Wpis z mikrobloga

@furcio: tak samo rodzice, no chyba, że jesteś z bidula, 45 min lekcji to nie jest wystarczający czas żeby ogarnąć każdy temat i jednak pomoc rodziców i ponowne wytłumaczenie pewnych tematów to jest coś normalnego. No chyba, że kogoś zadowalały 2 w ocenach to wtedy faktycznie mogłeś sobie radzić sam.
Na szczęście nie byłem upośledzony w dzieciństwie i rodzice nie musieli mi pomagać przy jakichkolwiek pracach domowych


@furcio: tutaj chodzi o ton Twojej wypowiedzi. Nie chodzi o to, ze jestes wybitnie uzdolniony, zwyczajnie dzieci w klasach 1-3 mogą mieć problem z dyscypliną i poczuciem obowiązku, że mają odrabiać lekcje. Dlatego rodzice są potrzebni w początkowym etapie edukacji
@Tibor: mój ojciec to giga chad jeśli chodzi o matmę i wszystko pamiętał jeszcze ze studiów (a nie studiował metmy) i liceum. Przygotował do matury mnie, mojego brata, moją mamę i jeszcze jej koleżanki. I wielkie dzięki, że mogłem mieć zawsze u niego oparcie. (,)
@Bekovsky: Ja tak mialem. Ojciec zawsze sie po mnie darł, bo bylem tępy z matmy i az strach bylo cokolwiek powiedzieć. Wolalem nic nie mowic tylko sie nie odzywać i czekać aż sam wymyśli, a oczy mialem we łzach. Biedny ja