji żeby nad czymś tak prostym pomyśleć.
@kingofturbomanlets Widocznie masz duże braki w wiedzy. Wątpię, że masz na tyle niskie IQ, żeby ci uniemożliwiało zrozumienie matematyki na takim poziomie. Takie funkcje wydają się trudne do momentu, w którym się ich nauczysz, wtedy się okazuje, że to nie jest takie straszne.